Artykuły

Tułać się jak Żyd

"O Lejzorku Rojtszwańcu" Łomżyńskiego Teatru Lalek na 11. Międzynarodowych Toruńskich Spotkaniach Teatrów Lalek. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

"O Lejzorku Rojtszwańcu" Ilii Erenburga to satyra: barwnie opowiada o losach człowieka szarpanego przez absurd kolejnych systemów społecznych.

Spektakl w wykonaniu Łomżyńskiego Teatru Lalek zobaczyliśmy we wtorek [19 października] wieczorem. Zaczął się dość banalnie. Z widowni na scenę wchodzi starszy człowiek i przemawia do własnego oblicza w lustrze. Ten nieco ograny rekwizyt przekonuje widza, że bohater w istocie spowiada się przed samym sobą. Żyd Lejzorek Rojtszwaniec z goryczą snuje opowieść o własnym losie. Jak refren powtarza: "Westchnienie". To słowo przyniosło dla niego jednocześnie i życie, i udrękę. Gdy w obecności radzieckiego oficera głębiej westchnął na myśl o swojej ukochanej, władze oskarżyły go o obrazę symboli państwowych. To wydarzenie napiętnowało do końca bohatera. Gdy wyszedł z więzienia, nie mógł odnaleźć się w realiach swojego miasteczka. Ukochana go nie chce, więc zrozpaczony Lejzorek żeni się z przypadkowo spotkaną kobietą, która wyrzuca go po kilku dniach z własnego domu.

Odtąd zaczyna się jego burzliwa wędrówka, w czasie której poznaje, jak człowieka mogą traktować rozmaite porządki społeczne, dyktatury czy ludzie. Nieustannie doznaje uczucia absurdu. To wrażenie nie opuszcza go, gdy musi sfałszować raport o pogłowiu gatunkowych królików w regionie. Kontroli z Moskwy oszalały Lejzorek pokazuje wycięte z papieru zwierzęta.

Żyd ucieka z Rosji Sowieckiej przez Polskę. Na granicy łapie go strażnik i oskarża o szpiegostwo oraz planowanie zamachu na Piłsudskiego. Ten fragment jest śmiałą satyrą na polskie roszczenia wobec Wschodu. Nawet rekwizyty to oceniały: budka pogranicznika opierała się na kiwających się płozach.

Lejzorek ucieka i trafia do nazistowskich Niemiec. Tam staje się żywą reklamą apteki. Właściciel trzyma go o plastrze kiełbasy i wodzie, i podaje go za przykład stosowania niemarkowego tranu. Żyd zbiega do Anglii. Żeby się utrzymać, godzi się na głoszenie sprzecznej z jego wiarą ewangelii. Opowiada, że Mesjasz znów nadejdzie. Tu także zostaje oskarżony o szpiegostwo. Swojego miejsca Lejzorek nie może znaleźć wśród swoich w Izraelu. Wszędzie czuje się obco i naraża się na kolejne szykany. Jest igraszką w ręku historii.

Łomżanie ciekawie rozwiązali scenografię. Wszystko zastępuje jedna obracająca się, skromna dekoracja. Imituje barak więzienny, domy i biuro. Muzyka dobrze ilustruje nastrój: może przypominać melodie żydowskie i marsze nazistów. Publiczność ten spektakl przyjęła bardzo ciepło.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji