Artykuły

Tarnów. Kontrowersyjny kandydat na dyrektora teatru

Kandydat na nowego dyrektora Tarnowskiego Teatru nie podoba się zespołowi, negatywnie na jego temat wypowiedział się ZASP, nie wiadomo, co będzie z przyszłym sezonem... - pisze Ireneusz Kutrzuba w Temi.

Podczas spotkania zespołu Tarnowskiego Teatru im. L. Solskiego z kandydatem na dyrektora placówki Szymonem Turkiewiczem, prezydent Ryszard Ścigała wreszcie uchylił rąbka tajemnicy, na temat powodów odwołania ze stanowiska dyrektora Wojciecha Markiewicza. Okazało się również, że kandydat na nowego dyrektora, a właściwie jego pomysł na Tarnowski Teatr, nie zyskał akceptacji zespołu. Prezydent Ryszard Ściagła, przedstawiając niedawno pracownikom teatru nowego kandydata na dyrektora, stwierdził, że przez wiele miesięcy indywidualne osoby (aktorzy i pracownicy administracji) i reprezentanci teatralnego związku zawodowego przychodzili do niego, żądając odwołania ze stanowiska dyrektora Wojciecha Markiewicza. Prezydent przychylił się więc do tych sugestii i Markiewicza odwołał. Później te same osoby przychodziły, oferując prezydentowi swoje usługi... na stanowisku dyrektora teatru. Na taki obrót rzeczy prezydent się jednak nie zdecydował, zrezygnował również z konkursu, a korzystając z sugestii różnych osób, w tym przede wszystkim - co przyznał wprost - Jacka Głomba - postanowił rekomendować na dyrektorski fotel Szymona Turkiewicza. Reszta należy do zespołu i kandydata - stwierdził prezydent. To największy skrót prezydenckiego wystąpienia. Co z tego wynika? Ano sporo, bo wiemy wreszcie, że powód odwołania poprzedniego dyrektora, czyli do tej pory niesprecyzowane bliżej przez władze miejskie pojęcie "wyczerpania się formuły teatru Markiewicza" to - ni mniej ni więcej - tylko parcie teatralnego zespołu do zmiany na dyrektorskim fotelu, na którym chciano posadzić "swojego" człowieka.

Notabene to nic nowego w przypadku Tarnowskiego Teatru, w którym kolejne zespoły z wielkim upodobaniem "zwalniały" kolejnych dyrektorów, od Ryszarda Smożewskiegow końcu lat 80. poczynając, którego "rozrobiły" dwie aktoreczki, ze wsparciem lokalnych gremiów decyzyjnych ówczesnej "przewodniej siły". Jak widać historia lubi się powtarzać. To jednak temat na poważny, historyczny wręcz artykuł. Może faktycznie powinien taki powstać ku pamięci i przestrodze kolejnych kandydatów do dyrektorskiego fotela?

A co z kandydatem na nowego dyrektora? Kandydat nie podoba się zespołowi Tarnowskiego Teatru. Przemysław Sejmicki, aktor i szef teatralnej "Solidarności" mówi wprost, że Turkiewiczowi brakuje doświadczenia, jego propozycje i ich stylistyka pasują może do małego, na poły amatorskiego teatru, ale brak mu pomysłu na teatr repertuarowy. - Proponowany repertuar byłby może dobry dla teatru-stowarzyszenia zapaleńców, ale w takim teatrze jak w Tarnowie wystarczyłby może na 1-2 spektakle, ale już więcej spowodowałoby zniechęcenie publiczności, która

po prostu do takiego teatru przestałaby przychodzić - tłumaczy.

Teatralna "Solidarność" wystosowała do prezydenta Tarnowa oficjalne pismo, w którym zawarto co najmniej kilkanaście wątpliwości co do osoby kandydata na nowego dyrektora, a jest to jednoznaczne z wotum nieufności wobec jego osoby. Takie samo pismo skierowane zostało do Związku Artystów Scen Polskich w Warszawie i oddziału w Krakowie.

Krakowski oddział ZASP zajął bardzo negatywne stanowisko wobec braku konkursu i osoby kandydata na dyrektora, bardzo podobnie, czyli zdecydowanie negatywnie wypowiedzieli się na temat kandydata szefowie Związku Artystów Scen Polskich w Warszawie. Opinia przesłana została już do ministra kultury, teraz wszyscy czekają na jego reakcję.

Nie wiadomo, co dalej, bo wygląda na to, że lista kandydatów do dyrektorskiego fotela była jednopunktowa, a forsowanie osoby Turkiewicza wbrew stanowisku zespołu byłoby pomysłem dość karkołomnym. Nawet jednak gdyby władze Tarnowa uparły się przy swoim kandydacie, to negatywna opinia ZASP każe ministrowi kultury, który kandydata na dyrektora musi zatwierdzić, mocno zastanowić się nad takim krokiem. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że minister przychyli się do opinii środowiska teatralnego... - Mam nadzieję, że porozmawiamy jeszcze na ten temat z władzami miejskimi - mówi Przemysław Sejmicki. - W imieniu zespołu poprosiliśmy o kolejne spotkanie i wstępnie ustalono, że odbędzie się 28 kwietnia. Liczę, że nasze argumenty zostaną wysłuchane. A swoiste teatralne bezkrólewie, czyli brak dyrektora naczelnego i artystycznego, nie robi dobrze tarnowskiej scenie. Dyrektora Markiewicza odwołano w czasie, gdy w teatrach dyrektorzy przygotowują się do tzw. rozmów sezonowych, następuje ruch kadrowy w zespołach artystycznych, w oparciu o koncepcje nowego zespołu tworzy się plany repertuarowe na kolejny sezon, rozmawia z autorami, reżyserami, kontraktuje gościnne gwiazdy... W Tarnowie nic takiego się nie dzieje, nic nie wiadomo na temat przyszłego sezonu, repertuaru, nowych aktorów... Jest wręcz bardzo duża szansa na to, że Tarnowski Teatr zamknie sezon artystyczny bez nowego dyrektora, a w sezon 2008/2009 wejdzie ze starym repertuarem, co mocno zniechęci tarnowskich teatromanów. Wniosek z tego, że jedyna nadzieja na coś nowego na tarnowskiej scenie to festiwal komedii TALIA, ale i tutaj odzywają się głosy, że pomysły Jacka Głomba, nowego "opiekuna" tegorocznej edycji festiwalu, nie wróżą zbyt dobrze publiczności.

Pozostaję z nadzieją, że jestem złym prorokiem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji