Artykuły

Ludycznie i erotycznie

"Opowieści argentyńskie" w reż. Pawła Kamzy w Teatrze Polskim w Poznaniu. Recenzja Błażeja Kusztelskiego w Gazecie Poznańskiej.

Reżyser Paweł Kamza oparł swoje kameralne przedstawienie na najmniej chyba znanych tekstach polskiego autora, a więc "Wędrówkach po Argentynie" i "Wspomnieniach polskich".

Wychodząc z założenia, że w 100-lecie urodzin pisarza nie warto odbębniać okolicznościowych powinności, zrezygnował z inscenizowania którejś ze sztuk czy najbardziej znanej powieści "Ferdydurke". Zbudował natomiast scenariusz, a właściwie jakby własną sztukę, która rozgrywa się współcześnie, w Argentynie. Rzecz ma jakby charakter quasireportażu scenicznego, a jednocześnie wspomnienia czy dziennika. Czworo przypadkowo związanych ze sobą młodych ludzi odbywa podróż po Argentynie. W upalnym, gorącym powietrzu, przesyconym wilgocią, z ludycznego transu popadają, na przemian, w erotyczne fascynacje. Prowadzą ze sobą nieustanną grę na granicy całkowitego wyzwolenia i zauroczenia, wzajemnych fascynacji i prowokacji.

Reżyserowi i czwórce aktorów udaje się stworzyć szczególną atmosferę, klimat pewnej niezwykłości, rodzącej się z banalnych zdarzeń. Nic dziwnego, że przedstawienie pociąga widza swoim nastrojem, któremu chętnie się poddaje. Aktorzy grając, kształtują jednocześnie przestrzeń, i to niemal z niczego, mając do dyspozycji barierkę, drabinę i kilka niewielkich podestów, które wyglądają jak wieka skrzyń do owoców. Z ich pomocą w oka mgnieniu, jakby od niechcenia, "budują" np. rzeczny statek, pomost na plaży, stromy wierzchołek górski itp.

Pochwalić trzeba całą czwórkę: Michała Kaletę (który ma coś z tego Gombrowicza, który był świadomą pozą, nonszalancją, prowokacją i lekceważeniem), Zinę Kerste (niebanalna erotyka jej postaci), Ewę Szumską (zapamiętałą w swoim życiowym dynamizmie) i Łukasza Pawłowskiego. Także muzyka Pawła Moszumańskiego stanowi mocny element tego skromnego, jakby - ze swej specyfiki - alternatywno-studenckiego przedstawienia.

I tylko o jedno można by mieć żal: nie o to, co w tym przedstawieniu jest, ale o to, czego w nim nie ma. A więc wielkości Gombrowicza, w którą chcielibyśmy nadal wierzyć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji