Artykuły

Sentymentalna "Burza" Wiśniewskiego na zakończenie Festiwalu Szekspirowskiego

"Burza" w reż. Janusz Wiśniewskiego z Teatru Nowego w Poznaniu na XII Festiwalu Szekspirowskim w Gdansku. Pisze Justyna Świerczyńska w portalu Trójmiasto.

Nagrodzona Złotym Yorickiem Festiwalu Szekspirowskiego "Burza" z Teatru Nowego w Poznaniu to teatralna wyprawa w przeszłość. To również kolejny dowód na to, że do przeszłości powrócić nie sposób.

W kontekście artystycznych sporów, które w ostatnich latach podzieliły teatralną mapę Polski, spektakl Janusza Wiśniewskiego zajmuje miejsce nieoczekiwane. Z powodzeniem bowiem nazwać go można spektaklem-manifestem. Kogo i czego? Pewnej formacji intelektualnej, która, odnosząc się do współczesności nieufnie, raz po raz zdaje się spoglądać w przeszłość, szukając w niej ratunku dla wszelkich bolączek współczesnego świata.

Dominujący w spektaklu Wiśniewskiego ton lamentu dotyka kilku najistotniejszych kwestii - opartego na tradycyjnych fundamentach systemu wartości, trudnego tematu pokoleniowej wymiany oraz tradycji literackiej i teatralnej obecnej we współczesnym dyskursie.

Otwierający spektakl monolog Prospera-artysty zdaje się znakomicie określać postawę samego Wiśniewskiego. Podobnie jak bohater dramatu Szekspira, reżyser kreuje na naszych oczach świat zbudowany z osobistych przeżyć, emocji, kulturowych inspiracji i bolesnych wspomnień.

Erudycja, z jaką wplata w materię spektaklu fragmenty tekstów Nietzschego, Dostojewskiego czy Wyspiańskiego, jak również fragmenty spektakli Tadeusza Kantora, nie tylko osadza "Burzę" w imponującym kontekście literackim i teatralnym, ale zdaje się uderzać w samego widza. W jego ignorancję, nieoczytanie oraz brak przygotowania.

- Przeszłość, wydaje się, już nas nie uświęca. A przecież my - słudzy teatru - nie raz, ze zdumieniem dostrzegamy, że najtajniejsze imiona naszych najtajniejszych lęków były już dawno znane, jakby o nas już dawno prorokowano - mówił Wiśniewski w swoim wystąpieniu podczas Zgromadzenia Generalnego European Theatre Convention w Salonikach.

Pozostaje tylko zapytać, czy to uświęcenie przeszłości można z powodzeniem realizować w teatrze? I czy rzeczywiście każdy teatr realizowany tu i teraz jest jednocześnie teatrem współczesnym?

Nieznośnie anachroniczna "Burza" Wiśniewskiego przypomina elegancką starszą panią przechadzającą się po współczesnej ulicy w ulubionej sukience z lat 60-tych. Ciągle obecna, zdaje się nie zauważać, że od czasów jej młodości zmieniło się prawie wszystko, a i sukienki w kwiatki zdają się powracać, ale jedynie w dużym, sentymentalno-ironicznym nawiasie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji