Artykuły

Hamlet jak James Dean

- Temat trzeba było potraktować nowocześnie, z uwzględnieniem tego, że bohaterowie są z wyższych sfer. Nawiązania były różne. Ubiór matki Hamleta zainspirowała żona byłego dyktatora Filipin, Imelda Marcos, znana z ogromnej kolekcji widowiskowych futer - mówi MONIKA ONOSZKO, projektantka kostiumów do "Hamleta" we wrocławskim Teatrze Polskim.

Łodzianka uszyła kostiumy do "Hamleta". Przedstawienie można oglądać w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Izabella Adamczewska: Zanim zabrałaś się za Hamleta, szyłaś dla Agamemnona, Achillesa i Ifigenii.

Monika Onoszko: - To moja czwarta realizacja teatralna. Robiłam stroje dla kabaretu teatralnego na Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu oraz dla przedstawienia Vernix na małej scenie Teatru Narodowego. Trzecia była "Ifigenia w Aulidzie" według Eurypidesa, dla Gardzienic.

Czym różni się projektowanie kostiumów teatralnych od tworzenia autorskiej kolekcji?

- Szyjąc stroje na potrzeby przedstawienia, trzeba brać pod uwagę mnóstwo rzeczy: postać, dla której się projektuje, charakter i wygląd aktora, który się w nią wcieli, scenografię... Ważne jest uwzględnienie ruchu scenicznego. W "Hamlecie" jest mnóstwo szarpaniny, więc stroje musiały być specjalnie wzmocnione. Po próbach często lądowały w mojej pracowni, bo były podarte. Sporo kłopotów mieliśmy ze sztuczną krwią. Trzeba było modyfikować jej recepturę, bo nie chciała schodzić z tkanin. Musiałam wybrać takie materiały, które dało się wygotować.

To nietypowy "Hamlet". Stroje też uwspółcześnione.

- Temat trzeba było potraktować nowocześnie, z uwzględnieniem tego, że bohaterowie są z wyższych sfer. Nawiązania były różne. Ubiór matki Hamleta zainspirowała żona byłego dyktatora Filipin, Imelda Marcos, znana z ogromnej kolekcji widowiskowych futer.

O zielonym kostiumiku Gertrudy recenzenci pisali, że jest w stylu Chanel.

- Kostium Chanel jest pudełkowy. A strój matki Hamleta dopasowałam w pasie. Spódnica jest wąska, ma krępować ruchy. W dramacie tego wątku nie ma, ale aktor grający nowego męża Gertrudy jest dużo młodszy od aktorki. Chciałam pokazać kostiumem, jak dojrzała kobieta pragnie być seksowna, żeby sprostać przystojniakowi. Klaudiusz nosi smoking.

- Stylizowałam go na Jamesa Bonda. Aktor, który gra Klaudiusza, ma właśnie taki typ urody. Z kolei Ofelia miała być słodką dziewczynką zgnębioną przez życie. Uszyłam dla niej aż cztery kostiumy. Kiedy Ofelia wpada w obłęd, zakłada długą, szeroką, białą suknię. Bardzo efektownie to wygląda, tym bardziej że po materiale spływa krew. Największe problemy miałam z Hamletem, bo miał być jedyną normalną postacią w zwariowanym towarzystwie. Wybrałam czarną skórę i dżinsy oraz srebmo-czarne buty. Recenzenci pisali, że podobny jest do Jamesa Deana, ale moim zdaniem więcej w nim z brutala.

Który kostium jest najbardziej w stylu Moniki Onoszko?

- Sukienka, w której występuje Ofelia - czarna, z białymi falbankami. Dół zrobiłam ze wstążek pociętych na prostokąty i zwiniętych jak dachówki. Mogłabym ją pokazać w swojej kolekcji. Bardzo lubię też suknię, która w końcu nie weszła do przedstawienia - futurystyczną, szalenie widowiskową. Kiedy okazało się, że scena, w której miała grać moja sukienka, wypadnie, aktorzy zawiązali komitet obrony sukni. Będzie wystawiona w foyer w teatrze.

***

Monika Onoszko jest projektantką mody. Skończyła łódzką Akademię Sztuk Pięknych, studiowała też w japońskim Onoe Fashion Institute, gdzie nauczyła się, jak szyć kimona. Tworzy autorskie kolekcje, projektuje dla firm i szyje kostiumy teatralne. Współpracuje również z czasopismami o modzie

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji