Artykuły

Przywoływanie zapomnianego świata

Oniryczne obrazy z prozy Brunona Schulza, historia sefardyjskiej pieśni w ladino, metaforyczna opowieść o Abrahamie i Izaaku - spektakle zaprezentowane podczas 18. Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie są próbą ożywienia żydowskiej tradycji poprzez realizacje z pogranicza teatru, tańca i koncertu - pisze Iga Dzieciuchowicz w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Spektakle zaprezentowane podczas 18. Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie były próbą ożywienia żydowskiej tradycji poprzez realizacje z pogranicza teatru, tańca i koncertu. Aktorom Białostockiego Teatru Lalek udało się wyczarować niezwykły, zadziwiający świat ukazany w "Sklepach cynamonowych" Brunona Schulza. Maski i lalki rozmaitej wielkości, animowane przez aktorów, opowiadają historię ojca, który w wyniku tajemniczej choroby nieustannie się kurczy. Urzekają sceny, w których postać ojca (początkowo tworzą ją dwaj aktorzy) przekształca się w coraz mniejszą istotę-marionetkę, by w końcu zmieścić się w dłoni.

Wrażenie niesamowitości przedstawionego świata intensyfikuje przestrzeń gry - ciemny pokój z umieszczonym na środku drewnianym podestem z szeregiem ukrytych wewnątrz szuflad i ogromnymi oknami, przez które wpada kolorowe światło. Pełen onirycznych obrazów spektakl jest opowieścią o przemijaniu i szaleństwie, podróżą w senną rzeczywistość, w której wszystko może się wydarzyć.

Sefardyjska pieśń w ladino narodziła się w średniowiecznej Hiszpanii i stamtąd dotarła na Bałkany i do Maroka - śpiewano ją od ponad 500 lat. Przypominają o niej artyści z brytyjskiej grupy Chi Chi Bunichi [na zdjęciu].

Spektakl złożony jest z elementów tańca współczesnego, to także rodzaj kameralnego koncertu, w którym czynny udział bierze usadzona w kole publiczność. Aktorzy konstruują metaforyczne obrazy - poprzez drobny gest, użycie niewielkiego rekwizytu opowiadają indywidualne historie żywych i umarłych. Teraźniejszość przenikają reminiscencje z przeszłości naznaczonej wojną. Piosenki śpiewane przez wojskowy megafon zniekształcają głos aktorów, brzmią płaczliwie, przejmująco.

W pamięci widzów na długo pozostają sceny, w których aktorka opowiada o dzieciństwie, a spod jej ubrania wysypują się słodycze w kolorowych papierkach: lizaki, cukierki, wafelki, ciastka. Albo moment, w którym wiadomość o śmierci ukochanego przeplata się ze sceną pożegnania męża wyruszającego na wojnę.

Brytyjscy artyści stworzyli niezwykle subtelne widowisko, złożone ze skrawków wspomnień, chwilowych refleksów, przebudzeń pamięci. Najsilniej wybrzmiewa finałowa scena, w której aktor pyta: "Czy mogę jeszcze raz umrzeć w twoich ramionach?" - i symuluje śmierć osuwając się w ramiona aktorki. W grę w umieranie zostają wciągnięci także widzowie - spektakl kończy się zabawnie, ale i nieco makabrycznie.

"Melodia ciszy" to sceniczna interpretacja opowieści o ofierze Izaaka, wyreżyserowana przez Rabin Tanję Segal i Rabina Beit Warszawa we współpracy z grupą krakowskich artystów i społecznością żydowską. "Melodia ciszy" to zarazem melodia płynącej wody - symbolu, który organizuje sens przedstawienia. Odegrany w przestrzeni Muzeum Galicja spektakl jest połączeniem pieśni z filozoficzną wymową tradycyjnych tekstów żydowskich.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji