Artykuły

Festiwal na manowcach?

XLVIII Kaliskie Spotkania Teatralne. Pisze Bożena Szal-Truszkowska w Ziemi Kaliskiej.

Za dwa lata Kaliskie Spotkania Teatralne, które uchodzą za najstarszy (organizowany nieprzerwanie) festiwal teatralny w Polsce, doczekają się jubileuszowej pięćdziesiątej edycji. Zamykając tegoroczną imprezę, prezydent miasta już zapowiadał, jak to hucznie będziemy świętować półwiecze Teatralnych Spotkań nad Prosną. Oby był dobrym prorokiem!

Niestety, jak na razie nic nie wskazuje na to, żeby ta (niegdyś tak prestiżowa!) impreza rozwijała się lub przynajmniej zmierzała w dobrym kierunku. Od co najmniej kilku lat festiwal błądzi raczej po manowcach. Raz kokietuje teatry eksperymentalne, potem znów wraca do tradycyjnego rzemiosła scenicznego albo też ambitnie zmierza w kierunku konfrontacji scen europejskich, aby szybko wycofać się z tych lekko samobójczych planów. A efektem tych podrygów jest stały odpływ publiczności, która po prostu tęskni za starym dobrym teatrem.

To prawda, że takiego teatru już nie ma, że życie dawno przerosło scenę, że niełatwo jest dziś czymkolwiek zaskoczyć czy zadowolić widownię. To fakty ogólnie znane, ale jakoś nikt nie wyciąga z nich wniosków. Festiwale są nadal klecone od przypadku do przypadku, najczęściej w ostatniej chwili, bez ładu i składu, a nierzadko także bez sensu.

Jury bez litości!

Jak było w tym roku? Najbardziej okrutną recenzję kaliskiej imprezie wystawili sami jurorzy, którzy spośród 10 zgłoszonych do konkursu spektakli najpierw lekką ręką wyeliminowali połowę, uznając je za niewarte nawet dyskusji Z pozostałych niedobitków obsypali lawiną nagród głośną wrocławską "Sprawę Dantona" (w reżyserii Jana Klaty), niewątpliwie najciekawszą propozycję festiwalową. Ponadto ułaskawili jeszcze dwa spektakle: kaliski "Ferdydurke" (reż. Wojciech Kościelniak) i krakowską "Klątwę" (reż. Barbara Wysocka), w których doceniono dwie kreacje sceniczne. Trzy nagrodzone spektakle to trochę mało, aby można było mówić o dobrym poziomie artystycznym festiwalu.

Werdykt - mimo całej surowości - wydaje się sprawiedliwy, bo docenia rzeczywiście zjawiska godne uwagi. Warto jednak dodać, że w optyce jury wśród potencjalnych pretendentów do nagród znalazły się jeszcze dwa spektakle: kaliski "Fernando Krapp..." i szczeciński "Mojo Mickybo". Tym bardziej trudno pojąć, dlaczego pominięto zupełnie krakowski spektakl "Galgenberg" w oryginalnej, pięknej i poruszającej inscenizacji Agaty Dudy-Gracz.

Wbrew tradycji jurorzy nie opatrzyli swych ocen komentarzem, ale wnioski wydają się dość oczywiste. Taki werdykt to nie tylko votum nieufności dla autorów festiwalowego repertuaru, ale także pytanie o sens formuły "festiwalu sztuki aktorskiej", a nawet rację bym kaliskich konfrontacji teatralnych.

Smutek tego świata

Jeśli potraktować festiwalowy afisz jako probierz tego, co się dzieje w polskich teatrach, wnioski też nie będą zbyt optymistyczne. Generalnie dominują tu dwa nurty inscenizacyjne. Ten ciekawszy, to owe mroczne wizje świata, pogrążonego w totalnym chaosie i beznadziei Wizje, kreowane przy użyciu zaskakujących środków niekoniecznie z teatralnej rekwizytorni ("Sprawa Dantona"), albo utkane ze skojarzeń czy aluzji głównie do znanych dział malarskich ale także do całego dziedzictwa kulturowego ("Galgenberg"), a czasem zbudowane tylko na jednym pozornie chwytliwym i eksploatowanym do znudzenia pomyśle (jak owa czarna msza w łódzkim "Makbecie"). Drugi nurt to przedstawienia "publicystyczne", poruszające problemy z pierwszych stron gazet. Historia księdza posądzonego o molestowanie chłopca ("Wątpliwość" [na zdjęciu]), tragiczny romans księdza i młodej kobiety ("Klątwa") czy też opowieść o młodej lekarce z prowincji, która swą nieudaną karierę kończy udanym samobójstwem ("Martwa królewna").

I niezależnie od tego, czy twórcy kreują owe czarne wizje czy też pokazują szarą codzienność, łączy ich ten sam smutek, pomału wszechogarniający cały świat.

Oczywiście zdarzają się też zaskakujące wyjątki od reguły. Tak niespodziewanie świeżo i wręcz odkrywczo zaprezentował się spektakl "Wallstrasse", przygotowany przez Fundacji Bente Kahan z Wrocławia. Prosta opowieść o losach mieszkańców jednej z wrocławskich kamienic, zbudowana -jak klasyczny reportaż czy film dokumentalny - z autentycznych wspomnień, starych fotografii, pożółkłych dokumentów i piosenek, które najlepiej oddają klimaty czasu minionego. Mały fragment przeszłości, który ogląda się ze ściśniętym sercem.

Na widowni - sami swoi

Czy taka oferta sceniczna może przyciągnąć publiczność? Na to pytanie festiwal nie przyniósł odpowiedzi, bo teatr wcale nie zabiegał o pozyskanie widowni Repertuar festiwalowy ogłoszono na kilka dni przed rozpoczęciem imprezy, kiedy praktycznie nie było już czasu na jakiekolwiek działania reklamowe. Wkrótce jednak wyjaśniło się, że większość spektakli prezentowana jest na małej scenie, a jeśli już na dużej scenie, to musi ona pomieścić i aktorów, i widownię - a więc w przestrzeni, którą spokojnie wypełnią "sami swoi". Tak więc zamiast prawdziwej publiczności, festiwalowe spektakle oglądali przedstawiciele władz, sponsorzy, dziennikarze, artyści i ich znajomi, obsługa teatru itd. Tzw. "zwykłych widzów" pojawiło się więcej chyba tylko na monodramie Krystyny Jandy. Znikła nawet młodzież, która tradycyjnie wystawała pod drzwiami teatru, licząc na ostatnie wolne miejsca.

I ta właśnie ucieczka publiczności, której nikt nawet nie próbuje zatrzymać, jest chyba najsmutniejszą refleksją po tegorocznym festiwalu. Teatr, który zamyka się przed widownią, to totalne nieporozumienie. Jeśli Kaliskie Spotkania Teatralne przetrwały prawie pół wieku, podczas gdy inne renomowane festiwale teatralne dawno już upadły, to tylko dzięki temu, że kaliszanie zawsze Byli dumni z tej imprezy i solidarnie ją wspierali Nie tylko władze miasta czy sponsorzy, ale także zwykli mieszkańcy, którzy żyli świąteczną atmosferą festiwalu. W tym roku nie było święta... Czy będzie za dwa lata?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji