Artykuły

Trójkąt z upiorem

"Upiór w operze" w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Tadeusz Nyczek w Przekroju.

Niemożliwy jest w Polsce prawdziwy musical? No to idźcie na "Upiora w operze".

"Upiór w operze" awansował z czasem do rangi "Hamleta" musicalu. Trochę dziwne. Są musicale mądrzejsze i mówiące coś naprawdę sensownego o świecie ("Skrzypek na dachu", "Nędznicy", "Chorus Line"), a nie tylko opowiadające bajki o duchach starych oper. A jednak "Upiór" pobił je wszystkie. Od prapremiery w Londynie 22 lata temu jest najczęściej i najgęściej granym musicalem świata, trzyma wszelkie rekordy frekwencyjne i kasowe. Jego twórca Andrew Lloyd Webber otrzymał z rąk królowej Elżbiety szlachectwo, a w 1997 roku został dożywotnim parem Anglii.

Skąd ten szał w związku z dziełem, które teoretycznie nie miało prawa wygrać w imponująco obsadzonej konkurencji na musical XX wieku? Muzyczny motyw przewodni jest rzeczywiście piękny i dramatyczny. Kilka pieśni solowych i zbiorowych daj Boże zdrowie. Tyle ma jednak każdy dobry musical. Więc może temat, który połączył w jedno dawną angielską powieść grozy (choć podstawą libretta była książka Francuza Gastona Leroux, a rzecz się dzieje w Operze Paryskiej...) tudzież baśniowy mit o pięknej i bestii? Niezgłębione, jak widać, są ludzkie potrzeby towarzyszenia uniesieniom miłosnym niechby i w wydaniu tak dziwacznego trójkąta: szlachetnego wicehrabiego, upiornego geniusza muzycznego i młodziutkiej śpiewaczki miotającej się między oboma rywalami. Wszystko zaś w scenerii opery widzianej już to od kulis, już to od sceny, już to od ponurych podziemi.

I tu chyba tkwi tajemnica powodzenia "Upiora...". Po prostu daje pole do popisu nie tylko aktorom-śpiewakom, ale przede wszystkim inscenizatorowi i scenografowi. Dzięki potężnemu sponsorskiemu wsparciu Wojciech Kępczyński mógł sobie pozwolić na prawdziwie widowiskowe rozhulanie spektaklu. Wszystko jeździ, zmienia się jak w filmie, projekcje dialogują z dekoracjami, tych zaś nie powstydziłyby się największe musicalowe sceny świata. Potężna wyobraźnia Pawła Dobrzyckiego wyczarowała kilkanaście niezwykłych przestrzeni akcji, swoje dołożyli kostiumolodzy Magdalena Tesławska i Paweł Grabarczyk. Gdybym chciał wymienić aktorów, dzięki którym wszystko to ożyło, musiałbym zamienić recenzję w spis nazwisk, ale za to nikt by jej nie wydrukował.

Roma obchodzi 10-lecie pod kierownictwem Kępczyńskiego. Nie mógł nam i sobie zrobić lepszego prezentu z tej okazji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji