Artykuły

Polit-poprawność nie popłaca

"Noc" w reż. Andrzeja Bartnikowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Trzy mecze - z Niemcami, Austriakami i Chorwatami - obejrzałam wyłącznie z potrzeby patriotycznej. Nie znam się na piłce. Wystarczy, że potrafię rozróżnić na boisku naszych od przeciwników i wiem, do której bramki mają strzelać gole. Ale nawet ja zauważyłam, iż w tych trzech nieudanych dla nas spektaklach zabrakło dobrej reżyserii i dobrego aktorstwa. Zarówno jeśli idzie o poszczególne role, jak i grę zespołową. Podobnie jest w teatrze, gdzie zespołowości gry już dawno nie ma. Tutaj każdy gra "na siebie".

Rzadkością są już dziś takie przedstawienia, gdzie istnieje gra całego zespołu i - choć składającego się z indywidualności aktorskich - to przecież grającego do tej samej bramki. Bo to wspólna sprawa, bez zespołowości się jej nie wygra. Tak jak na boisku. Trzy słabe mecze są tego ewidentnym przykładem. Nawet gdy główną rolę w tym spektaklu gra tak wybitnie uzdolniony i przystojny aktor jak Artur Boruc, którego warunki predestynują do roli amanta, w "realu" gra zaś postać stricte dramatyczną. I - jak widzieliśmy - gra doskonale.

W teatrze jest podobnie jak na boisku. Ale, jak widać, i tu, i tam źle się dzieje. Ta paralela przeprowadzona między boiskiem sportowym a sceną teatralną nie jest tak całkiem od rzeczy. Obie sfery życia należą przecież do szeroko pojętej kultury, na którą wpływ ma wiele czynników. Słusznie wybitny pisarz Jerzy Narbutt w znakomitym wywiadzie udzielonym Piotrowi Czartoryskiemu-Szilerowi na łamach "Naszego Dziennika" (14-15.06. br.) określa współczesną kulturę jako kontrkulturę, która wypiera prawdziwe wartości. Pisarz wskazuje także na niepokojący brak patriotyzmu, zwłaszcza w młodym pokoleniu. Wszystko to łączy się ze sobą. Dotyka bowiem problemu związanego z tożsamością (szerzej pojętą), a tym samym dotyka też motywacji naszych działań. Widzieliśmy to na boisku, widzimy to na co dzień w teatrze, kinie, literaturze itd. Widać to także w przedstawieniu "Noc", ostatniej przed wakacjami premierze Teatru Polskiego.

Swoją sztukę nazwał Andrzej Stasiuk słowiańsko-germańską tragifarsą medyczną. Inspiracją stało się autentyczne wydarzenie, jakim był napad na sklep jubilerski, gdzie złodziej poniósł śmierć. Reszta jest konfabulacją literacką autora. Oto dwaj główni bohaterowie: Polak i Niemiec. Rzecz dzieje się w niemieckim miasteczku. Niemiec, właściciel zakładu jubilerskiego, zabija złodzieja, który próbował go okraść. Złodziejem jest Polak (Artur Pontek) wraz z koleżkami robiący tzw. kursy do Niemiec, gdzie kradli samochody. Tym razem jednak się nie udało. Złodziej zastrzelony, a jubiler dostał zawału serca i umiera. Niemieccy chirurdzy przeszczepiają mu serce Polaka, złodzieja, którego zastrzelił. Po operacji Niemiec (Artur Janusiak) początkowo nie wie, kim jest dawca, jaka jest jego tożsamość, a gdy się dowiaduje, oświadcza, że nie chce polskiego serca. Wkrótce jednak przejmuje obyczaje, mentalność, knajacki sposób bycia Polaka, jego wulgarny język, prostackie maniery i prymitywizm myślowy. Po śmierci Polaka i odjęciu mu serca jego dusza (w tej roli Ewa Gołębiowska-Makomaska), odłączywszy się od ciała, prowadzi dyskurs z ciałem będący rozrachunkiem z całego życia Polaka, co zakończy się jego nawróceniem po śmierci. Na to nigdy nie jest za późno.

Ten chwilami zabawny dyskurs nie równoważy jednak nieudanej całości. Tak pod względem artystycznym, jak i wymowy spektaklu. Polak pokazany tu jest jako człowiek drugiej, "podlejszej" kategorii, istota dość prymitywna, mało inteligentna, o złodziejskiej naturze, a do tego unikająca higieny osobistej, mycia się. Obsadzonemu w tej roli Arturowi Pontkowi, mającemu z natury warunki tzw. aktora charakterystycznego (czyli niegrzeszącemu wysokim wzrostem i atrakcyjną aparycją), specjalnie przydano wygląd jakiegoś niedorozwiniętego pokurcza (dziwi mnie, że aktor nie zaprotestował). Natomiast jubiler pokazany jest tu jako stateczny obywatel, tzw. porządny Niemiec, do którego można mieć zaufanie. Dobrze zbudowany, swoją mocną posturą symbolizuje siłę i trwałość. Odpowiednio dobrany do tej roli Artur Janusiak spełnia te warunki.

Tytułowa noc to noc czuwania nad zmarłym Polakiem. Otacza go rodzina, matka ucharakteryzowana na jakąś prymitywną babinę wiejską (Łucja Żarnecka) oraz jego towarzystwo, panienki lekkich obyczajów i kolesie złodzieje. Pod ścianą zaś zespół Monodia świetnie wykonuje pieśni pogrzebowe zgodnie z wiejskim obyczajem. To jedyny dobry punkt tego spektaklu. Reszta jest nieporozumieniem: począwszy od jakże słabego tekstu sztuki z silnie naciąganym przesłaniem, że to niby w ten sposób, czyli jakoby obnażając stereotypy narodowe na temat relacji stosunków niemiecko-polskich, tym samym się je burzy. Tyle tylko, że owe "stereotypy" w poniżającym świetle ukazują wyłącznie Polaków, Niemców zaś windując zawsze w te wyższe, nobilitujące rejony. Zresztą nie bez znaczenia pewnie jest fakt, iż "Noc" napisał Stasiuk na zamówienie teatru w Düsseldorfie i tam odbyła się prapremiera w reżyserii Mikołaja Grabowskiego.

Także inscenizacja pozostawia wiele do życzenia, niemiłosierne dłużyzny, niewypełnione należycie dramaturgią, nużą okropnie. Rozwleczona narracja domaga się skrótów. Aktorzy jako bohaterowie tego całego przedsięwzięcia nie bardzo się orientują, kogo właściwie mają grać, w jakiej konwencji, kiedy i gdzie zastosować ów nawias dystansu, bo przecież jest on tu niezbędny. Sceny, które prawdopodobnie z założenia reżyserskiego miały bawić publiczność do rozpuku, niczym takim nie grzeszą. Zwłaszcza jeśli chodzi o rozmowę duszy z ciałem. Mogłyby to przecież być świetne, interesujące sceny, i zabawne, i serio, bo już sam temat jest niezwykle nośny i teatralny, ale autorowi tekstu wyraźnie zabrakło "narzędzi". Widocznie za bardzo chciał być poprawny politycznie. Jak widać polit-poprawność (że użyję tu określenia znakomitego filozofa profesora Bogusława Wolniewicza) nie popłaca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji