Artykuły

Sztuczne to nie znaczy nieprawdziwe

O Niewinie w reż. Pawła Miśkiewicza w Starym Teatrze w Krakowie pisze Katarzyna Janowska.

Sztuczne jest piękne - mówi Dea Loher, autorka "Niewiny", młoda gwiazda niemieckiej dramaturgii. Paweł Miśkiewicz, laureat Paszportu "Polityki", któremu autorka powierzyła reżyserię polskiej prapremiery sztuki, z tego stwierdzenia czyni zasadę, która w interesujący sposób organizuje spektakl. Rzecz dzieje się współcześnie, na obrzeżach wielkiego miasta, w pejzażu kontenerów, śmieci, niepotrzebnych idei i ludzi na różne sposoby przetrąconych. Odbiegająca od tradycyjnego ciągu przyczynowo-skutkowego sztuka zbudowana jest z kilku odrębnych, pozornie niepowiązanych ze sobą wątków. Każdy z nich na kilka chwil wciąga widza, stając się samodzielną historią. Poszczególne epizody, dzięki świetnie poprowadzonym aktorom, zmieniają się na moment w rolę główną (m.in. Ewa Kaim, Jan Peszek, Iwona Bielska, Sandra Korzeniak, Magda Jarosz). Paweł Miśkiewicz umiejętnie żongluje konwencjami, ostentacyjnie miesza teatralną iluzję ze sztucznością. Ale sztuczne w jego spektaklu to nie znaczy nieprawdziwe. Umowność sceniczna odsłania bohaterów, którzy nie mają nic wspólnego z tak modnymi ostatnio w teatrze ludźmi spustoszonymi, obojętnymi na innych. Mimo zanurzenia we wszystkich przypadłościach współczesności bohaterowie "Niewiny", a przynajmniej niektórzy z nich, nie tracą wiary w wartość życia. Finał nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: w co układają się opowiedziane historie. Każdy z nas może je złożyć po swojemu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji