Artykuły

I ja tam byłam...

Spektakl poprzedzały etiudy pląsającej młodzieży przed teatrem. Zaś w drzwiach witał wchodzących pan Robert Czechowski w czarnym smokingu oraz pąsową różą w butonierce. Obok dyrektora kierownik literacki, Wojciech Śmigielski. Brak smokingu nadrabiał czerwoną krawatką. Kolor ten okazał się tego wieczoru bardzo a propos. Bo również na scenie czerwieni było jak w jakiej katowni... - wrażenia z pierwszej premiery sezonu w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze spisuje Snobka w Gazecie Lubuskiej.

Długo kazał nam pan dyrektor Czechowski czekać na swoją pierwszą premierę w Lubuskim Teatrze. Ale warto było uzbroić się w cierpliwość. Bo jego inscenizacja umoralniającego prawie kryminału Friedricha Dürrenmatta "Wizyta starszej pani" jest wydarzeniem artystycznym.

Mimo że twa aż trzy godziny, czyli zbyt długo jak na wytrzymałość dzisiejszego "pospiesznego" widza. A trwa długo ponieważ aż pęka od rozmaitych pomysłów. Nawet z pięknie chodzącą na czworakach centkowaną panterą. I gdyby aktorzy stawali także na rzęsach wcale by mnie to nie zdziwiło... Czy z czegoś można było zrezygnować, nie mnie osądzać. Niech reżysera szarpią teraz recenzenci. Jak to oni...

Spektakl poprzedzały etiudy pląsającej młodzieży przed teatrem. Zaś w drzwiach witał wchodzących pan Robert Czechowski w czarnym smokingu oraz pąsową różą w butonierce. Obok dyrektora kierownik literacki, Wojciech Śmigielski. Brak smokingu nadrabiał czerwoną krawatką. Kolor ten okazał się tego wieczoru bardzo a propos. Bo również na scenie czerwieni było jak w jakiej katowni...

Wskazano mi miejsce koło trzech przebierańców. - Jest pan podobny do pana Czarnoty - zagadnęłam najbliższego, mimo że na scenie już się wstępnie działo. - Wiem - Bo to ja Jestem, pani Snobko - mruknął popularny aktor. Po chwili trzeci z "czerwonych" wstał i pokuśtykał na scenę. Okazał się być panią Elżbietą Donimirską w roli miliarderki. Która dybie na głowę Jerzego Kaczmarowskiego z powodu jego niegdysiejszej zdrady...

W antrakcie wymiana ukłonów (bo kogo tam nie było?). Ogólny aplauz. Osobno nad scenografią, urodą kostiumów, ruchem scenicznym, muzyką. Trzeba przyznać, że pan Robert Czechowski pozyskał do współpracy nie byle jakich artystów. Do tego studentów. Nie mówiąc o całym zespole aktorskim LT. - W tym spektaklu czuliśmy, że dotykamy teatru - mówią...

Na zakończenie kwiaty od marszałka i życzenia z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru. I wystąpienie pani Barbary Kraftówny. Gratulowała, z podkreśleniem widocznej tu zespołowej pracy, nieczęstej dziś na teatralnych scenach..

Publiczność słucha tego stojąc. Wśród premierowych gości - dwóch wicemarszałków, prezydent Zielonej Góry oraz kilku poprzednich dyrektorów. Na bankiecie w zabawianiu gości pomagała panu Czechowskiemu młoda, pełna uroku małżonka. Którą zachwycały się nawet panie, co rzadko się zdarza...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji