Artykuły

Wałbrzych. "Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty" u Szaniawskiego

"Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty". Pod tym tytułem kryje się najnowsza premiera wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego. Za jej przygotowanie odpowiada duet Paweł Demirski - Monika Strzępka.

Zastępca dyrektora teatru Sebastian Majewski przypomina, że idea duetu Demirski - Strzępka, narodziła się właśnie w Wałbrzychu. Rok temu pokazali tutaj spektakl "Był sobie Polak Polak Polak i diabeł". Przedstawienie rzuciło publiczność na kolana, przejechało pół Polski i zgarnęło kilka ważnych nagród. Nic zatem dziwnego, że oczekiwania tym razem są bardzo duże. - Próbowaliśmy różnych metod, aby nie czuć tej presji - mówi z uśmiechem Monika Strzępka, reżyserka przedstawienia.

Dziennikarze mieli już okazję obejrzeć fragment spektaklu. Odpowiedzialny za scenografię Dawid Załęski zbudował na Scenie Kameralnej przeciętne polskie mieszkanie w imieninowym sznycie. Przaśny wystrój, a w środku bogato zastawiony stół. W obsadzie pięć osób, reżyserka znowu postawiła na Sabinę Tumidalską i Jerzego Gronowskiego, aktorskich seniorów, którzy doskonale poradzili sobie w "Polaku...". Gościnnie gra także Włodzimierz Dyła. Znowu bardzo blisko widzów, którzy akcję śledzić będą od środka. Zresztą siedzieć będą na zabudowanej scenograficznie widowni. Reżyserka podkreśla, że zależy jej, aby było to jak najbliżej, aby tych dwóch światów: widowni i sceny nie dzieliła niepotrzebna granica świateł i kurtyny.

"Gawęda szlachecka after Czechow". Taki jest podtytuł przedstawienia, które zaczyna się od przybycia do mieszkania profesora Aleksandra Sieriebriakowa, bohatera dramatu "Wujaszek Wania" Antoniego Czechowa. Profesor przyjeżdża o czym zresztą informują ogłoszenia umieszczone w różnych miejscach Wałbrzycha. To nie jedyne nawiązanie do utworu rosyjskiego pisarza (m.in. gustowne stroje z epoki), choć całość zdecydowanie dzieje się tu i teraz. Twórcy - tradycyjnie już - przed premierą ostrożnie mówią o tym jakie będzie to przedstawienie, co chcą osiągnąć. - Jest problem ludzi pokrzywdzonych, którym dajemy głos. Ludzi wychowanych w PRL - u, którzy po terapii szokowej Balcerowicza zostali wykluczeni, stracili szansę na lepsze życie - tłumaczy Monika Strzępka.

Premiera w najbliższy piątek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji