Artykuły

Chasyd siedzi w kawiarni czyli dialog

Nawet największy przeciwnik teizmu wysłucha chasyda w Wielki Tydzień - o spektaklu "Gog i magog" w reż. Michała Zadary w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze, pisze Wojciech Wojciechowski z Nowej Siły Krytycznej.

W kawiarni teatru usiadło czterech facetów. Są blisko nas, nie upudrowani. Na wysokich barowych stołkach, siedzą wokół fortepianu, na którym leżą rozsypane teksty Martina Bubera. Zastajemy ich w sytuacji, gdy czytają jednocześnie - każdy głośno swoją opowieść, swoją legendę... wielość głosów. To jest także pewien akt dążenia do prawdy, który dziś coraz mniej ważny, umyka, a podobno to prawda ma nas wyzwolić. Nawet gdy potem grają na fortepianie, to każdy wygrywa swoją melodię. Boski spór.

Badiou pisze, że "świat nie jest taki 'skomplikowany', jak twierdzą ci, którzy chcą zapewnić jego trwanie. Można nawet powiedzieć, że w ogólnym zarysie jest on idealnie prosty". Sposób, w jaki czterej panowie przeczytali i odegrali chasydzkie legendy, był lekki, melodyjny i bez premierowej presji, a chasydzka mądrość i prostota w postrzeganiu świata zaskakiwała z minuty na minutę. Jacek Paruszyński, Piotr Konieczyński, Piotr Żurawski i Jarosław Dziedzic zagrali spektakl bez zadęcia, w prywatnych butach i koszulach, pokazując pewien dystans. Zresztą same legendy chasydzkie mają w sobie dużo dystansu i pokory, chociażby wobec takich tematów jak śmierć czy sposób dotarcia do Boga. Coś musiało upaść, abyś właśnie Ty mógł to podnieść, jeśli nie spróbujesz, to nie dowiesz się, czy dasz radę, a chodzić po świecie trzeba tak długo, aż się stwierdzi, że już rzeczywiście wystarczy. Jakie to proste! Cierpienie i umartwianie się tak bardzo przypisane wierze chrześcijańskiej, tutaj może stać się grzechem - po prostu kierujemy naszą energię nie tam gdzie trzeba, gdyż "Bogu trzeba służyć w radości". I tyle. Można dojść do Boga na każdy sposób, ale trzeba pamiętać: "czym jest świątynia, wiesz dopiero, jak byłeś w środku" - czytamy u Bubera.

Forum internetowe po premierze spektaklu "Gog i Magog": "A kto to są Żydzi? Ja bym chciała też zostać Żydówką. Co mam zrobić? I dlaczego o nich ciągle się mówi? Kto mi powie i pomoże to zrozumieć?" Eksperyment teatralny, jaki zaproponował Zadara, w połowie przeczytany, a w połowie zagrany, staje się również pretekstem do szerszej dyskusji na temat dialogu między religiami, choć wszechobecny antysemityzm nie ułatwia tego. To także asumpt do rozmowy na temat wykluczenia społecznego, o czym chasydzi chyba sporo wiedzą, ponieważ ich sposób dbania o duszę nie znajdywał dużego uznania wśród społeczności żydowskiej. Obłożeni klątwą, zostali wykluczeni z gmin żydowskich. Podobnie jak Św. Paweł zmagali się z prawem, powstałym w wyniku ortodoksyjnego skostnienia, powodującym podziały.

Michał Zadara proponując właśnie taką rozmowę o Bogu w kawiarni teatru, bez czerwonej kurtyny i kostiumów, nie pokazuje rytuału i wielkiej metafizyki. Duża scena i reflektory byłyby czymś podejrzanym, a reżyser skromnością tego wieczoru podtrzymuje swoje zdanie sprzed roku, gdy w dyskusji o Bogu w teatrze dał do zrozumienia, że aktorzy i on sam nie mają narzędzi, aby dotknąć spraw świętych. Pełen polotu i humoru chasydzki spór powinien mieć miejsce właśnie we współczesnej kawiarni, przy takim samym świetle, w jakim pijemy herbatę.

Ekumenizm jest czasem prostszy niż się wydaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji