Artykuły

Reżyser biznesu

Zamiłowanie PAWŁA DANGLA, prezesa TU Allianz Polska i TU Allianz Życie Polska, do sceny łatwo wytłumaczyć - z wykształcenia jest reżyserem teatralnym. Biznesem zajmuje się na co dzień. Do teatru, po latach, przychodzi tylko jako widz i czasami jako sponsor.

Allianz prowadzi ożywioną działalność sponsorską. Duże pieniądze daje na teatr. Sponsoruje m.in. stołeczną Romę oraz nagrody Feliks Warszawski.

Mistrz Bułhakow

13 grudnia 1981. Teatr Wybrzeże w Gdańsku. Na afiszu "Szkarłatna Wyspa" Michaiła Bułhakowa w reżyserii Pawła Dangla. Satyryczna opowieść o radzieckim teatrze, który stara się o zgodę cenzora na wystawienie przedstawienia, kpina z tzw. socjalistycznej kultury. Aktorzy wspominają, że ludzie byli gotowi oddać pełen bak benzyny, byle tylko dostać bilet.

- Wystawialiśmy ją w odpowiednim momencie. Dzięki Solidarności mieliśmy półtora roku normalnego oddychania - opowiada Paweł Dangel.

Autor "Mistrza i Małgorzaty" był Pawłowi Danglowi szczególnie bliski (zrealizował jeszcze dwa przedstawienia według Bułhakowa: "Mieszkanie Zojki" oraz "Uśmiech Wilka", które były jednocześnie polskimi prapremierami tych utworów). Jego fascynacja rosyjskim pisarzem zaczęła się w trakcie studiów w Moskwie. - Była wtedy ponurym, jednobarwnym, szarym miejscem, z brakami w sklepach, często agresywnymi i nieufnymi wobec cudzoziemców ludźmi. Za to teatr, sztuka, ludzie, którzy ją tworzyli, i poznawanie ich to była fascynująca przygoda i doświadczenie - opowiada.

Studiował przez pięć lat w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej u Jurija Aleksandrowicza Zawadzkiego, u którego wcześniej uczył się m.in. Jerzy Grotowski. Tam poznał autorów i literaturę, której poświęcił swe teatralne prace.

- Zafascynowały mnie lata dwudzieste. Twórcy rosyjscy pokazali wtedy światu swój ogromny talent Teatr tworzyli m.in. Meyerhold i Wachtangow, a pisali dla niego Bułhakow, Erdman, Babel, Zoszczenko czy Olesza. Kino tworzyli Eisenstein i Pudowkin, nie wspominając o niekończącej się liście poetów takiego formatu, jak: Jesienin, Błok, Achmatowa, Cwietajewa i Mandelsztam. W kilka lat nastąpiła eksplozja w sztuce i w kulturze. W twórczości tego okresu tkwił klucz do zrozumienia systemu komunistycznego, a ówcześni artyści pokazali, jak można żyć i tworzyć w takich warunkach - mówi Paweł Dangel

Mieszkanie Zojki

Trzynastego grudnia 1981 r. w nocy do pokoju hotelowego w Gdańsku zajmowanego przez Pawła Dangla wtargnęła na moment milicja. Milicjanci chwilę później wyszli. - Myślałem, że szukają jakiegoś przestępcy, więc ponownie położyłem się spać - opowiada prezes Allianza. Rano się okazało, że nie chodziło o przestępców, ale o członków zjazdu Solidarności, którzy trafili później do ośrodków internowania. O drugiej nad ranem ani reżyser, ani nikt z teatru nie wiedzieli, co się dzieje. Ponura wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego dotarła do nich dopiero nad ranem wraz z decyzją o natychmiastowym zdjęciu przedstawienia Bułhakowa z afisza.

Do Bułhakowa Paweł Dangel wrócił dwa lata później. Wystawił "Mieszkanie Zojki"- tragifarsę o rosyjskich arystokratach po rewolucji październikowej, którzy u siebie w mieszkaniu tworzą namiastkę dawnego świata i marzą o wyjeździe do Paryża.

-Wstępnie pozwolono mi wystawić tę sztukę w Teatrze Nowym w Łodzi, bo akurat w tym mieście nie było radzieckiego konsulatu. Poprzednio cenzura z tego powodu nie dała mi zgody ani w Warszawie, ani w Gdańsku, ani w Poznaniu - mówi Paweł Dangel.

Prócz Dangla w Łodzi pracowali m.in. Maciej Prus i Adam Hanuszkiewicz.

Im bliżej premiery, tym głośniejsze stawały się plotki, że spektakl zostanie zdjęty jeszcze przed pierwszym przedstawieniem. Na szczęście poszły zaproszenia m.in. do zagranicznych dziennikarzy. Władze, żeby uniknąć niepotrzebnego skandalu, puściły "Mieszkanie Zojki". Ale nie bezwarunkowo. - Zakazano reklamowania przedstawienia, wstrzymano wszystkie recenzje. Nie zezwolono nam na wyjazd poza miasto ani udział w żadnym z festiwali teatralnych. Liczbę granych spektakli ograniczono do kilku w miesiącu - opowiada Paweł Dangel.

Na londyńskim bruku

Bohaterowie mieszkania Zojki tęsknili za Paryżem - symbolem wolnego świata. Paweł Dangel też. W połowie lat 80. wyjechał do Londynu. Działał w polonijnych teatrach, wykładał w szkołach teatralnych, pracował w radiu, ale w pewnym momencie musiał powiedzieć dość i zająć się zarabianiem pieniędzy. Przypadkiem trafił na ubezpieczenia.

- Miała to być chwilowa przygoda, oderwanie się od teatru. No i ta przygoda trwa 23 lata - mówi Paweł Dangel.

Co ma wspólnego reżyseria z biznesem?

- Teatr nauczył mnie wielu rzeczy. Musi pan umieć sobie to wszystko wyobrazić i zdecydować się, jaką chce wybrać koncepcję. Podobnie w biznesie. Początek każdej firmy to siedzenie w pustym biurze, gdzie jest tylko komputer, telefon, i ogólne wyobrażanie sobie tego, co się chce zrobić. Trzeba więc umieć napisać dobry scenariusz, następnie obsadzić najważniejsze role zdolnymi ludźmi i tak krok po kroku, jak w teatrze. Dla mnie wciąż teatr i firma rządzą się tymi samymi prawami - twierdzi Paweł Dangel.

Biznesem Paweł Dangel zajmuje się na co dzień. Do teatru, po latach, przychodzi tylko jako widz i czasami jako sponsor.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji