Artykuły

Królowa polskiego kabaretu świętuje benefis w Krakowie

- Nie należę do rozkosznie szczebiocących kobieciątek opowiadających dowcipy. Już w dzieciństwie męczarnią były dla mnie wszystkie prośby w rodzaju "Irenko, powiedz wierszyk". Nie ustępowałam nawet za cenę utraty ciastka, które miało być nagrodą za taki występ - mówi IRENA KWIATKOWSKA.

Z Ireną Kwiatkowską, która wystąpi dziś [10.X] gościnnie w Teatrze im. J. Słowackiego, rozmawia Joanna Weryńska

Pani występ na deskach "Słowackiego" jest jubileuszowy. Zagra Pani Hermenegildę z "Zielonej Gęsi" Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego już po raz dwusetny...

- Nie cierpię jubileuszy. Czuję się wtedy jak babcia, którą grzeczny chłopiec chce na siłę przeprowadzić przez ulicę. Bierze ją pod rękę i ciągnie. Babcia się opiera, ale chłopiec nie daje za wygraną. Cieszę się jednak z przyjazdu do Krakowa. Dawno już mnie tu nie było.

Jak powstała postać Hermenegildy Kociubińskiej?

- To raczej pytanie do Gałczyńskiego. Wiem tylko tyle, że postać ta była ukochanym dzieckiem Gałczyńskiego. Pokazywała wszechobecne nonsensy i kąsała tych, którzy zasłużyli.

Podobno była Pani muzą poety...

- To chyba przesada. Zawsze wysoko ceniłam jego talent i poczucie humoru, a w jego domu spotykałam się z ogromną gościnnością. Konstanty był otwarty na moje pomysły.

A co najbardziej lubi Pani w postaci Hermenegildy?

- Jej surrealizm. To postać nierealna, zwariowana, no i przede wszystkim bardzo zabawna.

To prawda, że Gałczyński był Pani ulubionym poetą?

- Bardzo go lubiłam i ceniłam za niezwykłą wyobraźnię i poczucie humoru. Konstanty miał jednak kilku konkurentów, i to poważnych. Wśród moich ulubionych był także Julian Tuwim i Jeremi Przybora.

Jak go Pani poznała?

- Gałczyńskiego? Tego nie pamiętam... to było tak dawno... Zdaje się, że już po wojnie. Najpierw poznałam jego twórczość.

Ma Pani 96 lat, a poczucia humoru i wigoru pozazdrościłaby Pani niejedna dwudziestolatka... Skąd czerpie Pani energię?

- Po prostu staram się żyć dość higienicznie. Dużo spaceruję. Uważam, że ruch to podstawa. Dbam też o to, by się wysypiać, racjonalnie odżywiać i tak dalej. Tylko słodkości nie potrafię sobie odmówić. Słodycze i czyste sumienie zawsze bardzo poprawiają mi humor.

Jest Pani najsłynniejszą w Polsce, a może i na świecie "kobietą pracującą". Czy rzeczywiście tak jak w filmie "Czterdziestolatek" żadnej pracy Pani się nie boi?

- Czy żadnej pracy... tego bym nie powiedziała, ale role lubiłam zawsze najróżniejsze. To prawda, żadnych się nie bałam, bo dla aktora każda rola stanowi nowe wyzwanie.

A nie czuje się Pani znudzona, kiedy na ulicy za plecami słyszy "kobieta pracująca idzie"

- Znudzona? Oczywiście, że nie. Ja bardzo szanuję moich widzów i jestem im ogromnie wdzięczna za każdy gest zainteresowania. Lubię nawet te spotkania na ulicy, bo w aktorstwie najważniejszy jest kontakt z widzami.

Zagrała Pani wiele znakomitych ról, zarówno teatralnych, jak i filmowych. Do której z nich ma Pani największy sentyment?

- Wszystkie moje aktorskie kreacje cenię jednakowo, chociaż tych filmowych nie było wcale tak wiele.

Nazywają Panią pierwszą damą polskiego kabaretu...

- Naprawdę? Staram się zawsze wypaść jak najlepiej. Jeśli tak mówią, to bardzo dziękuję za taką ocenę. Wszystko zawdzięczam jednak Panu Bogu, który rozdaje talenty. Dziękuję mu codziennie. Za wszystko. Każdy dzień staram się rozpoczynać od mszy św.

Pani życie jest bogate zawodowo i prywatnie. Dlaczego nie pokusiła się Pani, żeby napisać biografię?

- Wielokrotnie namawiano mnie na jej napisanie. Zawsze odmawiałam. Raz nawet dałam się namówić na tzw. wywiad - rzekę. Ale nic z tego nie wyszło. Dziennikarz bowiem, nim przystąpił do zadawania pytań, poprosił o "jakieś pikantne szczegóły". Do tego - powiedziałam - służy raczej konfesjonał.

Na scenie tryska Pani humorem, prywatnie też opowiada Pani dowcipy?

- Nie należę do rozkosznie szczebiocących kobieciątek opowiadających dowcipy. Już w dzieciństwie męczarnią były dla mnie wszystkie prośby w rodzaju "Irenko, powiedz wierszyk". Nie ustępowałam nawet za cenę utraty ciastka, które miało być nagrodą za taki występ.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji