"Faling" Teatru Per Se z Płocka
- Wydaje się, że jeśli na scenie występują dwaj mężczyźni stanowi to duże ograniczenie na scenie. A jest zupełnie inaczej. Moim zdaniem w taki męskim duecie można poruszać wszystkie tematy. Duet męski może stworzyć np. piękny spektakl o miłości między kobietą i mężczyzną i kobiety może nie być wcale na scenie - mówi aktor PRZEMYSŁAW PAWLICKI, przed prezentacją spektaklu "Faling" Teatru Per Se z Płocka na III Praskim Przeglądzie Teatralnym "Hajdpark" w Warszawie.
Dziś w ramach III Praskiego Przeglądu Teatralnego "Hajdparku" będzie można zobaczyć spektakl "Faling" Teatru Per Se z Płocka.
Autorami tekstu są Przemysław Pawlicki [na zdjęciu po lewej] i Mariusz Pogonowski. Do nich należy też reżyseria i artystyczne wykonanie spektaklu.
Z Przemysławem Pawlickim rozmawiała Magdalena Zaliwska.
Wiem, że do napisania scenariusza zainspirowała panów prawdziwa historia. Proszę opowiedzieć co było tym impulsem?
- Wszystko zaczęło się od tego, gdy późną jesienią zeszłego roku postanowiłem z Mariuszem, że zrobimy coś razem i, że będzie to spektakl od początku do końca autorski. Przeprowadziliśmy szereg rozmów, na temat tego o jakich problemach chcielibyśmy mówić w teatrze. W pewnym momencie pojawił się temat samobójstwa i autoagresji. Zaczęliśmy czytać książki na ten temat, przeglądać statystyki. Wtedy Mariusz przypomniał sobie, że znał bezpośrednio chłopaka, który kiedyś popełnił samobójstwo. Mariusz zaczął przypominać sobie konkretne sytuacje, które jego samego zastanawiały. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że chcemy opowiedzieć historię na wspomniany temat. Nie zrekonstruowaliśmy oczywiście całej tej historii, tylko niektóre sytuacje uczyniliśmy punktem wyjścia. Wszystkie sceny były budowane jakby od nowa, skupiając się tylko wokół jakiegoś zdarzenia.
Czy Pana zdaniem teatr to dobre miejsce na podejmowanie tematu samobójstwa?
- Jak najbardziej. Uważam, że w teatrze trzeba poruszać trudne tematy. Na początku lipca odbył się pokaz przedpremierowy, który pokazał, że ten spektakl jest zrozumiały. Te założenia, które wymyśliliśmy okazały się czytelne. A jak będzie dzisiaj, to zobaczymy.
Czyli widz będzie musiał zmierzyć się z niełatwymi pytaniami?
- Konkretnych pytań nie zadajemy. Ten spektakl jest napisany w taki sposób, że jest to taka rekonstrukcja tego człowieka, jego psychiki. Wszystko dzieje się w dialogu. To od widza zależy jak zinterpretuje to, co dzieje się na scenie. To nie jest taki spektakl, który od początku do końca jest ciężki. Ale czy można się spodziewać happy endu, nie wiem.
Dlaczego zdecydowali się panowie na spektakl autorski?
- Postanowiliśmy, że nie chcemy być niczym skrępowani. Chcieliśmy od początku do końca być za to odpowiedzialni. Chcieliśmy też poszukać trochę innego języka teatralnego. Nie wiem na ile się nam to udało, ale na pewno pewne założenia wychodzą poza założenia teatru instytucjonalnego. Pozwoliliśmy sobie na tę wolność. Postanowiliśmy przeprowadzić też swojego rodzaju eksperyment. Mianowicie, co dzieje się gdy tylko dwie osoby spotykają się na scenie, na ile to jest nośne i co można pokazać. Wynik jest zadowalający. Jestem pewien, że będą powstawały teraz spektakle, które będziemy pokazywać we dwójkę, bo nie ma też takiego zespołu teatralnego. Wydaje się, że jeśli na scenie występują dwaj mężczyźni stanowi to duże ograniczenie na scenie. A jest zupełnie inaczej. Moim zdaniem w taki męskim duecie można poruszać wszystkie tematy. Duet męski może stworzyć np. piękny spektakl o miłości między kobietą i mężczyzną i kobiety może nie być wcale na scenie. Od tego momentu wszystkie spektakle, które razem wyreżyserujemy będziemy podpisywali jako "Faling". Chcemy, żeby to był taki nasz znak rozpoznawczy.
Spaktakl "Faling" będzie można zobaczyć dziś o 21.30 na scenie Teatru Wytwórnia.
