Artykuły

Miasto niespełnienia

"HollyDay" w reż. Michała Siegoczyńskiego w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Barbara Hirsz w Trybunie.

W"Hollyday" podróż przez nowoczesność to podróż w głąb kiczu. Niegdyś modernistyczna ćma ginęła w sieci filisterskiej obyczajowości. Współczesna starlet spala się pośród wmówionych fabuł, słów, obrazów popkultury.

Mozaikowy scenariusz przedstawia przygody bohaterki w poetyce łączącej komiks, magię, rockową balladę z atmosferą kryminałów. Michał Siegoczyński pokazuje zmiany, jakie zaszły w mentalności młodych mieszkańców miast, nowe nawyki, swobodę manifestowania seksualności i płci Chce językiem swego pokolenia opowiedzieć o poszukiwaniu sensu życia.

O swoich rówieśnikach, którzy w asfaltowej dżungli chcą sięgnąć po kawałek nieba Jego Holly poddaje próbie hollywoodzką mitologię szczęścia i przegrywa Momentem kulminacyjnym jest obraz pokazujący dziewczynę w wyzywającej czerwonej sukni filmowej gwiazdy do tego z zimową futrzaną czapą na głowie, która ćpa i śni o słońcu. I wtedy spada na nią sztuczny lód z kuchennego elewatora. To kwintesencja kiczu sugerująca niezrealizowaną tęsknotę za życiem pełnym wzniosłości, sensu i głębi.

Reżyser uczynił Holly figurą czasów, w jakich przyszło nam żyć. Ona jest tworem masowej kultury, chce powtórzyć modne wzorce kobiecości, sukcesu, szczęścia i piękna Jednak nic nie jest jak w kinie. Z jej losów wylania się niespełniona obietnica nowoczesności, która w ładnych opakowaniach sprzedaje pustkę. I nie oferuje nowego egzystencjalnego paradygmatu w miejsce zagubionych tradycyjnych wartości. Dlatego w tym spektaklu życie nikomu nie wychodzi. A Holly, spalona gwiazdka bez kariery, po fatalnym romansie z okrutnym macho i wybiera samobójstwo. Jej stopniowy upadek i śmierć w nowoczesnych dekoracjach z telebimem emitującym pocztówki komercyjnego szczęścia i reklamy pożądania są niczym krzyk duszy zagłuszany przez bełkot ulicy.

Przedstawienie inteligentnie wyzyskuje dwuznaczność kiczu, który jest splotem sprzeczności może być użyty dla krytyki nowoczesności ale daje też schronienie sentymentom odrzuconym, niemodnym - litości współczuciu. Zagrane z ciepłem i sympatią dla poszukiwaczy szczęścia w agresywnej urbanistycznej cywilizacji którzy wiecie, jak nieczuła jest noc w miastach z betonu - dla was bije wrażliwe kiczowate serce nowoczesnego artysty Michała Siegoczyńskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji