Artykuły

Współcześnie uwikłani

"Antygona w Nowym Jorku" w reż. Zbigniewa Lesienia w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Julita Grzywa w Kurierze Porannym.

Jeden z najważniejszych i najczęściej granych dramatów współczesnych dotarł do Białegostoku.

Mowa o "Antygonie w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego. W weekend spektakl w reżyserii Zbigniewa Lesienia miał premierę w Teatrze Dramatycznym.

Reżyser i aktorzy podjęli nie lada wyzwanie. Z jednej strony mieli dużą konkurencję. A z drugiej - duże ułatwienie. Dlaczego? Bo po sztukę sięgało już wielu twórców. Zdobyła ona też liczne nagrody w kraju i za granicą. Wygrała również w ankiecie ogłoszonej przez miesięcznik "Teatr" w kategorii: "Najlepsza sztuka sezonu".

Powroty

Tak więc do dyspozycji był dokonały tekst i zrealizowane już różne pomysły interpretacyjne. Swoistym smaczkiem całego przedsięwzięcia jest fakt, że Zbigniew Lesień już reżyserował ten spektakl. Dwanaście lat wcześniej. Także Ewa Szykulska, która w Białymstoku odtwarza tytułową rolę, grała też już w tej sztuce.

- Decyzja o powrocie do roli Anity po latach była trudna. Ale tekst był tego wart - mówiła jeszcze przed premierą aktorka.

I ona, i reżyser podkreślali, że problemy nad którymi pochylił się Głowacki są bardzo aktualne. Coraz więcej Polaków zasila szeregi bezdomnych w przeróżnych miastach na świecie. Takich ludzi nie brakuje też zresztą w Białymstoku, czy w Warszawie.

Współcześnie uwikłani

"Antygona w Nowym Jorku" jest dramatem, który opowiada o najważniejszych ludzkich sprawach w sposób groteskowy. Nie brakowało więc podczas wieczornej premiery w Teatrze Dramatycznym wybuchów śmiechu. Aktorzy grali bowiem bardzo żywiołowo i przekonywająco. Jeśli ktoś chciał spojrzeć na przedstawienie z głębszej perspektywy i zamyślić się nad kondycją ludzką, też miał taką szansę.

Minimalistyczna scenografia przywodziła na myśl sceny z innego dramatu "Czekając na Godota" Samuela Becketta. To też historia o ludzkim zagubieniu, samotności i czekaniu na cud.

Bo "Antygona w Nowym Jorku" jest opowieścią o potrzebie walki o godne życie i takąż śmierć. Janusz Głowacki przeniósł klasyczne problemy moralno-etyczne z antycznego dramatu Sofoklesa do współczesnego świata. Ale nie są to salony, jak w tragedii antycznej. Miejscem akcji jest parkowa ławka, na której koczują bezdomni.

Mimo że są obdarci z prawie wszystkiego, pozostają im najgłębsze ludzkie potrzeby i tęsknoty. Chcą być kochani, potrzebują bliskości i przyjaźni.

Tytułowa bohaterka - Anita - podobnie jak tragiczna Antygona, pragnie godnie pochować zmarłego przyjaciela. Uważa, że usypanie grobu w parku, w którym wszyscy koczują, będzie czymś lepszym niż pochówek w publicznym, bezimiennym grobie.

Spektakl można będzie zobaczyć na scenie Teatru Dramatycznego jeszcze poniedziałek i wtorek oraz w listopadzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji