Artykuły

Gracie? Gramy!

- Światowa premiera "Rock and rolla" odbyła się dwa lata temu w Londynie, była wielkim sukcesem frekwencyjnym i wzbudziła zachwyt krytyki, mimo że to sztuka dość trudna. Pokazuje realia czeskie, ale ma wymiar uniwersalny - mówi KRZYSZTOF BABICKI przed premierą sztuki Toma Stopparda w lubelskim Teatrze im. Osterwy.

Małgorzata Gnot: Pod tym rozrywkowym tytułem kryje się poważna sztuka Toma Stopparda, rozsławionego Oscarem za scenariusz "Zakochanego Szekspira". Ten znakomity brytyjski dramaturg pochodzodzący z Czech, umiejscowił akcję w Anglii i Pradze na przestrzeni 40 lat, aż po czasy współczesne, wplatając w nią muzykę i politykę.

Krzysztof Babicki: A w tym roku mamy przecież okrągłą rocznicę sowieckiej inwazji państw Układu Warszawskiego w 1968 roku na Czechosłowację. Lubię takie zderzenia, bo pamięć ludzka jest bardzo krótka, zwłaszcza pamięć młodego pokolenia. Więc choć uzyskaliśmy prawa do wystawienia sztuki już przed rokiem, zdecydowałem się trochę z tym tekstem "pochodzić". Światowa premiera "Rock and rolla" odbyła się dwa lata temu w Londynie, była wielkim sukcesem frekwencyjnym i wzbudziła zachwyt krytyki, mimo że to sztuka dość trudna. Przeczytałem ją w oryginale i byłem nią zauroczony. Pokazuje realia czeskie, ale ma wymiar uniwersalny.

Uzyskanie zgody autora tłumaczenia było dopiero początkiem zabiegów wokół polskiej prapremiery...

- Musieliśmy również uzyskać prawa do prezentowania w przedstawieniu ponad 20 utworów muzycznych, jakie zawiera sztuka, m.in. Pink Floydów, Rolling Stonesów, Boba Dylana, Johna Lennona, co też nie było łatwe.... W sumie mamy w scenariuszu około trzydziestu minut znakomitej muzyki, piosenek, które poprzez teksty nawiązują do rozwoju akcji, komentują zdarzenia, czasem są dowcipem.

A polityka? W tle?

- W londyńskim przedstawieniu na scenie pojawiały się tablice z informacjami o wydarzeniach, które mają miejsce w czasie akcji sztuki, np. wybranie pani Thatcher na premiera, demonstracje pod ambasadą amerykańską przeciwko wojnie w Wietnamie, zabójstwo Lennona etc. Myśmy to zrobili inaczej. Nie ma napisów, są trzeszczące komunikaty Radia Wolna Europa, które dochodzą gdzieś z przestrzeni do nas, tak jak kiedyś docierały przez żelazną kurtynę, pomimo żmudnego zagłuszania. Wiem, że ten pomysł wzbudził duży entuzjazm tłumacza i agenta Stopparda. Starszym widzom przypomni to, czym kiedyś było dla nas nasłuchiwanie programu tej rozgłośni.

To nie jest Pana pierwsza przygoda ze Stoppardem...

- Miałem to szczęście i zaszczyt realizować polską prapremierę jego "Arkadii" w gdańskim Teatrze Wybrzeże w 1984 roku, potem na tej samej scenie, pod koniec lat osiemdziesiątych, kolejną: "Wynalazek miłości". Do "Arkadii" wracałem jeszcze w teatrze wrocławskim, w teatrze szkoły teatralnej i oczywiście w Lublinie. W 1999 roku reżyserowalem ją w Teatrze Osterwy i wtedy po raz pierwszy przekonałem się, że jest to bardzo piękny teatr i bardzo dobry zespół, aczkolwiek przyjeżdżałem do tego miasta wcześniej na konfrontacje teatralne, ze swoim teatrem studenckim Jedynka. Kłopot przy lubelskiej "Arkadii" był jedynie z tym, że w zespole było wielu świetnych aktorów średniego pokolenia, dużo gorzej natomiast było z aktorami młodymi.

Przy "Rock and rollu" nie miał Pan już tego typu kłopotów, bo potem, jako dyrektor artystyczny, skutecznie Pan zespół Osterwy odmłodził...

- Nie byłoby tego przedstawienia bez naszych młodych artystów, tak jak nie mógłbym bez nich zrobić uprzednio "Biesów" czy "Idioty". Główną postacią u Stopparda jest co prawda profesor Cambridge - Maks, człowiek, który sam o sobie mówi, że jest tak stary, jak rewolucja październikowa. Wciela się w niego na przestrzeni kilkudziesięciu lat, aż do upadku muru berlińskiego, Andrzej Golejewski. Obok niego kluczowe postacie grają jednak młodzi - Szymon Sędrowski, Mikołaj Roznerski czy Kinga Waligóra, która w pewnym momencie pojawia się jako córka, a potem wnuczka Maksa. Nasi bohaterowie się starzeją, zmieniają, noszą długie włosy, potem krótkie. Jolanta Rychłowska, na przykład, musi podźwignąć rolę matki, a potem po dwudziestu latach scenicznej akcji jej córki. Monika Babicka gra najpierw studencką ukochaną Maksa, a potem żonę siedemdziesięcioletniego profesora. Jest to karkołomne zadanie nie tylko dla aktorów, ale i dla kostiumologa Barbary Wołosiuk, która musi uwiarygodnić te przeobrażenia...

Najkrócej: O czym jest "Rock and roll"?

- To opowieść o dwóch światach - jednym w Cambridge i drugim w Pradze, oddzielonych żelazną kurtyną. Mur jest jednak bezsilny wobec dwóch sił: miłości i muzyki. Muzyka to rodzaj tlenu, dzięki któremu oddychamy swobodniej. Bez muzyki nie runęłyby mury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji