Artykuły

Powszechne plotki

"Plotka" w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Teatr Powszechny po kiepskich realizacjach "Wieczoru kawalerskiego", "Samotnych serc", "Zatrudnimy starego klauna" niezrażony kontynuuje kurs na farsy i komedie współczesne. Na koniec sezonu zaprosił na "Plotkę" - sceniczną adaptację filmowego scenariusza, który napisał i jako film wyreżyserował Francis Veber. I tą premierą - niczym rzutem na taśmę - uratował honor. I to wcale nie jest plotka.

Zawartość "Plotki" głęboka i doskonała nie jest, ale też Teatr Powszechny ambicji, by po ważne teksty sięgać, nie ma. Rzecz dość powierzchownie opowiada historię pewnego nudnego księgowego, niejakiego Pignona (bardzo ciepło zagrał go Grzegorz Pawlak), który dowiaduje się, że straci pracę. I to wcale nie dlatego, że zaniedbuje obowiązki; wręcz przeciwnie, Pignon jest wzorem sumienności. Najzwyczajniej, albo najbardziej niezwykle, zatrudniająca go fabryka prezerwatyw ma już dość bezbarwnego człowieka. To cios, bo dwa lata wcześniej Pignona opuściła żona (ładna Karolina Łukaszewicz w ładnych kostiumach), zabierając ze sobą syna (profesjonalny, przekonujący szczerością i naturalnością, debiut siedemnastoletniego Damiana Kulca), który nie ma najmniejszej ochoty utrzymywać z ojcem kontaktu.

Sąsiad bohatera (w roli w istocie swojej papierowej pokazuje się Stanisław Biczysko) namawia go na drobne oszustwo: oto dokonuje fotomontażu i wysyła do fabryki zdjęcia, na którym faceta z twarzą Pignona inny facet ściska za, przepraszam, goły tyłek. Konsternacja ustępuje miejsca zdumieniu i... wymusza dyplomatyczne zachowanie kierownictwa firmy: jeśli zwolnią Pignona, wszyscy będą podejrzewali, że stanie się tak za sprawą jego preferencji seksualnych.

Bohater ma wątpliwości: nie jest gejem i nie wie, jak powinien się zachowywać, aby nie wzbudzić podejrzeń o heteroseksualizm. Sąsiad tłumaczy nie bez racji, że Pignon nie musi zmieniać zachowania, ponieważ to środowisko zmieni sposób patrzenia i oceniania jego osoby.

Tak też się dzieje. W fabryce niemal dekretem sankcjonuje sympatię do gejów sam Prezes (jak zawsze nienaganny Marek Ślosarski), ale kłopot z okazywaniem pozytywnych uczuć ma kadrowy Santini (dobrze poprowadzony, skoncentrowany i w dobrej formie Piotr Lauks). Dwaj księgowi (pogodny i wyluzowany Janusz German oraz nieco spięty Maciej Więckowski) chcą zakpić z nielubianego kadrowca i wmawiają mu, że aby utrzymać pozycję w firmie musi zabiegać o względy Pignona.

Życie bohatera zmienia się: dostaje propozycję awansu, syn ponownie interesuje się ojcem (ogląda go w telewizji, gdy ten bierze udział w paradzie gejów i lesbijek), kadrowiec proponuje mu wspólne zamieszkanie. Niestety, główna księgowa (Beata Ziejka - świetna aktorka z rasą i klasą) nie daje wiary gejostwu Pignona. Zresztą udaje jej się nakłonić księgowego do fizycznego wyznania prawdy, co ma miejsce na taśmie produkcyjnej w przytomności wycieczki japońskich speców przemysłu kauczukowego. - Nasi pracownicy testują nasze wyroby - pokrywał, bądź co bądź, podniecającą konsternację Prezes.

I oto bohater i jego otoczenie orientują się, że Pignon jest już kimś zupełnie innym: to interesujący, barwny mężczyzna, którego dobrze jest mieć obok siebie. Rzecz w streszczeniu sympatyczna, łatwa i lekka, w realizacji Norberta Rakowskiego nieco grzęźnie. Świetny pomysł inscenizacyjny, aby scena była niczym pas transmisyjny, nie zagrał dostatecznie efektownie (podłogę sceny podzielono na trzy części i środkową uruchomiono), bowiem zabrakło albo pieniędzy, albo konsekwencji. Gdyby ruchomych chodników było więcej, nie tylko zbudowałoby to dodatkowe znaczenia, ale z atrakcji uczyniło jakość dramaturgiczną.

Bo, mówiąc szczerze, dramaturgii w "Plotce" nie ma wiele. Poza Pignonem i kadrowcem postaci zostały bardziej zasygnalizowane, niż napisane. Stąd dziwić może pewna skłonność Rakowskiego do celebry czegoś, co powinno być skreślone reżyserskim ołówkiem. Gdyby spektakl skrócić o godzinę, byłby i zabawniejszy i zdecydowanie mocniejszy. Poza tym warsztat i użyte przez Rakowskiego formy bardzo ciekawe. Gdyby jeszcze aktorzy "Powszechnego" mogli grać lepsze teksty...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji