Warszawa. Premiera "Giulio Cesare" w Warszawskiej Operze Kameralnej
Georg Friedrich Haendel "Giulio Cesare", Warszawska Opera Kameralna, al. Solidarności 76b, bilety: 20 - 120 zł, rezerwacje: tel. 022 831 22 40, premiera: sobota (18.10) - niedziela (19.10), godz. 18; spektakle: wtorek (21.10), czwartek (23.10).
Dzisiaj powiedzielibyśmy, że pod względem marketingowym pomysł skomponowania opery o Juliuszu Cezarze, jaki postanowił zrealizować Georg Friedrich Haendel, okazał się doskonałym chwytem. Ten rzymski dowódca był w XVIII wieku popularnym bohaterem, tak jest zresztą do dziś - wystarczy wspomnieć niedawny sukces serialu "Rzym". Na dodatek obok Cezara pojawia się na scenie tajemnicza i piękna Kleopatra.
Opera Haendla zachowuje zadziwiającą wierność źródłom historycznym, jak na dzieło powstałe prawie 300 lat temu. W tamtych czasach libreciści traktowali wydarzenia z przeszłości jako punkt wyjścia do snucia fantastycznych opowieści. Tu mamy przedstawiony ważny moment w życiu Juliusza Cezara. Pokonał już Pompejusza, z którym dzielił się władzą w Rzymie. W pogoni za resztkami jego wojsk dotarł do Egiptu, którym rządzi Kleopatra wespół ze swym bratem Ptolemeuszem. Tam także schroniła się żona Pompejusza - Kornelia z synem Sekstusem.
Jednocześnie "Juliusz Cezar" jest typowym dziełem baroku, które miało olśnić widza kunsztownymi ariami oraz efektami scenicznymi. Oglądamy więc odciętą głowę Ptolemeusza, a sam Juliusz Cezar w pewnym momencie ratuje życie, skacząc do morza. Tytułową partię pisał też Haendel dla słynnego w owym czasie kastrata Senesiniego. Dziś zatem w rzymskiego wodza wcielają się kobiety. W Warszawskiej Operze Kameralnej główną rolę zagra Anna Radziejewska.
W obsadzie zobaczymy artystyczną czołówkę tego zespołu, m.in. Olgę Pasiecznik jako Kleopatrę, Dorotę Lachowicz (Kornelia) czy Jacka Laszczkowskiego (Sekstus). Reżyseruje Marek Weiss, kierownictwo muzyczne sprawuje Władysław Kłosiewicz. Po sobotniej premierze spektakl do 4 listopada będzie powtórzony siedmiokrotnie. Potem WOK wyjeżdża na długie tournée do Japonii.
Warto wiedzieć
Wprawdzie Anna Radziejewska (rocznik 1971) debiutowała w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w połowie lat 90. ubiegłego wieku, ale jej macierzystym teatrem stała się Warszawska Opera Kameralna.
Tutaj można ją zobaczyć w wielu inscenizacjach dzieł Wolfganga Amadeusza Mozarta, Gioacchino Rossiniego, a przede wszystkim Georga Friedricha Haendla, który w jej karierze odgrywa wyjątkowo szczególną rolę. Po znakomicie zaśpiewanej partii Rinalda w operze tego kompozytora Anna Radziejewska otrzymała szereg propozycji powtórzenia swej kreacji, między innymi na scenach Monachium czy Lucerny.
Przyniosło jej to kolejne kontrakty zagraniczne. Na tegorocznym festiwalu w Salzburgu z sukcesem wystąpiła w jednej z głównych ról w operze "Luci mie traditrici" stworzonej na podstawie życia kompozytora Carla Gesualda da Venosy, a autorstwa włoskiego kompozytora muzyki współczesnej Salvatore Sciarrino. Do Warszawy powraca teraz w roli Juliusza Cezara.