Artykuły

Książeczka z obrazkami

"Dziadek do orzechów" w choreogr. Giorgia Madii w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Publiczność klaskała w pulsujący rytm muzyki, tancerze kłaniali się wytrwale wcześniej tańcząc niemal do upadłego, bileterzy wręczali kwiaty, a Giorgio Madia (twórca "Dziadka do orzechów" - najnowszej premiery wciąż jeszcze Teatru Wielkiego w Łodzi) rozdawał uśmiechy i dziękował wykonawcom. Finał z ukłonami był prawdziwą feerią, która próbowała wymazać z pamięci poprzedzające ją niemal dwie godziny.

Oczekujący wyłącznie rozrywki byli kontenci, ale już ci, którzy oczekiwali twórczej wypowiedzi artystycznej Madii, zawiedli się srodze. Podziwiam talent Giorgia Madii, jego wysublimowany gust, finezję, wyobraźnię, elegancję i dowcip. Rękami i nogami głosowałem za Złotymi Maskami, które przyznawali mu łódzcy recenzenci za estetykę "Śpiącej królewny", za "Kopciuszka", za znakomitą inscenizację "Opowieści Hoffmanna". Niestety, nie mogę pisać recenzji z bezkrytycznym uwielbieniem.

"Dziadek do orzechów" to najsłabsza realizacja Madii, jaką widziałem. Pod pozorami bogactwa pomysłów kryjąca pustkę intelektualną i choreograficzną. Madia, dokonując reinterpretacji "Dziadka", nie wyjawia jej powodu. Nowoczesny, skąpany w czerwieni akt pierwszy nie odpowiada na pytanie, dlaczego na scenie panuje bardzo ożywione zamieszanie, groteskowa gestyka charakteryzuje typy, a nie zbiorowość, nie wiem wreszcie, dlaczego pierwsze taneczne pas pojawia się dopiero w czterdziestej minucie przedstawienia? Ja, podobnie jak Madia (który tańczył u Bejarta), zgadzam się z twórcą Baletu XX wieku, że taniec jest sztuką filozoficzną, a ruch jest aktem myśli. Jednak gdy u Bejarta ważna, o ile nie najważniejsza, była łączność motywacji wewnętrznej z językiem ciała, to u Giorgia Madii w tej kwestii panuje swoboda. I jest to eufemizm.

Mamy więc widoczki z mniej lub bardziej dowcipnymi cytatami z popkultury, trochę seksualności, sporo infantylizmu, groteski i przemieszania techniki klasycznej z demiklasyczną. Klara pozostaje śniącą dziewczynką, żołnierzyki pokonują Króla myszy, kwiaty wirują walca, a w tańcu hiszpańskim byk kocha toreadora. I co z tego? Nic, tak samo jak z czerwonej, skonstruowanej z piłek choinki i płatków śniegu opadających na proscenium.

Osobną kwestią jest choreograficzna realizacja owej "reinterpretacji". I tu jest jeszcze gorzej, bowiem Giorgio Madia brak inwencji zastępuje sytuacyjnym dowcipem i grepsem. Niestety, żart, nawet najlepszy, nie zastąpi układu choreograficznego. Żart, żeby w balecie naprawdę był zabawny, współcześnie trzeba zatańczyć, a nie - jak trwoga, to do Boga - posiłkować się klasyczną gestyką, którą zresztą samemu traktuje się z uśmiechem pobłażania.

Madia jest wyczulony na łódzką publiczność, więc wie, że trzeba dać jej pyszne obrazy i coś, co na pewno trafi do serc złaknionych Princa i Princessy. I daje: klasyczne grand pas de deux w II akcie. Ułożone prościutko, nietrudne. I z podziwu godnym mozołem, w czoła pocie, zatańczone przez Erinę Nishitamę i Piotra Ratajewskiego. Z wdziękiem i lekkością swoje pas de deux - śnieżne - zatańczyli Gintautas Potockas i Monika Maciejewska, chyba jedyni w tym przedstawieniu wrażliwi na muzykę Piotra Czajkowskiego.

Z wdziękiem również zaprojektowała dekoracje i kostiumy Cordelia Matthes, utrzymując spektakl w konwencji żartu z tradycyjnego przepychu, samym przepychem jednocześnie posługując się. Trochę taka autoironia, ale ze smakiem. I w sumie odebrała spektakl Madii, dając widzom do oglądania książkę z pięknymi obrazkami, których choreograf nie ożywił tańcem.

Tak jak rozczarował mnie spektakl Giorgia Madii (już życzę mu weny i wielkiego powodzenia w "Jeziorze łabędzim", które przygotuje na inaugurację przyszłorocznych XX Łódzkich Spotkań Baletowych w Teatrze Wielkim), tak zdumiała okładka programu i wkładka obsadowa. Otóż w miejscu nazwy Teatr Wielki w Łodzi pojawił się napis Opera Łódź. Nie bardzo rozumiem, czy Teatr Wielki z ponadczterdziestoletnią tradycją musi podszywać się pod coś, co nie istnieje? Czym jest bezprawne posługiwanie się nigdzie nie zarejestrowaną nazwą?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji