Artykuły

Ciężkie życie

"Okruchy czułości" w reż. Bogdana Kokotka na Scenie Polskiej Teatru w Czeskim Cieszynie. Pisze Halina Sikora w Głosie Ludu.

Kolejna premiera Sceny Polskiej za nami. Określenie "kolejna" jest najbardziej adekwatnym określeniem tego spektaklu. Mogłoby w zasadzie posłużyć za jego samotną recenzję. Nie zaserwowano bowiem widowiska wyjątkowego, premiera nie była też klapą i nie powodowała masowych ucieczek widzów z teatru.

Reżyser Bogdan Kokotek wziął na warsztat ciekawy, jednak nader trudny temat. "Okruchy czułości" Neila Simona łączą w sobie dwa najważniejsze aspekty sztuki teatralnej - śmiech i tragedię. Sytuacje wyzwalające śmiech na widowni w rzeczywistości potęgują tragedię postaci na scenie. Niby banalne stwierdzenie, jednak mało któremu autorowi udaje się stworzyć taką właśnie sztukę. Neil Simon należy do tej małej grupy autorów, którym się udało...

Po scenie krzątają się postacie naznaczone piętnem "skazanych na porażkę". Wystarczy spojrzeć na Jimmiego (Dariusz Waraksa). Bezrobotny aktor-nieudacznik, który od dwudziestu lat wciąż ma nadzieję, że ktoś się na nim pozna, czeka, aż ktoś da mu szansę zaistnienia w prawdziwym teatrze. I kiedy wszystko wskazuje na to, że wreszcie mu się udało, rodzina i przyjaciele wybierają się na spektakl, Jimmy na trzy dni przed premierę traci rolę. Toby (Lidia Chrzanówna), przyjaciółkę głównej bohaterki (Evy), byłą miss uniwersytetów stanowych, obecnie czterdziestolatkę zajętą wyłącznie dbaniem o swą urodę, wydaje się omijać owo "skazanie na porażkę". I choćby nawet uwierzyć w to, że może być szczęśliwą, nakładając maskę na maskę, to jednak i ją doświadcza los, kiedy mąż "z niewyjaśnionych przyczyn" chce rozwodu. Najdojrzalsza z całej grupy wydaje się córka głównej bohaterki, Polly (Anna Konieczna), która musi "matkować" swojej własnej matce. Ona też nie ma łatwego życia - miotana przez sprzeczne uczucia do matki, którą kocha i chce jej pomóc, a zarazem nienawidzi jej za to, że nie potrafi pełnić tak oczywistej zdawałoby się roli, jaką jest rola matki. I ta trójka "życiowych nieudaczników" chce uchronić powracającą z kuracji odwykowej alkoholiczkę, czterdziestoletnią byłą piosenkarkę Evy (Małgorzata Pikus) od powrotu do nałogu. Nietrudno się domyślić, że ich poczynania nie przyniosą spodziewanego skutku. Evy przytłoczona nie tylko przez własne problemy, ale również przez problemy swoich przyjaciół, ponownie sięga po butelkę. Całą sytuację komplikuje jeszcze Lou (Janusz Kaczmarski), były kochanek, niewydarzony muzyk, który nie jest Evy obojętny. Gościnnie w roli Manuela wystąpił Krzysztof Cis.

Spektakl warto obejrzeć ze względu na ciekawe i jakże prawdziwe spojrzenie na problem alkoholizmu. I choć perypetie głównych postaci mogą nam się wydawać odległe od naszego zwykłego życia, po czasie zauważamy, że są nam bliższe, niż się nam wydaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji