Artykuły

Powrót aktora lalkowego do teatru dramatycznego

NORBERT KACZOROWSKI, niegdyś aktor opolskiego Teatru Lalki i Aktora, powraca gościnnie w "Chórze sportowym" w Teatrze Kochanowskiego. - Praca nad spektaklem wciąż trwa i nadal będzie ewoluować. Premiera nie jest równoznaczna z finalnym efektem, choć osobiście jestem bardzo ciekaw obecności widza - mówił przed premierą. Zobaczymy go na festiwalu Inter Opole.

Wprawdzie Kaczorowski nie stracił kontaktu z Opolem, jednak jego obecność na deskach teatru dramatycznego może być zaskoczeniem, zważywszy, że przede wszystkim kojarzymy go z ról w teatrze lalek. Grał również w teatrze Eko-Studio w "Chłopach" Reymonta i "Zasypanych". W sezonie 2005/2006 otrzymał nominację do nagrody im. Leona Schillera.

Anna Kaczorowska: Kiedy uznał Pan, że teatr dramatyczny bardziej Pana fascynuje niż lalki?

Norbert Kaczorowski*: Otrzymałem propozycję pracy w Teatrze Nowym w Zabrzu, który jest teatrem dramatycznym, i ją przyjąłem. Lalki kocham nadal i jeżeli tylko mam możliwość pracy jako lalkarz, korzystam z niej. Otwierają się we mnie wówczas inne pokłady wrażliwości, równie cenne jak podczas prób w teatrze dramatycznym.

Co to za pokłady? Gdzie tkwi różnica?

- Różnica tkwi w obecności przedmiotu wobec lalki, której w teatrze dramatycznym brak. Bierze się nie tylko odpowiedzialność za siebie, ale również za postać, którą się animuje.

Czy praca nad tekstem Elfriede Jelinek, napisanym jako monolog, była dla Pana trudna?

- Ta praca nad spektaklem wciąż trwa i nadal będzie ewoluować. Premiera nie jest równoznaczna z finalnym efektem, choć osobiście jestem bardzo ciekaw obecności widza. Bo w przypadku "Chóru sportowego" jest on niezwykle potrzebny. Oczywiście w każdym przedstawieniu jest niezbędny, ale tutaj bardziej niż do tej pory.

Dlaczego?

- Widz jest kimś, kogo próbuję zaczepiać ze sceny, jest kolejnym graczem w grze o nazwie teatr. Bez jego udziału nie ma sensu przedstawienie. Tekst Jelinek jest niezwykle trudny, inna jest w nim fraza i składnia, wymaga innego niż rozumianego klasycznie podejścia zarówno widza, jak i aktora. Bardzo ważna jest kwestia języka, tutaj aktor nie mówi, a raczej wyrzuca z siebie kolejne słowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji