Artykuły

Nie urywam się

- Popularność dla niej samej w ogóle mnie nie kręci. Może ze mną jest podobnie jak z moją babcią, też aktorką, Barbarą Rachwalską? Bardzo dużo grała, ale nie robiła wokół siebie szumu. Czasem jest coś takiego w człowieku, że nie przyciąga "pudelków" czy paparazzich - mówi warszawski aktor ANTONI PAWLICKI.

Jesteś utalentowany, przystojny, a tak niewiele o tobie słychać. Ukrywasz się?

- Nie ukrywam się. Lecz gram głównie w filmach kinowych i w teatrze. Dopóki nie pokażę się w jakimś popularnym serialu telewizyjnym, nie będę znany.

A chciałbyś być?

- Kiedy zagrałem w swoim pierwszym filmie "Z odzysku", który uważam za naprawdę niezły, byłem dumny i cieszyłem się, że mnie z tym filmem kojarzono. Ale popularność dla niej samej w ogóle mnie nie kręci. Może ze mną jest podobnie jak z moją babcią, też aktorką, Barbarą Rachwalską? Bardzo dużo grała, ale nie robiła wokół siebie szumu. Czasem jest coś takiego w człowieku, że nie przyciąga "pudelków" czy paparazzich.

Nie bywasz na imprezach, bankietach?

- Rzadko mnie zapraszają. A tam są darmowe drinki, więc chętnie bym wpadł (śmieje się). Ale może to i dobrze. Chcę być identyfikowany z tym, co robię zawodowo.

Ludzi jednak interesuje życie aktorów. To jest takie podglądactwo w stylu: mam zwyczajne życie, więc sprawdzam, jaki jest prywatnie aktor. No właśnie. To jaki jesteś prywatnie?

- Cały czas pędzę. Mam czasem problem, żeby pożyć chwilą. Niemal non stop myślę o przyszłości.

W sztuce "HollyDay" w warszawskim Teatrze Studio stoisz nagi pod prysznicem. Jak się z tym czujesz?

- Różnie. Żeby w prysznicu leciała ciepła woda, jeszcze przed spektaklem trzeba spuścić tę zimną. Niedawno jak zwykle zdjąłem ubranie, sprawdziłem ręką - a woda była lodowata. Stałem jak palant i czekałem. Koledzy też czekali, bo kiedy wchodzę pod prysznic, zmienia się światło. Wtedy podjąłem bohaterską decyzję... To było straszne. Nie cierpię zimnej wody! Stałem więc i trząsłem moimi gołymi pośladkami.

Nie masz problemu z pokazywaniem nagiego ciała?

- Nie mam z tym problemu (śmieje się). Jeżeli taka scena czemuś służy i ma sens... Ciało to narzędzie pracy aktora i czasem muszę się rozebrać.

W tej samej sztuce masz romans z innym mężczyzną. Grasz geja, bez problemu się rozbierasz... Czy jest coś, czego na pewno byś nie zrobił?

- No nie wiem. Im coś jest dalsze ode mnie prywatnie, czyli na przykład bycie gejem, tym większe stanowi wyzwanie. Myślę, że jakby mi ktoś zaproponował rolę Antka Pawlickiego, to nie podjąłbym się takiego zadania. To byłoby po prostu za trudne.

A jaką rolę odgrywają w twoim życiu kobiety?

- Jedna kobieta odgrywa ogromną. Moja dziewczyna. Sprowadza mnie na ziemię i trzyma, żebym tak nie pędził. Ola jest tancerką tańca współczesnego.

Ciężko jej być dziewczyną aktora?

- Na pewno niełatwo. Kiedy pracuję, jestem właściwie wyłączony. Spędzam na planie po 12 godzin. A w domu często myślę o pracy. To ją denerwuje. Mówi: "Hej, ja też tu jestem, nie tylko ty i twoja praca, nie jesteś pępkiem świata!". Wtedy wychodzimy na jakąś imprezę albo gdzieś wyjeżdżamy i wyłączamy telefony komórkowe. A czasem po prostu siedzimy w domu i gadamy. Dzięki Oli łatwiej mi złapać dystans.

Nie jest zazdrosna o pocałunki z innymi aktorkami?

- Jest. Ale w każdym moim filmie mam jakieś zbliżenie z partnerką, więc mam nadzieję, że trochę się przyzwyczaiła (śmieje się).

Do roli boksera w filmie "Z odzysku" musiałeś ostro trenować. Podobało ci się to?

- Nie. Bo jestem leniem i wolę dłużej pospać niż pójść na siłownię. Przed rozpoczęciem zdjęć wsadzili mnie do hali z trenerem boksu, który mnie katował przez trzy tygodnie.

Bardzo byłeś poobijany?

- Kurczę, bił mnie po uszach, jak tylko opuściłem gardę. Jednak kiedy wyciskałem siódme poty na siłowni, miałem poczucie, że jeszcze bardziej "się wgrywam", wchodzę w rolę.

A jakbyś miał się oszpecić, na przykład przytyć?

- Tego sobie nie wyobrażam, bo choć dużo jem, jestem chudy. Musiałbym chyba wziąć trenera od tycia.

Uroda pomaga ci w pracy?

- Chyba tak. Jednak wyzwaniem jest zagranie gościa bez oka, który ma jeszcze wielką szramę i krzywy nos.

Chciałbyś dostać podobną rolę?

- Jasne, że tak! Miałem już namiastkę takiej przygody, bo w filmie Drzazgi, który wkrótce wchodzi do kin, kuleję na jedną nogę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji