O Bogu z humorem i na poważnie
"Gog i Magog" w reż. Michała Zadary w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze. Pisze MPP w Nowinach Jeleniogórskich.
Wczorajszą premierę w Teatrze Norwida - "Gog i Magog", autorski projekt Michała Zadary zrealizowany na podstawie książki filozofa, Martina Bubera: "Gog i magog. Kronika chasydzka" - publiczność nagrodziła gromkimi oklaskami. Nic dziwnego: czwórka jeleniogórskich aktorów znakomicie oddała filozofię i klimat chasydów żyjących w XVII wieku.
Udowodniła, że o Bogu można rozmawiać bez początku i bez końca, nie tylko w świątyniach, lecz i w zwykłej kawiarni, bez reflektorów i zapalonych świec, na poważnie i na wesoło.Ryzykowny projekt spektaklu odżegnującego się od tradycyjnej formy przyjętej w teatrze, z aktorami siedzącymi w kawiarni przy pianinie, czytającymi trudne w odbiorze myśli Martina Bubera, przeplatane chasydzkimi anegdotami do uśmiechu a nawet gromkiego śmiechu, sprawdził się w Jeleniej Górze. Aktorzy bez kostiumu, bez rekwizytu, poradzili sobie z trudnym tekstem filozoficznym, nie zanudzając publiczności, poddawając religijne wątki pod znak zapytania, nie udzielając jasnej odpowiedzi.
Najlepszą recenzją były nie oklaski, a żywa reakcja publiczności podczas spektaklu i niezwykła, momentami wzruszająca, dyskusja po premierze. Rozmowa o spektaklu od samego początku zamieniła się w ekumeniczną poważną dysputę o Bogu: mrocznej stronie wiary, potrzebie wytłumaczenia cierpienia w świecie, jego negacji. O swoich wrażeniach ze spektaklu mówił katolicki ksiądz Kubek z Michałowic i prawosławny ksiądz Bazyli Sawczuk.
- Myślałem, że to będzie coś artystowskiego, a to była naprawdę poważna rozmowa o Bogu - powiedział w kuluarach tuż po premierze ksiądz Bazyli Sawczuk.
"Bóg jest tam, gdzie go człowiek wpuści" - za Martinem Buberem powtórzył myśl ksiądz Kubek. Premiera przypadła na Wielki Tydzień w kościele katolickim, na pięć tygodni przed prawosławną Wielkanocą i na początek żydowskiego święta.