Artykuły

Gdańszczanie chodzą do teatru

Z dużych ośrodków kulturalnych mieszkańcy Gdańska najczęściej odwiedzają Teatr Wybrzeże, najrzadziej Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. W badaniach "Uczestnictwo w kulturze mieszkańców Gdańska", przeprowadzonych na zlecenie Urzędu Miasta, Wybrzeże okazało się bezkonkurencyjne.

W ciągu ostatnich trzech lat na przynajmniej jednym spektaklu w tym teatrze był co trzeci mieszkaniec miasta. Łaźnię - instytucję o ambicjach ogólnopolskich - odwiedziło w tym samym czasie zaledwie 4 proc. gdańszczan. Dla porównania, w "elitarnej" Operze Bałtyckiej był co piąty mieszkaniec Gdańska.

Jadwiga Charzyńska, dyrektor CSW Łaźnia: Sztuka współczesna zawsze będzie elitarna i z tym trzeba się liczyć. Powodem naszego słabego wyniku jest brak wiedzy na jej temat.

Sztuka dla sztuki?

Sztuka nie jest niezbędna do życia, jak jedzenie czy mieszkanie. Pozwala jednak dowiedzieć się więcej o nas samych i otaczającym świecie, zachwycić i skłonić do myślenia. Bez kontaktu z nią jesteśmy duchowo ubodzy. Powinni o tym pomyśleć nauczyciele wychowujący młodzież, powinni także (a może nawet przede wszystkim) pamiętać kierownicy instytucji kulturalnych. Nie wystarczy, że przygotują dobrą wystawę lub koncert. Powinni jak najlepiej "sprzedać" swoją imprezę, zachęcić do jej obejrzenia. I nie mogą tłumaczyć się brakiem pieniędzy potencjalnych widzów. Raport "Uczestnictwo w kulturze mieszkańców Gdańska" pokazuje, że widzowie, odpowiednio zachęceni, są skłonni wydać pieniądze na kulturę. Przecież gdańszczanie najchętniej odwiedzają Teatr Wybrzeże, a tam bilety na spektakl do najtańszych nie należą.

Trzeba kształtować potrzeby

Blisko dwie trzecie gdańszczan ocenia dobrze lub bardzo dobrze ofertę kulturalną swojego miasta, choć zaledwie co dziesiąta osoba regularnie z niej korzysta - wynika z raportu przygotowanego na zlecenie Urzędu Miasta.

Raport "Uczestnictwo w kulturze mieszkańców Gdańska oraz ocena gdańskich instytucji kultury" przygotowała Pracownia Realizacji Badań Socjologicznych Uniwersytetu Gdańskiego. Jego podstawą była ankieta przeprowadzona w maju tego roku na reprezentatywnej grupie 1010 gdańszczan powyżej 14. roku życia.

Znamy, ale nie chodzimy

Zapytano ich przede wszystkim o to, czy rozpoznają i czy odwiedzają gdańskie placówki. Okazuje się, że większość badanych dobrze zna instytucje kulturalne w naszym mieście. Jednak "znać" nie znaczy wcale "odwiedzać". W ciągu ostatnich trzech lat z oferty Teatru Wybrzeże przynajmniej raz skorzystał co trzeci gdańszczanin. Jest to najlepszy wynik. Muzea: Morskie, Narodowe i Historyczne oraz Operę Bałtycką w tym okresie odwiedził co piąty mieszkaniec miasta. Z oferty Nadbałtyckiego Centrum Kultury skorzystała co dziesiąta osoba. Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia i klub Plama - co dwudziesta piąta. W klubie Winda gościła w ciągu trzech lat zaledwie jedna osoba na pięćdziesiąt. Jednak te dwa ostatnie kluby funkcjonują "w innej lidze" niż Łaźnia - mają siedziby poza centrum miasta i znacznie mniejsze od niej możliwości lokalowe, organizacyjne i finansowe.

Tak zwane elity

Tylko 11 proc. badanych gdańszczan uważa się za osoby regularnie uczestniczące w imprezach kulturalnych; w ogóle nie bierze w nich udziału aż 23 proc. Reszta pytanych to widzowie sporadyczni, "przypadkowi". - Wyniki te nie są zaskoczeniem - uznał Jarosław Załęcki z Instytutu Filozofii i Socjologii UG. - W skali całego kraju wypadamy nawet nieźle. Prawdziwym problemem jest niski udział w kulturze - nazwijmy ich tak - elit miasta, czyli osób z wyższym wykształceniem. Faktycznie; zaledwie 17 proc. uważa się za regularnych uczestników wydarzeń kulturalnych, zaś niewiele mniej, bo 14 proc. nie uczestniczy w nich wcale.

Ciekawe jest porównanie tych wyników z oceną oferty kulturalnej na terenie Gdańska. Zdaniem blisko jednej trzeciej badanych jest ona dobra, zaledwie 7 proc. oceniają negatywnie. Jakie można wyciągnąć z tego wnioski ? Chyba tylko takie, że przeciętny gdańszczanin dobrze ocenia życie kulturalne w swoim mieście, ale jednak woli nie ryzykować zbyt częstego sprawdzania swojej opinii.

Kino, kiełbaska i koncert

Większość nas korzysta z "łatwej" rozrywki - przeciętny gdańszczanin najchętniej chodzi do kina; w ciągu ostatniego roku na filmie choć raz było 83 proc. Równie chętnie uczestniczymy w imprezach plenerowych (77 proc.), pokazach sztucznych ogni (63 proc.) oraz w koncertach muzyki rozrywkowej (57 proc.). Wyraźnie dominują tu masowe imprezy, często bezpłatne -jak Jarmark św. Dominika czy koncerty na placu Zebrań Ludowych.

- Poprawić te statystyki może kształtowanie potrzeb odbiorców - stwierdził Załęcki. - Jednak taki proces trwa wiele lat. Przede wszystkim instytucje, szczególnie oferujące kulturę wysoką, powinny wyjść do ludzi. Niewiele osób pójdzie do muzeum czy teatru, ale większość zatrzyma się, widząc przedstawienie czy wystawę na ulicy.

Maciej Nowak, dyrektor Teatru Wybrzeże:

Wynik potwierdza słuszność kierunku naszej pracy. Postawiliśmy na teatr nowoczesny, aktywnie wchodzący w kontakt z publicznością, dotykający aktualnych problemów. I, jak się okazuje, znajduje on swych odbiorców.

Ryszard Bongowski, dyrektor biura prezydenta Gdańska, zleceniodawca raportu:

Opinia na temat kultury w naszym mieście jest pozytywna - dobrze lub bardzo dobrze ocenia ją 61 proc. gdańszczan. Należy jednak starać się, aby była jeszcze lepsza. Wyniki prezentujące oczekiwania będą miary duże znaczenie przy planowaniu imprez w przyszłym roku. Chciałbym co roku zlecać wykonanie takich badań, aby mieć przegląd zmian zachodzących w opinii gdańszczan na temat kultury czy ich oczekiwań wobec niej.

Na zdjęciu: "Mąż i żona" Aleksandra Fredry w reż. Anny Augustynowicz, Teatr Wybrzeże, Gdańsk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji