Artykuły

Respondek: Jak on śpiewa

- Teatrów jest wiele, a kabaret Rak jest tylko jeden. Nigdy nie twierdzę, że już nie wrócę do teatru, wciąż jestem na scenie i nie zapomniałem środków aktorskich. Kabaret jest jednak moją świętością, chciałabym, aby trwał wiecznie - deklaruje KRZYSZTOF RESPONDEK, aktor, kabareciarz, zwycięzca programu "Jak oni śpiewają".

O aktorze Krzysztofie Respondku cala Polska dowiedziała się w sobotę, gdy głosami publiczności zwyciężył w polsatowskim programie "Jak oni śpiewają". Jednak na Śląsku Respondek od lat jest dobrze znany.

Gdyby zapytać pierwszego napotkanego na ulicy przechodnia, kim jest Respondek, usłyszymy odpowiedź: piosenkarz. O tym, jak potrafi śpiewać, przez kilkanaście tygodni przekonywali się widzowie w całym kraju. I to oni zdecydowali, że został najlepszym wokalistą w całej stawce.

Zaczynał od psalmów

Jednak w przeciwieństwie do wielu śpiewających aktorów kariery nie rozpoczynał w dzieciństwie, w teatrzykach szkolnych czy na akademiach w salach gimnastycznych. Był nieśmiałym i wstydliwym dzieckiem. A pierwsze publiczne występy wiążą się z ministranturą. - W kościele śpiewałem psalmy responsoryjne. To był mój debiut. Wtedy też zawiązał się mój pierwszy fan klub, parafialny. Kobiety pytały moją mamę, na której mszy Krzysiu zaśpiewa, bo chcą przyjść i posłuchać - opowiada aktor.

Gdy kończył II Liceum Ogólnokształcące im. Staszica w Tarnowskich Górach, aby uniknąć wojska, postanowił zdawać na studia. I znalazł kierunek, na którym podobno nie trzeba się wiele uczyć, by zdać. To było aktorstwo. Zdał egzaminy do szkoły we Wrocławiu, spędził tam cztery lata. - W szkole aktorskiej nie zauważono moich zdolności wokalnych. Podczas dyplomu muzycznego dostałem do śpiewania tylko jedną piosenkę, czyli poniżej średniej. Tylko raz moje zdolności zauważyła jedna z profesorek, i dała znać o mnie Dariuszowi Miłkowskiemu, dyrektorowi Teatru Rozrywki - wspomina.

To jednak wystarczyło, żeby po ukończeniu studiów w 1992 roku trafił do Chorzowa. To jego pierwszy i zarazem jedyny teatr. Debiutował rolą Stracha na Wróble w sztuce "Czarodziej z Krainy Oz". Później były kolejne role. Jednak po trzech latach pracy poważnie zastanawiał się nad zmianą zawodu. - Miałem już wówczas rodzinę, i trudno było wyżyć z aktorstwa. Nie mieliśmy wielu propozycji, nie kręcili się wokół nas agenci szastający propozycjami. Grając w "Magneto" u boku Bogusława Lindy usłyszałem od niego, że jeśli pójdę do Chorzowa, zostanę aktorem prowincjonalnym. Nigdy jednak nie miałem parcia do kariery, ważniejsze było dla mnie życie rodzinne i mój Śląsk - opowiada.

Przełomowy Che Guevara

Wtedy właśnie Teatr Rozrywki przygotowywał "Evitę". Respondek otrzymał rolę Che Guevary, był dublerem Michała Bajora i Pawła Kukiza. I ta rola stała się dla niego przełomowa. - Gdy wystawialiśmy spektakl w Warszawie, Michał Bajor pozwolił mi zaśpiewać na bis piosenkę "Płynie, płynie szmal". Nieskromnie powiem, że po tym wykonaniu dostałem brawa, jakich nigdy przedtem ani potem już nie miałem - mówi aktor. Za tę rolę otrzymał nagrodę teatralną Złota Maska. Już wówczas miał grupę fanek i fanów, których przekonywał młodzieńczą pasją, wdziękiem, niezwykłą muzykalnością, a przede wszystkim rolami. Z Teatrem Rozrywki był związany do 1998 roku. Bo gdy wydawało się, że "Evita" otwiera przed nim drzwi do wielkiej teatralnej kariery, Respondek związał się z kabaretem Rak.

- Oczywiście, że było mi żal, gdy Krzysiek odchodził z teatru. Choć jestem pewna, że w każdej chwili mógłby wrócić do każdego teatru i grać tam z powodzeniem, bo jest fantastycznym aktorem i człowiekiem. Nigdy żaden sukces nie przewrócił mu w głowie. Jest po prostu prawdziwym facetem - przyznaje aktorka Elżbieta Okupska, legenda chorzowskiej sceny. Doskonale pamięta, jak poznała się z Respondkiem. - Pierwszy raz Krzysiek wchodził na scenę i stłukł mi okulary. A potem zaraz mi je odkupił, choć go o to nie prosiłam. Prawdziwy dżentelmen - wspomina Okupska. Razem występowali w kilku spektaklach. Między innymi w "Skrzypku na dachu" oraz "Evicie". Choć nie odbiera Polsatu, na bieżąco informowała ją o wszystkim rodzina z Koszalina. I też oddała głos na Respondka.

Prezesie, melduję wykonanie zadania

- Zawsze ciągnęło mnie do czegoś śląskiego. A kabaret Rak był już w świadomości Ślązaków kultowym kabaretem. Pracowałem już wcześniej z Krzyśkiem Hanke i Grzegorzem Poloczkiem. Znaliśmy się m.in. z "Pomsty" - to jeden z najlepszych spektakli, w jakich zagrałem, jakie na oczy widziałem. Mimo że graliśmy go poza Śląskiem, wszędzie był przyjmowany owacyjnie - wspomina. Ma świadomość, że kabaret jest uważany za sztukę gorszą, niższą.

- Może dlatego, że kiedyś aktorzy grali wielkie rzeczy w teatrze, a gdzieś na boku grali kabareciki i sami uważali te występy za takie dodatkowe źródła dochodu. A dla mnie kabaret jest inną dziedziną sztuki. Teatr to sama magia, gra świateł, muzyka, balet, chór, wszystko to pracuje na aktora, stawia go na piedestale. A w kabarecie jest inaczej, tam nauczyłem się, że czasami trzeba stanąć samemu na scenie, bez dekoracji, i trzeba się obronić - wyjaśnia.

Ani przez chwilę nie żałował swojej decyzji: kabaret nauczył go pokory wobec sceny, dystansu wobec siebie, otworzył nowe horyzonty, pozwolił poznać Polskę i wielu ludzi, których w Chorzowie by nie spotkał. - Teatrów jest wiele, a kabaret Rak jest tylko jeden. Nigdy nie twierdzę, że już nie wrócę do teatru, wciąż jestem na scenie, i nie zapomniałem środków aktorskich. Kabaret jest jednak moją świętością, chciałabym, aby trwał wiecznie - deklaruje.

Nic dziwnego, bo kabaret Rak to taka duża rodzina. I zadowolenia z sukcesu kolegi nie kryje Krzysztof Hanke. - To wspaniała sprawa, że Ślązak osiągnął taki sukces, brakuje nam wciąż takich sukcesów. Jesteśmy z niego bardzo, bardzo dumni - przyznaje.

Przyznaje również, że jest takim Ślązakiem z krwi i kości, upartym, twardo stąpającym do obranego celu. - W kabarecie szybko się dogadujemy. A jednak podobno przy nagrywaniu programu ostro trzymał się swojego punktu widzenia, swoich racji i pomysłów. Wygląda na to, że to śląska upartość pomogła - opowiada Hanke.

Kabaret Rak w repertuarze ma wiele piosenek. Śpiewają wszyscy. - Jednak Krzysiek chyba najlepiej. Od początku urzekł nas swoją barwą. Gdy więc zaczął śpiewać w programie, czułem, że coś z tego będzie - opowiada Hanke. Kabaret też pomagał koledze jak mógł, jego artyści zachęcali widzów podczas wieczorów kabaretowych, by głosować na Respondka.

- To było chyba takie małe śląskie pospolite ruszenie - śmieje się Hanke. Sam jednak dobrze wie, jak wiele osób z jego rodziny wysyłało SMS-y na Respondka. - Zdarzały się przypadki, że rachunki pochłonęły pół emerytury - śmieje się Hanke.

W kabarecie wszyscy szanują Respondka i jego ostatni sukces. - Krzysiek nigdy nie odpuszcza, jak się za coś bierze, to zawsze doprowadza to do końca, a gdy wrócił, przywitał mnie słowami: "Prezesie, melduję wykonanie zadania" - opowiada Hanke.

Kabaret to jednak niejedyny żywioł aktora. Równie dobrze czuje się na planie filmowym. - To zupełnie inny świat niż teatr. Trudno jest być jednocześnie aktorem filmowym, kabaretowym i teatralnym, każda z tych dziedzin wymaga innych środków, innego myślenia. Po "Magneto", w którym wystąpiłem jeszcze na studiach, była "Sława i chwała". A ja od reżyserów: najpierw Kolskiego, a później Kutza bardzo wiele się nauczyłem. Miałem szczęście do Pieprzycy: bardzo wiele daje aktorowi, bo świetnie czuje aktorstwo, potrafi wyciągnąć z człowieka najlepsze, najszlachetniejsze cechy - wspomina.

U Macieja Pieprzycy wystąpił w tzw. tryptyku śląskim serialu "Kryminalni" (kreował postać podkomisarza Łukasza Strzeleckiego) oraz w filmie "Barbórka" (tu grał jednego z braci oprowadzających wycieczkę po kopalni). - Krzyśka zobaczyłem w "Evicie", jeszcze na studiach. I już wtedy wiedziałem, że muszę mieć kiedyś dla niego rolę. To znakomity aktor, doskonale czuje rolę, jest niezwykle naturalny, czasami wygląda to tak, jakby był naturszczykiem. Już po "Kryminalnych" pytali mnie aktorzy warszawscy, skąd u niego tyle tej naturalności. Dla mnie Krzysiek jest dowodem na to, że te śląskie cechy, jak skromność, niechęć do przepychania się łokciami, ciepło i dobroć, też można przekuć w sukces. Że taka postawa wobec życia popłaca - tłumaczy Pieprzyca.

Śląsk daje siłę

Aktor przyznaje, że do udziału w programie "Jak oni śpiewają" namówiła go żona Katarzyna. - Już kiedyś powiedziałem sobie, że nigdy nie będę się ścigał w śpiewaniu. I tu okazało się, że nie umiejętności czy warsztat są najważniejsze, decyduje to, kogo polubi publiczność. Postanowiłem sobie, że jeśli jest to program "na żywo", bez możliwości montażu, to nie należy niczego udawać i pokazać się takim, jakim się jest. Kamera lubi prawdę. Dlatego nie chciałem żadnych kostiumów, przebieranek, baletów. Nie chciałem się w niczym chować, chciałem stanąć i zaśpiewać. Zacząłem walczyć o taki repertuar, który jest prawdziwy: utwory Dżemu, grupy Vox czy Pawła Kukiza - wspomina.

Nagrody za zwycięstwo przeznaczy na cele charytatywne. - Byłem jedynie takim pośrednikiem między ludźmi, takim medium. To ludzie wygrali ten program, głosując na mnie, więc im się to wszystko należy - tłumaczy.

Gdy wraca do rodzinnych Tarnowskich Gór, znajduje swój prawdziwy świat. - Śląsk stanowi całą moją siłę, gdybym się od tego odciął, stałbym się po prostu słaby - przyznaje.

Oprócz pasji zawodowych ma jeszcze jedną namiętność. To ptaki - szczygły, które hoduje od dziecka. - Ptaki na Śląsku to tradycja, górnicy zjeżdżali z nimi na dół do kopalni, bo potrafiły wyczuć metan. Te ptaki zawsze wnosiły do śląskich rodzin promyk nadziei. To właściwie mój drugi świat, taka mała ucieczka. Jest świat, w którym trzeba żyć, i świat, do którego się ucieka. Gdy jestem w mojej ptaszarni, pobieram niesamowitą energię. A gdy jestem tydzień poza domem, czegoś zaczyna mi brakować - przyznaje.

- Kursuje Pan między Śląskiem a Warszawą, z kabaretem występujecie w całej Polsce i poza jej granicami. Kiedy więc znajduje Pan czas dla rodziny? - pytam. - Dla rodziny zawsze jest czas. A jeżeli go nie będzie, to wówczas rodzina będzie jeździć ze mną. Kupię taki wóz Drzymały i wyruszymy wspólnie w trasę. Ale nie mówię o niej, bo rodzina nie jest na pokaz - kończy Respondek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji