Artykuły

Garbus

Podniecenie, gwar, pełna sala. Nie ma mrozu na ulicach, jest Mrożek w teatrze Kameralnym. Znów prapremiera. Wprawdzie nie pierw­szy spektakl, lecz siódmy - ostatni przed prapremierą prasową. Ale to nieważne. Tożsamość przedstawienia jest bowiem równie zawodna, jak tożsamość osób występują­cych w sztuce. Bo prapremie­ra dotyczy "Garbusa" czyli komedio-dramatu(?) dotyczą­cego ustalania tożsamości bo­haterów scenicznych. Trochę to zawiłe. Jak w utworze Mrożka. Nikt tam nie jest tym, za kogo się podaje i uważa. Garbus zaś okazuje się najbardziej normalną i pro­stą istotą wśród pozostałych... Dramat Mrożka też nie jest całkiem normalny, czyli Mrożkowy. Pisany raczej pod odbiorcę zagranicznego, który ma kompleksy i obsesje zagrożenia egzystencjalnego.

Spektakl Jerzego Jarockiego również nietypowy, oczy­wiście - w tym, co uznali­byśmy za typowe dla Mroż­ka. Nie ma tu groteski pod­szytej polskością. Jest tylko Garbus i są garbate losy u-niwersalne. Śmiech zdławio­ny, kpina zaprawiona lękiem, filozofia (zachodnia) z zezem, rozprawy o społeczeństwie (mieszczańskim) w stanie kry­zysowym. Sporo do myślenia. Z dystansem. Niekiedy od­mierzanym wzrokiem spod maski błazeńskiej.

Interesujące przedstawienie. Ironiczne. Nawet demaskator­skie w pewnym sensie, W na­stroju wyrachowanej przeko­ry. Jak to u Jarockiego. Pu­bliczność, wśród której prze­ważała młodzież - wyrażała aplauz dla stylu i klimatu inscenizacji. Samą sztuką nie­którzy byli zaskoczeni. Doj­rzały Mrożek to już nie za­bawa. To wyjście poza "Za­bawę"' i "Tango". Ale, czy z tej sztuki jest w ogóle ja­kieś wyjście, oprócz wyjścia z teatru? Na świeże, swoj­skie powietrze?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji