Artykuły

Przyjemność bezinteresowna i czysta

Ciągle jeszcze w naszym kraju pokutuje stereotyp, że teatr lalek może być rozrywką jedynie dla maluchów. Z tym schematem od lat próbują walczyć polskie teatry. Batalię podjął także toruński Baj Pomorski.

"Ostatnio w teatrze lalek byłem w szkole podstawowej" - takie zdanie słyszy się niezwykle często. Ciągle jeszcze w naszym kraju pokutuje stereotyp, że ten rodzaj teatru może być rozrywką jedynie dla maluchów.

Z tym schematem od lat próbują walczyć polskie teatry. Batalię podjął także toruński Baj Pomorski. Podczas zakończonych wczoraj [22 października] XI Międzynarodowych Toruńskich Spotkań Teatrów Lalek przedstawienia pokazywane były w dwóch nurtach: dla dzieci i dorosłych. W repertuarze sceny także znajdują się sztuki dla starszych widzów. Jak twierdzi dyrektor teatru Zbigniew Lisowski przyciągnięcie publiczności, która wyrosła już z wieku dziecięcego nie jest zadaniem łatwym.

- Staramy się robić spektakle nowoczesne w formie. Stawiamy na plastyczność przedstawień, wykorzystujemy do nich projekcje filmowe. Docieramy do liceów, pokazujemy tam videoclipy ze spektakli, zapraszamy nauczycieli - mówi dyrektor Lisowski, któremu zależy przede wszystkim na pozyskaniu licealistów i studentów.

W ostatnim sezonie w Baju powstało kilka przedstawień dla starszej publiczności. "Kandyd czyli optymizm" i "Cyrk Dekameron" [na zdjęciu] zebrały wśród widzów niezwykle pochlebne recenzje. I coś drgnęło. Pocztą pantoflową rozeszła się po Toruniu wieść, że warto pójść do Baja. Świadczą o tym cytowane na stronie internetowej teatru opinie widzów "Cyrku Dekameron": "Tego się po Baju nie spodziewałam! Robi wrażenie, zwłaszcza rozmachem i perfekcyjną realizacją. Hmmm ... może zacznę bywać w Baju częściej niż w Horzycy?" - pisze internautka "Vesna". A "Zbyniek" dodaje, że jeszcze czegoś takiego nie widział.

Teatr lalek, o czym często dorośli po prostu nie wiedzą, potrafi wprowadzić widza w zupełnie nowy świat. - Dla mnie najważniejsze jest to, że w teatrze animacji można pokazać wszystko. Tu pornografia nie jest pornografią, morderstwo nie jest morderstwem, bo gra lalka - mówi krytyk teatralny Hanna Baltyn. Dzieje się tak, jak twierdzi historyk teatru Henryk Izydor Rogacki, dzięki metaforze, którą operuje teatr lalek. Tu zwykłe krzesło staje się rumakiem a wielki kufer ustawiony na scenie jest symbolem wędrówki po świecie. Dlatego za Janem Wilkowskim teatr lalek można nazwać teatrem cudów.

- Nas już coraz mniej na świecie dziwi. Wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek. W teatrze lalek z doznaniami widza jest tak, jak z pierwszym wejściem na bardzo wysoką górę. Jest to przyjemność bezinteresowna i czysta - mówi Henryk Rogacki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji