Artykuły

Gdyby Czechow myślał obrazami

"Trzy siostry - wyobrażenie" w choreogr. Andrzeja Adamczaka w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Lidia Łada w portalu Tutej.pl.

Mało jest dramatów mniej nadających się do przełożenia na język tańca niż te Antona Czechowa - jednak "Trzy siostry" Polskiego Teatru Tańca zachwycają prostotą i czytelnością przekazu, która urzekłaby samego Czechowa...

"Trzy siostry" to historia dziejąca się w bliżej nieokreślonym mieście gubernialnym Rosji, gdzie mieszkają tytułowe trzy siostry: Masza, Olga i Irina z bratem Andrzejem. Wszystkie trzy marzą o wyrwaniu się z małego miasteczka na prowincji i wyjeździe do Moskwy, gdzie - jak uważają - ich życie nabierze sensu, stanie się ciekawsze, radośniejsze, lepsze... Wyjazd staje się ich obsesją, jednak gdy pojawia się możliwość zrobienia czegokolwiek, by wyjechać - okazuje się, że nikt z nich nie ma tyle odwagi, by naprawdę cokolwiek zmienić w swoim życiu...

"Trzy siostry" to dramat, w którym "nic" się nie dzieje - a raczej wszystko dzieje się dość statycznie: przez rozmowy, sugestie i budowanie atmosfery. Pisarz świadomie zrezygnował z wątków bardziej dynamicznych, jak pożar czy pojedynek, po prostu ich nie pokazując - widz dowiaduje się o nich ze słyszenia.

I jak to pokazać tańcem...?

Geniusz pomysłu choreografa Andrzeja Adamczaka polega na niezwykłej oszczędności, precyzji i przejrzystości, pod którą pewnie podpisałby się także Czechow, gdyby myślał obrazami: na scenie pojawiają się trzy siostry w strojach podróżnych i z walizkami - a naprzeciwko nich w miękkiej, uległej pozie stoi ich brat... Walizki są elementem obecnym przez cały spektakl - bardzo ważnym elementem. Żadna z sióstr nie odchodzi od swojej zbyt daleko, chroniąc zazdrośnie w środku swoje skarby i nadzieje na lepszą przyszłość. Tak jak w dramacie Czechowa zdarzają im się po drodze przygody: miłosne, emocjonalne, inne. Ale walizki są stałym elementem ich życia, choć żadna z nich nie wybierze się w tę podróż...

W spektaklu urzeka niezwykła precyzja każdego, nawet najdrobniejszego gestu: oszczędna wędrówka dłoni wyrażająca pożądanie lepiej niż zagranie oczywiste, czyli po prostu splątanie ciał tancerzy w jakichś wymyślnych pozach, no i lepiej niż tysiąc słów. Chmury dymu z cygar i przekazywanie sobie cygara z ręki do ręki tworzące malarską, zmysłową kompozycję. Walizki...

Prostota tej koncepcji i ogromny ładunek emocjonalny, jaki jest w stanie mimo tej oszczędności środków przekazać, jest po prostu zachwycająca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji