Artykuły

Białystok. W BTLu premiera tym razem węgiersko-polska

Był już Włoch, Holender do spółki z Anglikiem, Niemiec, Francuz. Teraz czas na Węgra. W Białostockim Teatrze Lalek kolejny cudzoziemiec w tym sezonie przygotowuje spektakl. Tym razem będzie bajecznie - w sobotę premiera "Sindbada".

Za historię żeglarza wziął się reżyser Andras Veres. Ekipa realizująca spektakl w BTL będzie tradycyjnie międzynarodowa: aktorzy białostoccy, scenograf węgierski: Szilard Boraros, muzykę skomponował zaś ormiański akordeonista, mieszkający także na Węgrzech: David Yengibarjan.

Aktorzy BTL zadanie mieli tym razem ułatwione, bo reżyser bardzo dobrze włada językiem polskim. Veres kilka dobrych lat temu przyjechał do Polski na studia.

- Kiedyś pracowałem w węgierskim teatrze lalek jako aktor, a właściwie człowiek od wszystkiego. Zainteresowała mnie reżyseria lalek, w moim kraju jednak szkoły przygotowującej do tego zawodu nie ma. Najbliższa jest w Pradze i Białymstoku - opowiada reżyser. Wybrał Białystok, bo - jak mówi - polski teatr go urzekł: "Są w nim zawsze różne znaki i tajemnice, które trzeba rozwiązać".

Po roku nauki języka w tzw. zerówce w Warszawie (szkoła dla cudzoziemców, uczących się polskiego) przyjechał do Białegostoku na wydział reżyserii Akademii Teatralnej.

Pomijając brak bariery językowej, porozumienie w zespole przygotowującym "Sindbada" jest tym większe, że z reżyserem zna się dwoje aktorów BTL: Agnieszka Sobolewska i Krzysztof Bitdorf, którzy mniej więcej w tym samym czasie co Veres studiowali w akademii, tylko na kierunku aktorskim.

Obok nich na scenie zobaczymy jeszcze Ryszarda Dolińskiego oraz Grażynę Kozłowską. Panowie grają Sindbada rozpisanego na dwie osoby: Bitdorf to młody Sindbad Tragarz, Doliński zaś to dojrzały Sindbad Żeglarz. Panie wcielają się w najróżniejsze postaci: elfy, ryby, mieszczan, marynarzy, potwory morskie - w zależności kogo na swojej drodze spotka Sindbad. - Nasza najważniejsza rola to popychanie akcji do przodu i inicjowanie rozmaitych historii. Słowem: zajmujemy się stwarzaniem całej magicznej otoczki - mówi Kozłowska.

Veres: - Sindbad to taki bohater, który jest zrozumiały wszędzie. To wręcz rodzaj mitycznego znaku: wieczny podróżnik, człowiek szukający samego siebie, nigdy niewiedzący dokąd zaprowadzi go droga.

W spektaklu BTL Sindbadów spotyka się dwóch. Żeglarz swoje już przeżył, Tragarz dopiero wchodzi w życie. - Akcja to przygody Żeglarza i rozmowy, które wiodą między sobą. Między nimi często jest napięcie, konflikt. Nie jest tak, że stary mówi, a młody słucha. Pierwszy też czegoś się uczy od drugiego.

Scenografii na pierwszy rzut oka daleko do bajkowości. Wypłowiałe materie, drewniany pomost z dziwnymi trapami. Ale niech tylko w tej przestrzeni pojawią się bohaterowie. Pomost zamienia się w statek, gniazdo wielkiego ptaka czy dziwaczny kraj.

Spektakl trwa godzinę, jak mówi reżyser - przeznaczony jest i dla młodych, i starszych widzów. Pierwszych bawić mają przygody głównego bohatera, drudzy w baśni odnajdą morał.

Białostocki Teatr Lalek, "Sindbad", premiera - sobota, godz. 18

Zagranica w BTL

Ostatni sezon w teatrze to wysyp międzynarodowych produkcji. Najwięcej w BTL gościło zagranicznych reżyserów. Mistrz teatru lalkowego Frank Soehnle zrealizował świetne "Sklepy cynamonowe". Eduardo de Paiva Souza i Paul Selwyn Norton (Brazylijczyk i Anglik z holenderskiej kompanii Duda Paiva Puppetry&Dance) rozśmieszali "Fasadą". Włoch Massimiliano Venturi stworzył podlaskiego bohatera w konwencji komedii dell'arte - "Przygody Półpuszki". Był też francuski fachowiec od teatru papierowego - Alain Lecucq, który przygotował "Valerie". Nie wspominając już o litewskiej ekipie "Bieguna", ostatnio zbierającego nagrody (spektakl powstał z inspiracji Julii Skuratovej, ona też przygotowała scenografię, a jej wileńscy rodacy zajęli się muzyką i wideo do spektaklu).

Z takiego międzynarodowego tygla, wprowadzającego ożywcze tchnienie, korzystają widzowie. Dla aktorów to jednak olbrzymia praca: bariera językowa nie zawsze pozwala wyłuszczyć reżyserowi, czego oczekuje dokładnie od aktora, i odwrotnie. Ostatecznie jednak efekt, z drobnymi wyjątkami, jak dotąd cieszył widzów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji