Artykuły

Lublin. Gardzienice u dominikanów

"Ifigenię" Ośrodka Praktyk Teatralnych "Gardzenice" w trakcie Nocy Kultury zobaczyliśmy dwa razy - o godzinie 21 i 23. Rozczarowani byli ci, którzy nie wiedzieli, że na spektakl mogą wejść tylko osoby z bezpłatnymi wejściówkami.

- Jak ochrona zaczęła wpuszczać ludzi na wirydarz byliśmy przy samej bramie, ale mimo wszystko nie udało się wejść - mówi Dorota Pobłocka z Elbląga, którą po godzinie 23 spotkałam przy Teatrze Starym. Dorota przyznaje, że historia się powtarza, bo w trakcie ubiegłorocznej Nocy Kultury też nie udało jej się dostać na spektakl Gardzienic.

Rozczarowany całą sytuacją był także Mateusz Przywara z Warszawy. - To nie jest tak, że do Lublina przyjechałem specjalnie na Noc Kultury, ale zależało mi na tym spektaklu. Nie miałem pojęcia, że trzeba było mieś jakieś wejściówki. W programie organizatorów nie ma nic na ten temat - dziwi się.

Lublinianki, pani Małgorzata, Grażyna i Ania spóźniły się na występ Gardzienic, chociaż odległość między Ogrodem Saskim, gdzie Teatr Provisorium i Kompania Teatr wystawiły Trans-Atlantyk, a Starym Miastem pokonały samochodem. - Szkoda, ale jesteśmy zadowolone ze spektaklu w muszli koncertowej. To miejsce ma świetną akustykę, słyszałyśmy każde słowo aktorów, chociaż siedziałyśmy w jednym z ostatnich rzędów - opowiadała pani Małgorzata.

Ci, którym nie udało się wejść na wirydarz o.o. dominikanów, mogli się pocieszyć słuchając jazzowego koncertu w ogrodzie obok Teatru Starego, albo poczekać kilkadziesiąt minut na Koncert Orkiestry św. Mikołaja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji