Artykuły

Warszawa. Małaszyński nie poniesie znicza olimpijskiego

Rezygnuję z udziału w sztafecie olimpijskiej - oświadczył Paweł Małaszyński [na zdjęciu]. Według niego, olimpijski znicz przestał być symbolem braterstwa narodów - dziś stał się symbolem poparcia dla polityki Chin. Małaszyński poszedł śladem piosenkarki Reni Jusis, która również nie pobiegnie ze zniczem. Krzysztof Hołowczyc wciąż się zastanawia

"Byłem dumny, że będę niósł ogień olimpijski - symbol pokoju i jedności narodów. Jednak rozwój wypadków sprawił, że sztafeta z ogniem olimpijskim postrzegana jest już tylko jako poparcie polityki Chin" - tłumaczy swoją decyzję Paweł Małaszyński.

Entuzjazm wobec udziału w sztafecie gasł w miarę rozwoju sytuacji - przekonuje aktor. "Krwawe stłumienie zamieszek w Tybecie wzbudziło mój sprzeciw. W cywilizowanym świecie walka narodu tybetańskiego o prawo do samostanowienia bezdyskusyjnie zasługuje na wsparcie i pomoc" - stwierdził w przesłanym w PAP oświadczeniu.

Aktor przyznał, że sama sztafeta nie jest już tą, o jakiej marzył. Relacje z wędrówki ognia przez Londyn, Paryż i San Francisco, w otoczeniu kordonów policji i próbujących go ugasić bojowników o wolność Tybetu, były dla Małaszyńskiego kroplą, która przelała czarę goryczy.

Paweł Małaszyński był jednym z trójki Polaków zaproszonych do udziału w sztafecie. Biec ze zniczem mieli: piosenkarka Reni Jusis, kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc i aktor Paweł Małaszyński.

Z biegu nie wycofał się tylko Hołowczyc. Powiedział dziennikowi.pl, że jeszcze nie podjął decyzji, ale zrobi to jutro i wieczorem wyda oświadczenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji