Artykuły

Przemoc w teatrze

"Witaj/Żegnaj" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim w Bydgoszczy na Festiwalu Prapremier. Pisze Paweł Sztarbowski w Rzeczpospolitej.

Gdy amerykańska dramatopisarka, Susan-Lori Parks zabierała się za wielki cykl "365 Dni/365 Sztuk", polegający na tym, by na każdy dzień w roku napisać osobną sztukę, nie spodziewała się nawet, że jakikolwiek teatr zainteresuje się jej szalonym projektem. Szybko okazało się, że pomysł został zrealizowany dzięki współpracy, bagatela, siedmiuset różnych instytucji. W Polsce podobny wysiłek podjął Teatr Polski w Bydgoszczy. Jednak zamiast współpracować z kilkoma setkami innych teatrów i rozkładać premiery na cały rok, po prostu namówiono do współpracy jednego z najbardziej nieprzewidywalnych artystów w Polsce - Jana Klatę. Gigantyczny materiał dramaturgiczny w jego spektaklu "Witaj/Żegnaj" został skumulowany do trzygodzinnego spektaklu-fresku rozpisanego na jedenaścioro aktorów, którzy dwoją się i troją, wciąż żonglując sytuacjami i scenkami, bo mimo okrojenia cyklu, każdy nadal ma do zagrania co najmniej po dwadzieścia postaci.

Na początku dwóch aktorów zapowiada, że przedstawienie powinno mieć trzy elementy: początek, środek i koniec. To mocno ironiczna zapowiedź, bo w "Witaj/Żegnaj" właściwie każda scenka mogłaby być początkiem. Całość przypomina maraton kabaretowy, podczas którego wraz z ruchem obrotówki nadjeżdżaja kolejne gagi. Jednak tematyka kolejnych miniatur nie jest już tak śmieszna, bo bohaterami większości są żołnierze, którzy wracają z wojen, rycerze zarzynajacy przeciwników, prymitywni dresiarze przechwalajacy się nową bryką lub ojcowie, którzy znęcają się nad rodzinami. Klata pokazuje, jak przemoc jest stale obecna w naszym życiu i to nie tylko na wielkich wojnach, ale przede wszystkim w codziennych relacjach z innymi ludźmi. Wszystkie wydarzenia na scenie są próbą zainscenizowania telewizyjnej sieczki, a montaż krótkich scenek przypomina skakanie pilotem po różnych kanałach. Raz trafiamy na talk-show, gdzie ktoś odtwarza traumatyczne wydarzenie z życia, innym razem przez chwilę oglądamy film historyczny, czasem wiadomości, a w przerwach oczywiście reklamy. Jednak konstatacja, że w telewizji pokazuje sie przemoc, byłaby nienowa i mocno banalna. Bydgoski spektakl sięga głębiej. Pokazuje jak przemoc zakorzeniona jest w historii i leży tak naprawdę u podstaw kultury. Świadczy o tym seria scenek poświęconych tragedii greckiej i sztukom Szekspira, czy nucenie muzyki Wagnera, które przeradza się w huk kołujących helikopterów. Przemoc jest pożywką także dla teatru. Dlatego pod koniec spektaklu wszyscy aktorzy przekrzykują się wygłaszajac kolejne wielkie monologi. Docierają do nas fragmenty, m.in. z "Makbeta", "Medei", "HamletaMaszyny", przypominając, jak łatwo godzimy się, by przemoc dostarczała nam przyjemności estetycznej.

Najnowszy spektakl Jana Klaty porywa mnogością odniesień, sprawnym warsztatem i znakomitym, zespołowym aktorstwem, ale jednocześnie pozostawia niedosyt, gdyż wszystkim kolejnym scenkom towarzyszy zbyt podobna temperatura. Zabrakło różnorodności stylistyk i większego tonu serio.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji