Artykuły

Danton jak w Magdalence

"Sprawa Dantona" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Piszą Bogdan Dondajewski i Marek K. Jankowiak w Gazecie Pomorskiej.

Magdalenka na barowych stołkach? Danton i Robespierre ustalili reguły gry, ale i tak potem każdy z nich "gra" według własnych zasad. Nie zawsze fair. Połamane żebra Robespierre'a nie pozwoliły wokół "Sprawy Dantona" zrobić większego szumu. Pech. Ale to rozróba na scenie, którą warto zobaczyć zaraz, gdy tylko "rozrabiaka" wróci do zdrowia. Przychodzi taki dzień, że trzeba zaryzykować. Danton takie ryzyko podczas rewolucji francuskiej przypłacił życiem. Paweł Łysak, po rewolucji w bydgoskim teatrze... może głowę nosić w chmurach. Pyskówka w kuluarach Ta rewolucja, to coś więcej niż tylko "Sprawa Dantona" czyli ostatnia premiera w Teatrze Polskim. Ale to ona była, jak dotąd, największym przesileniem w tej rewolucji. Już kuluary zapowiadały coś nietypowego. Ostra pyskówka w szatni, przed zamkniętymi drzwiami teatralnej widowni. A potem - zamiast foteli na tej widowni, rewolucyjny dziedziniec. Krzyki, zabawa, kiełbaski i alkohol. I szaleństwo. W różnych sytuacjach. A później - intryga i zapach zemsty. I wszystko to na wyciągnięcie ręki od siedzących na twardych taboretach widzów. I razem z nimi. Także w ciemnych korytarzach. Bo tam docierają kamery. Nikt, nigdzie, nigdy - nie jest sam. I nie jest pewny tego, co się za chwilę może zdarzyć. Co z tego, że wrzeszczę? Chcemy mieć wpływ na to, co się dzieje? Paweł Łysak i Łukasz Chotkowski dają nam taką szansę.

W procesie Dantona widz może się opowiedzieć, po czyjej jest stronie. Podzieliliśmy się. Jeden usiadł, tam gdzie ludzie Dantona, bo uznał, że Mateusz Łasowski jako Danton, bardziej porywa w trakcie spektaklu niż Michał Czachor - jako Robespierre. Ten ostatni - jest za mało przebiegły i perfidny, a do tego - ma kłopoty z głosem. Drugi - wybrał Robesspierre'a, bo przedstawiony jako hulaka Danton nie dość miał argumentów, by wystąpić jako przedstawiciel narodu. Wrzask w sądzie i tak jednak dał niewiele. Głos ludu się nie liczył. Gilotyna ścięła głowę Dantona i jego ludzi. Nie tylko rozrywka I właśnie takie spektakle chcą oglądać młodzi ludzie. W takich chcą brać udział. Sama intelektualna rozrywka już im nie wystarcza. Bo w dobie dvd, mp3 i www tradycyjne sztuki wieją zwykłą nudą. Tymczasem "Sprawa Dantona" ma szansę okazać się rewolucją, która - jeśli spektakl będzie wystawiany częściej niż kilka razy na dwa miesiące - ściągnie żądną wrażeń młodzież do teatru. Jest bowiem świetnym połączeniem nowoczesnej techniki z tradycjami sztuki teatralnej. Rewolucyjny bałagan jest tylko pozorny. Wszystko jest dokładnie wyreżyserowane. I cały czas pod kontrolą. Podwójną zresztą. Bo nerwy Łysaka są pod napięciem nie tylko dlatego, że nie wie, jak zagrają to wszystko aktorzy, ale - co gorsze -jeśli oni wypełnią pomysł, nie wie, czy nie zepsuje efektu awaria aparatury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji