Artykuły

W wakacje jadę na wieś

ARTUR SŁABOŃ, aktor kieleckiego teatru, jest też świetnym informatykiem. Jesienią zacznie studiować na takim kierunku. Dyrektor teatru docenił jego wiedzę i Artur Słaboń będzie administratorem strony internetowej Teatru Żeromskiego.

Artur Słaboń [na zdjęciu]. Absolwent wrocławskiej szkoły teatralnej, od 10 lat związany z kielecką sceną. W tym roku widzieliśmy go w "Dziadach", "Bolerze" oraz w "Zabić superwajzora jak 14 tysięcy kurczaków". Ćwiczył kung-fu, aktorem został dzięki księdzu, a kiedy nie dostał się do szkoły teatralnej, przez rok zakochiwał się w żonie. Jest też najlepszym informatykiem wśród aktorów i najlepszym aktorem wśród informatyków.

Artur Słaboń, aktor kieleckiego teatru, który od czytelników "Echa Dnia" w plebiscycie Dzikiej Róży otrzymał tytuł najlepszego aktora w sezonie 2007/2008. Nagroda zbiegła się z 10-leciem jego pracy w Kielcach.

DZIĘKI KSIĘDZU

Artur Słaboń pochodzi że Zdzieszowiec na Opolszczyźnie, znanych z powodu największej w Polsce koksowni. Pewnie jak wielu innych absolwentów technikum chemicznego trafiłby tam po maturze, gdyby nowy ksiądz nie zorganizował teatru dla młodzieży. - Pierwszym spektaklem był "Mały Książę", zagrałem w nim Geografa, a ponieważ teraz mój teatr przygotowuje też "Małego Księcia" nie ukrywam, że chętnie wystąpiłbym w tej roli - mówi.

Razem z kilkoma osobami ze szkoły zdawał do szkoły teatralnej we Wrocławiu. Nie dostał się i rok spędził w studium kulturalno-oświatowym. Zakochał się tam z wzajemnością w Kasi, która cztery lata później została jego żoną. Te cztery lata studiowali: on we Wrocławiu, ona polonistykę w Opolu. W szkole średniej oprócz zajęć w teatrze lubił też zajęcia sportowe, był tak dobry w kung-fu, że pozwolono mu prowadzić ćwiczenia z młodszą grupą. Na studiach wyżywał się jeżdżąc konno czy na nartach. - A teraz z braku czasu używam tylko roweru - mówi.

Otrzymanie dyplomu oboje z Kasią połączyli ze ślubem. Na podróż poślubną musieli trochę poczekać, ale była ona niezapomniana - objechali kawał Francji.

DO KIELC

Dwa lata Artur pracował w teatrze w Częstochowie, ucieszył się, kiedy w Kielcach zaproponowano mu rolę w "Końcówce" Becketa i etat. A radość była nawet potrójna, bo żona też dostała pracę w teatrze, a oboje mieszkanie służbowe.

Artur nie kryje, że poza pracą, która go pasjonuje, ma jeszcze jedną pasję - są nią komputery. - Jesienią zaczynam studia - mówi. Dyrektor teatru docenił jego wiedzę i Artur Słaboń będzie administratorem strony internetowej teatru Żeromskiego. Przez cały rok razem z Mirkiem Bielińskim prowadził zajęcia z młodzieżą, przygotowali "Igraszki z diabłem".

Nagrodą od czytelników "Echa" był zaskoczony. - Popularność nie jest dla mnie celem samym w sobie - mówi. - Ale to miłe, gdy jest się zauważonym i docenionym. - W wakacje chciałbym odpocząć, o dalszym wyjeździe nie ma mowy, bo w domu trzeba wymienić okna, ale pojedziemy do rodziny na wieś. W sierpniowe noce lubię leżeć w ogrodzie i patrzeć na spadające gwiazdy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji