Artykuły

Hołd Niżyńskiemu

"NN (Wacławowi Niżyńskiemu)" w choreogr. Ryszarda Kalinowskiego w Lubelskim Teatrze Tańca. Pisze Andrzej Molik w Kurierze Lubelskim.

W miniony weekend obejrzeliśmy spektakl, który może świat podbijać i wejść do historii teatru tańca. Ryszard Kalinowski przygotował w Lubelskim Teatrze Tańca fascynującą choreografię zatytułowaną "NN" (Wacławowi Niżyńskiemu).

Razem z Wojciechem Kaproniem wytańczyli ją tak, że można ją jedynie nazwać wspaniałym hołdem złożonym wielkiemu Polakowi (Niżyński wcale nie był Rosjaninem, tylko naszym rodakiem), geniuszowi tańca hipnotyzującemu współczesnych swą sztuką.

Spektakl pozostawia odbiorcy ogromne pole interpretacyjne. Na moment jednak nie gubi głównej idei, którą jest zgłębianie roztrzaskanej osobowości bohatera - Niżyńskiego. Rozpoczyna się w momencie, gdy dopada go schizofrenia i pozostaje przed nim już tylko jeden publiczny występ. Ma 30 lat i leży bezwolny w szpitalnej koszuli (Kaproń), a w oddali, w opozycji rozdwojenia, druga jego istota, alter ego (Kalinowski) budzi się do działania. Rodzi się w niej myśl podjęcia noszonego w sobie wyzwania wielkiej sztuki.

Może to być również próba zobrazowania ludzi, którzy wyciągali do Niżyńskiego pomocną dłoń. Może to być Siergiej Diagilew, jego mistrz w Baletach Rosyjskich i kochanek, który ociężałego nieco intelektualnie ucznia woził do Włoch, by ten dokształcał się oglądając muzea i zabytki, chodząc na koncerty i operowe przedstawienia. Może też być to ucieleśnienie dobrej duszy Niżyńskiego, żony Romoli, która o ekstatycznym ostatnim tańcu męża powiedziała, że był wstrząsający.

Na scenie w Sali Nowej CK to drugie "ja" artysty czy wyobrażenie bliskich osób wyprowadza pierwsze "ja" z letargu. Zdjęcie szpitalnej koszuli jest jak wyzwolenie. Następuje retrospektywne nawiazanie do konkretnej choreografii Niżyńskiego tańczonego przez niego słynnego "Popołudnia fauna" Debussy'ego.

Wszystko, co następuje potem, jest mieszanką przeszłych i aktualnych stanów psychicznych bohatera. Widzowie obecni na niedzielnej odsłonie premiery mieli tę przewagę nad gośćmi sobotniej, że wówczas Aleksandrowi Janasowi padł system obsługi wizualizacji i nie mogli zobaczyć niezwykle nośnej i znaczącej sceny upostaciowienia bohatera. Kalinowski ujmowany jest w niej w rysowane skanerem różne wizje Niżyńskiego - wpisanego w uniwersalne koło proporcji Leonarda da Vinci, czy podobnego do Chrystusa rozpiętego na krzyżu. Czy to nie nawiazanie do słów Niżyńskiego, które wypowiedział po ostatnim występie, że był to jego dzień zaślubin z Bogiem?

Pozycja piety, którą w finale przybiera Koproń leżący na kolanach Kalinowskiego, to wrażenie potęguje. Symboliczny sens niosą sceny wiązania płótnem bohatera. We wspólnym tańcu aktorów, zataczanych kręgach, można się doszukać inspiracji słynnym obrazem Matisse'a "La danse" (wizualizacje rysunków Niżyńskiego nie są chyba czytelne dla wszystkich odbiorców).

Fantastyczna w każdym momencie spektaklu muzyka elektroniczna, generowana na żywo przez Piotra Kurka, sięga tu znaczeniowego szczytu. Czysty głos naśladujący skrzypce to jasna, twórcza strona umysłu bohatera, warkot basującego instrumentu, podbijany rytmem perkusji - jego strona mroczna, zagubiona.

Swoją rolę odgrywają światła Amerykanina Jamesa Clotfeitera i Grzegorza Polaka, budowane przede wszystkim dwoma odmianami zwisających nad sceną żarówek. Mogą być światłem w tunelu po przebudzeniu bohatera, mogą też "tylko" świadkować spokojnym wspomnieniom.

Kiedy Niżyński osiąga apogeum sławy, a za chwilę także wariactwa i znów pada rażony letargiem, wiemy już, że uczestniczyliśmy w wydarzeniu najwyższego formatu, nie tylko w granicach teatru tańca.

PS Jeśli pewien miejscowy recenzent w poprzednich choreografiach Lubelskiego Teatru Tańca dostrzegł jedynie agresywną cielesność, to znaczy, że albo lekcje źle odrobił, albo zwyczajnie jest niedouczony, bo nie widział subtelnego "Bellissimo" czy inspirowanego Schulzem zwiewnego spektaklu "Ku dobrej ciszy".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji