Artykuły

Między jarmarkiem a teatrem zaangażowanym

"H of D" w reż. Pawła Szkotaka Teatru Biuro Podróży, "Mr Pejo's Wandering Dolls" i "Quixotage" w reż. Jerzego Zonia Teatru KTO z Krakowa na XVI Międzynarodowym Festiwalu Sztuka Ulicy w Warszawie. Pisze Dominika Makówka w Rzeczpospolitej - dodatku Życie Warszawy.

Tegoroczna Sztuka Ulicy przyniosła zaledwie kilka dobrych przedstawień. Najczęściej były one interpretacjami wybitnych dzieł literackich

Mocnym akcentem był poniedziałkowy spektakl "H of D" poznańskiej grupy Biuro Podróży. To pełna wściekłości i anarchistycznej rozróby współczesna adaptacja "Jądra ciemności" Josepha Conrada w reżyserii Pawła Szkotaka. Reżyser pokazuje świat, w którym rodzi się nowy apartheid, z wyraźną linią podziału na bogatych, sytych, szczęśliwych oraz głodnych, kryjących się w zaułkach miast nędzarzy. Kiedy ci ostatni wychodzą z kryjówek, pokazują swą siłę i determinację, świat drży w posadach. Nie pomagają nawet oddziały cyborgów wyposażonych w nowoczesną broń. Tylko na chwilę przywracają ład. Mroczna, katastroficzna wizja przyszłości angażowała emocje i w dynamicznym tempie prowadziła do finału, w którym dał się słyszeć krzyk: "Zgroza, zgroza, zgroza". Jeden z widzów nie wytrzymał tego napięcia. Kiedy aktor wcielający się w rolę bezdomnego zaczął go poszturchiwać bełkocząc coś pod nosem, chłopak popchnął go mocno i uciekł. Oto siła przedstawień Biura Podróży.

W zupełnie innej, bajkowej i jarmarcznej scenerii objawił się tego wieczoru petersburski zespół "Wędrujące Lalki Pana Peżo". W pozornie lekkim tonie przedstawił naiwną historyjkę o cyrkowej trupie zdominowanej przez właściciela, tresera lwów. Używając skromnych środków, wyczarował cyrkowy słodko--gorzki klimat. Były przerysowane popisy akrobatów, baloniki, wata cukrowa, klauny. Był też treserski bat, który przypominał, że za wesołymi popisami kryje się dramat. Śmiech, który towarzyszył każdemu gagowi komediantów, ucichł zupełnie, gdy pojawiło się nadnaturalnej wielkości monstrum zakute w łańcuchy. Metafora była czytelna.

Festiwal zakończył wielki, rozbuchany spektakl "Quixotage" [na zdjęciu] krakowskiego teatru KTO. Dokonana przez reżysera Jerzego Zonia współczesna interpretacja postaci Don Kichota ma dużo uroku. Nie można jej też odmówić widowiskowości. Szkoda jedynie, że brak pomysłu na bohatera trzeba było zagłuszyć wielką liczbą rekwizytów i efektów pirotechnicznych. Ale widzowie i tak przyjęli "Quixotage" z entuzjazmem. Brawa dla zespołu długo nie cichły.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji