Artykuły

Człapówki-Krupówki, a to Polska właśnie

"Człapówki-Zakopane" w reż. Andrzeja Dziuka w Teatrze im. Witkiewicza w Zakopanem. Pisze Beata Zalot w Tygodniku Podhalańskim.

Przyprawiony groteską, skrzący się od humoru i dynamiczny - taki jest najnowszy spektakl w Witkacym - "Człapówki-Zakopane", którego premiera odbyła się w sobotę, podczas urodzin teatru.

W spektaklu jak w soczewce można zobaczyć przywary i słabości polskiego społeczeństwa. Wyborca zawsze jest idiotą. Potrzebuje wyklepanych frazesów, staropolskiego zacnego łgarstwa. To wszystko trzeba mu dać, a po wygranej szybko zapomnieć o obietnicach. To poglądy jednego z posłów. Ochroniarze Tatr zaciekli w walce, zapominają o istocie sprawy, są śmieszni i żałośni. Do władzy dorwali się półinteligenci. Triumfuje klerykalizm, antysemityzm i nacjonalizm. Ogólna degrengolada. Zakulisowe rozgrywki o władzę. Korupcja. Kompleksy wobec Zachodu. I zakopiański światek. Zatłoczone przez turystów Człapówki (czytaj Krupówki) i puste Tatry. Niezbyt rozgarnięci górale. Romanse, intrygi, plotki.

Taki obraz polskiego społeczeństwa i zakopiańskiego światka zarazem wyłania się ze spektaklu. Tak widział Zakopane i Polskę międzywojenną Andrzej Strug, autor powieści "Wielki dzień". Książka, opowiadająca o niedoszłym zamachu prawicy, rozgrywała się w scenerii zakopiańskiej. Autor niemiłosiernie drwi w niej z różnych typów zakopiańskich i odwiedzających to miasto polityków, artystów, dziwaków i zwykłych turystów. Jak w soczewce pokazuje przywary i słabości polskiego społeczeństwa.

Najnowszy spektakl "Człapówki-Zakopane" powstał według tej właśnie powieści Struga. Dodatkowo został wzbogacony tekstami piosenek Jana Brzechwy, Mariana Hemara i Stanisława Porębskiego. Analogia pomiędzy międzywojennymi czasami po odzyskaniu niepodległości a naszymi współczesnymi latami po 1989 roku - jest w zakopiańskim spektaklu bardzo widoczna. Tak jak kiedyś Polacy sprawdzili się w walce niepodległościowej, podobnie udało się im stworzyć etos Solidarności. I wtedy, i teraz nie poradzili sobie jednak z normalnością, w codziennym życiu, polityce wychodzą polskie przywary. Poseł podaje receptę, jak oszukać wyborcę. Minister, zamiast myśleć o rzeczach mu powierzonych, traci głowę dla spódniczki. Gdy pojawia się angielska pisarka, wychodzą polskie kompleksy i zaściankowość.

I choć temat wydaje się poważny i trudny, a obraz, który się wyłania -smutny, sam spektakl jest bardzo dynamiczny, sceny szybko się zmieniają, przypominają często skecze. Przedstawienie skrzy się dowcipem, aluzjami i ironią, przyprawiony jest też groteską.

Atutem spektaklu jest muzyka zagrana na żywo (to już tradycja zakopiańskich premier) - w klimatach kabaretowo-wodewilowych lat 20-30. ubiegłego wieku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji