Artykuły

Mocne, ważne przedstawienie

"O zwierzętach" w reż. Łukasza Chotkowskiego z Teatru Polskiego w Bydgoszczy, gościnnie w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Jelinek się w Polsce nie gra. Nazbyt uwiera, drażni, krzyczy. Zasługa bydgoskiego Teatru Polskiego i reżysera Łukasza Chotkowskiego już w tym, że się jej krzyczących tekstów nie ulękli.

Spektakl "O zwierzętach", oczywiście, nie o zwierzętach mówi. Tym jaskrawym skrótem Jelinek opisuje sytuację kobiet (i wszystkich słabszych) prowadzonych na sprzedaż. Punktem wyjścia tego poematu o upodleniu jest sytuacja kobiet ze wschodniej Europy, zmuszanych do prostytucji w sytych społeczeństwach zachodnich, ale chodzi o coś więcej - o status kobiet (ale i osieroconych dzieci też) w męskim świecie, pozbawionych praw przez męską zmowę polityków, Kościoła i mediów. Pozbawionych innej możliwości zaistnienia poza zaspokajaniem potrzeb mężczyzn. Kobiet zawsze czekających na użycie i bezwzględnie wykorzystywanych. Tekst - właściwie poemat rozpaczy - rozpisuje Chotkowski na cztery postacie kobiet (Beata Bandurska, Dominika Biernat Anita Sokołowska, Marta Ścisłowicz) i jednego mężczyznę, dokładając do tego statystów i nagrania z offu. Trudno tu mówić o teatrze psychologicznym, to nie są postacie rodem z dramatu obyczajowego, raczej upostaciowane reprezentacje konfliktów. Z innej niż realistyczna tradycji wywodzi się ta ascetyczna niemal w formie prezentacja, wzbogacana o wyraziste nagrania wideo (pokazy kobiet kulturystek), pozy i miny znaczące, nawiązujące do targu niewolnic, które symbolizują kobiece lęki, frustracje i brak złudzeń. Bo w tym spektaklu złudzeń nie znajdziesz - w kończącym przedstawienie chóralnym poemacie o wielkim rżnięciu, nie przypadkiem nasuwającym skojarzenia z rzezią niewiniątek, brzmi głucha rozpacz. To akt oskarżenia męskiego świata, który pozostaje impregnowany na upodlenie kobiet i dzieci.

Spektakl kończy się zapętleniem czasu, wracamy do początku: z głośników i monitorów płynie mantra samczego szowinizmu i przemocy: "Połamię im nogi. Nawet jeśli nie będą zrobione i umalowane top-fit zostaną wzięte. Zostaną im połamane obie nogi, co najmniej to im się stanie". Aktorzy nie wychodzą do oklasków. Wychodzimy, a po drodze do wyjścia mijamy wystawione na sprzedaż obnażone ciała. Brakuje tylko metek z ceną. Mocne, ważne przedstawienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji