Artykuły

Spektakl reżyserowany ogniem i deszczem

"Arka" w reż. zespołu Teatru Ósmego Dnia z Poznania na festiwalu Przyjaciele Nowego wychodzą na ulicę w Łodzi. Pisze Monika Wasilewska w Gazecie Wyborczej Łódź.

W sobotni wieczór spacerujących po rynku Manufaktury przegoniła ulewa. Chwilę później tłum ludzi zebrał się, by obejrzeć plenerową "Arkę" Teatru Ósmego Dnia. Poznańscy weterani alternatywy pokazali łodzianom przejmujący i piękny spektakl. Z deszczem na finał.

Widowisko "Arka" kultowych Ósemek (które od lat 60. współtworzą polską kontkulturę teatralną) powstała jako odpowiedź na drugą wojnę czeczeńską i problem uchodźctwa. Bogactwo rozwiązań teatralnych i plastycznych sytuuje jednak spektakl po stronie monumentalnego, pojemnego treściowo widowiska, a nie jednowymiarowej, bieżącej agitki, nieobcej teatrom alternatywnym. Dlatego wysmakowane estetycznie, ale i wstrząsające sugestywnością obrazy - np. płonącego wnętrza książek, wznoszonych nad głowami dymiących walizek - to zarazem aluzja do konkretnych wydarzeń politycznych i szeroko zakrojona metafora. W spektaklu nie padnie ani jedno słowo, co pozwala uniknąć jednoznaczności. Określone emocje stymuluje świetnie dobrana do poszczególnych scen muzyka Arnolda Dąbrowskiego.

Podwójną funkcję spełnia tytułowa machina, prowadzona w morzu rozstępujących się ludzi. To wcielenie Arki Noego, miejsca wszystkich bożych wysiedleńców, wznoszących rozpaczliwe modlitwy i zawodzących w pełnym lęku, ale i nadziei śpiewie. Jednocześnie zaś ten mityczny statek o blaszanych żaglach i smoczych skrzydłach, wiodący tułaczy do nieziemskiej przystani, obłożono worami z piaskiem, kuframi i skrzyniami tworząc znak namacalnej, ludzkiej ucieczki ku wolności. Droga przez morze dla wielu emigrantów staje się drogą ostatnią.

"Arka" świetnie zaistniała w przestrzeni Manufaktury. Spektakl zagrano w części rynku ograniczonej z dwóch stron gmachem kina Cinema City i kręgielni, a z trzeciej - siedzibą dyskoteki Elektrownia. W ten sposób XIX-wieczna architektura stała się budynkiem scenicznym i elementem scenografii spektaklu, jak w hiszpańskich corrale de comedias czy średniowiecznym teatrze ulicznym.

Nieoczekiwanych skojarzeń dostarczył na tym tle przejmujący obraz płonących okien. Inspiracją była dla zespołu opowieść zaprzyjaźnionego dziennikarza o podpalanych domach w Groznym. Wyrysowane ogniem teatralne okna, pchane w stronę fabrycznych murów nakładały się łukowatym konturem na okna zabytkowych budynków. W ten sposób metaforą wojennej pożogi, mimochodem stała się również ilustracją historii łódzkiej Ziemi Obiecanej, którą niejednokrotnie wstrząsały dramatyczne pożary fabryk.

Podniosły finał wyreżyserowała Ósemkom pogoda. Dokładnie w chwili zakończenia spektaklu na dogasające płomienie lunął deszcz, niosąc kojące wytchnienie i oczyszczenie.

Poznańska grupa wystąpiła w Łodzi na zaproszenie Zbigniewa Brzozy, dyrektora Teatru Nowego, który zorganizował letni festiwal "Przyjaciele Nowego wychodzą na ulicę". Grają na nim najlepsze polskie grupy alternatywne. W przyszłym tygodniu kolejny przyjaciel Nowego, Stowarzyszenie Teatralne Chorea wskrzesi archaiczne pieśni i tańce w "Śpiewach Eurypidesa". Zagra w halach fabrycznych na ul. Tymienieckiego 3 (18 lipca, godz. 19), a później na rynku Manufaktury, gdzie pokaże spektakl "Tezeusz w labiryncie" (20 lipca, godz. 21.30). Wstęp wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji