Artykuły

Nie mam nic przeciwko Żydom, ale...

O "Żydzie", nowym przedstawieniu bielskiego Teatru Polskiego, głośno jest w całej Polsce. W Bielsku-Białej wywołała ona równie duże poruszenie, jak książka "Strach" Jana Tomasz Grossa. Co o tej sztuce myślą bielszczanie? - Ta sztuka nas, Polaków, obraża - takie słowa padały na piątkowym spotkaniu mieszkańców z twórcami spektaklu.

W małym miasteczku jedna ze szkół przygotowuje się do spotkania z dawnym mieszkańcem tej miejscowości, Mojżeszem Wassersteinem, Żydem, których przed wojną mieszkała tutaj połowa miasteczka. Gościa z Izraela zaprosił dyrektor szkoły. Nie bezinteresownie - pomyślał, skoro to Żyd, pewno jest bogaty, może uda się go namówić, by został sponsorem szkoły? Pojawia się nawet pomysł, żeby w przyszłości nadać szkole jego imię. W pokoju nauczycielskim trwają dyskusje na temat odwiedzin Wassersteina. Burzliwe dyskusje, przez które pokazana została zarówno skomplikowana przeszłość polsko-żydowska, jak i współczesne stereotypy na temat Żydów. "Żyd" powstał po warsztatach teatralnych zorganizowanych w zeszłym roku przez Tadeusza Słobodzianka i Laboratorium Dramatu w Nasutowie Byli na nich m.in. Jan Tomasz Gross, Paweł Śpiewak, Dariusz Libionka, Leonard Neuger i Anna Bikont. Właśnie w trakcie tych warsztatów reżyserka Ewelina Pietrowiak przygotowała etiudę, która stała się zalążkiem "Żyda" Artura Pałygi. Sztukę wyreżyserował Robert Talarczyk, obecny dyrektor Teatru Polskiego. Premiera odbyła się 16 lutego. W piątek, 29 lutego, po kolejnym już przedstawieniu twórcy spektaklu zaprosili mieszkańców na spotkanie.

Pan nas obraził. Nas, Polaków

- Przyjdź na spotkanie, bo będzie gorąco. Niektórzy od rana zapowiadają, że będą na tym spotkaniu bronić honoru i dobrego imienia Polaków - usłyszałam.

Piątkowy wieczór, Mała Scena Teatru Polskiego. Z jednej strony siedzą twórcy przedstawienia. Z drugiej mieszkańcy. Tutejsza elita, bo to głównie tacy ludzie, oprócz uczniów miejscowych szkół, są stałymi bywalcami Teatru Polskiego.

Na widowni (jest pełna, trzeba dostawiać krzesła) siedzą lekarze, nauczyciele, właściciele firm, artyści, lokalni politycy. Wszyscy mają świadomość, że ta dyskusja będzie nie mniej burzliwa, niż wcześniejsze rozmowy w pokoju nauczycielskim podczas spektaklu.

Najpierw twórcy opowiadają, skąd wziął się w ogóle pomysł przygotowania takiego przedstawienia.

ROBERT TALARCZYK (REŻYSER): To sztuka, która powstała specjalnie na potrzeby tego teatru. To istotne, abstrahując od tego, o co się zaraz pokłócimy.

ARTUR PAŁYGA (AUTOR SZTUKI): Podczas pracy nad "Żydem" było dużo dyskusji...

ROBERT TALARCZYK: Pojechaliśmy do Auschwitz, pochłanialiśmy wszystkie artykułu prasowe o Grossie.

JANUSZ LEGOŃ (KIEROWNIK LITERACKI TEATRU POLSKIEGO): Byłem świadkiem, jak bardzo to przeżywaliście, czym było dla was zetknięcie się z tym tekstem.

AKTORZY: Dużo prób upłynęło nam na burzliwych dyskusjach. Co wiemy o antysemityzmie? O Żydach? Przypominaliśmy sobie różne wydarzenia z życia prywatnego. Spieraliśmy się, przynosiliśmy gazety, różne informacje. To wyjątkowy spektakl dla nas wszystkich.

Janusz Legoń prowadzący dyskusję po kilkunastu minutach oddaje głos widowni. Inaczej, niż podczas spotkań przy okazji innych przedstawień nie ma rozmów o tym, czy spektakl jest dobry, czy też taki sobie, nikt nie zastanawia się, który aktor zagrał dobrze, a który musi jeszcze się poprawić. Toczy się dyskusja o tym, czy Polacy to antysemici, czy możemy czuć się winni wobec Żydów, czy też nie mamy sobie nic do zarzucenia.

ANDRZEJ JAKUBICZKA (BYŁY BIELSKI RADNY): Twórcy przedstawienia wiele mówili przed chwilą o odpowiedzialności całego zespołu za spektakl. Jestem przeciwnikiem odpowiedzialności zbiorowej. Jestem przeciwny, żeby obciążać mnie, Polaka. Nie możemy indywidualnych spraw uogólniać, forsować płaskiego poglądu: Polacy to antysemici. Nie wyszliście w tej sztuce poza obiegowe opinie. Lech Wałęsa na kanwie histerii związanej z Grossem powiedział, że śmieszne jest mówienie o antysemityzmie w kraju, gdzie już nie ma prawie Żydów. Na bielskim cmentarzu żydowskim jest tablica upamiętniająca Żydów, którzy zginęli za Polskę. Widnieje na niej nazwisko Leona Abramowicza, zginął 17 września 1939 roku, był żołnierzem Armii Czerwonej. Każdy wie, co ta data znaczy dla naszej historii. Umieszczanie jego nazwiska wśród poległych za Polskę jest nieuczciwe. Jestem jednak jak daleki od oceniania na podstawie tego jednostkowego przypadku, że Żydzi kolaborowali...

Głos zabiera Artur Pałyga, próbuje odpowiedzieć Jakubiczce. Jednak ktoś mu przerywa.

GŁOS Z WIDOWNI (KOBIETA): Czy pan (do Pałygi) czuje się winny? Czy Polacy nie tracili majątków? Czemu nie napisze pan o tym sztuki?

Do dyskusji przyłącza się nauczycielka z jednej ze szkół w regionie. Mówi, że inaczej, niż jej przedmówcy, nie czuje się obrażona sztuką. Prawda boli, ale i wyzwala. Opowiada, że po obejrzeniu sztuki (widziała ją już wcześniej) zrobiła sobie rachunek sumienia, zaczęła się zastanawiać, czy spotkała się z przejawami antysemityzmu.

NAUCZYCIELKA: Proponowałam różnym osobom pójście na ten spektakl. Od kilku usłyszałam: "Nie jestem antysemitą, ale...". Moja mama ma 78 lat. Opowiada, że jako dziecko bała się przechodzić koło synagogi w Białej, bo krążyły opowieści, że Żydzi porywają dzieci na macę. Z lekcji religii pamiętam, że Jezusa ukrzyżowali Żydzi...

JADWIGA GRYGIERCZYK (AKTORKA WYSTĘPUJĄCA W TEJ SZTUCE): Właśnie... Przed tą sztuką na niektóre rzeczy w ogóle nie zwracałam uwagi. Niedawno jechałam autobusem. Wsiedli kontrolerzy, sprawdzali bilety grupie młodzieńców. Przysięgam: usłyszałam potem ze strony tych młodzieńców pod adresem kontrolera: "Ale Żyd. To jest wyssane z mlekiem matki. To takie kamyczki, które się zbierają.

HENRYK URBAN (BYŁY CZŁONEK ZARZĄDU MIASTA, DZIAŁACZ PiS): Mamy teraz okres Wielkiego Postu, czas przegrzebać sumienia. Ten spektakl to zrobił. Czuję się upodlony jako Polak, panie Arturze. Ta prawda mnie nie wyzwoliła, przedstawił pan ten problem za bardzo płasko. Nie ma w tej sztuce normalnego Polaka. Wychowałem się w Poznaniu, gdzie problem żydowski nie istniał. Od lat mieszkam w Bielsku-Białej, mieście żydowskim. Pan uogólnia. Jeżeli z tego uogólniania wynika tylko tyle, że upodlił pan mnie jako Polaka, to czekam na inną sztukę.

GŁOS Z WIDOWNI: Jak jedna z przedmówczyń, też jestem nauczycielką. Uczę w gimnazjum. Jestem, przerażona, gdy 13-latek w furii wykrzykuje do kolegi: "Ty Żydzie!".

GŁOS Z WIDOWNI (MĘŻCZYZNA): Przepędzani z różnych krajów Europy Żydzi znaleźli przytułek tutaj, w Polsce. My w czasie okupacji doświadczaliśmy kary śmierci za pomoc Żydom. Auschwitz powstało jako obóz dla Polaków, dopiero potem zaczęli tam trafiać Żydzi. Żydzi mieli w Polsce parasol ochrony. Czy warto było im pomagać za to, co dostaliśmy?

Artur Pałyga tłumaczy, że wystrzegał się w sztuce oceniania, że Polacy to antysemici. Raczej chciał dać do zrozumienia, że jesteśmy w to jakoś uwikłani. Talarczyk pyta publiczność: czy w was uderzamy hasłem: antysemici? Dobudowujecie to sobie.

ANDRZEJ JAKUBICZKA: Nie traktujcie widzów jak bandę półgłówków, którym trzeba tłumaczyć, co autor miał na myśli...

GŁOS Z WIDOWNI (ELEGANCKI PAN W GARNITURZE): Mam syna. Poznał niedawno rówieśnika, 20-latka, Żyda. Świetnie się dogadują. Dla młodych temat antysemityzmu nie istnieje. Odgrzewacie stare kotlety. Czy ktoś próbuje tych młodych ludzi skłócić na nowo? Czy gdyby odwrócić sytuację i to Żydom za pomoc Polakom groziła kara śmierci zachowywaliby się tak samo?

Inny widz zabiera głos. Mówi, że tej sztuce zaszkodził Gross. Na Grossa można być złym. Od książki mającej uchodzić za historyczną można wymagać rzetelności, podawania faktów, braku uogólniania. Apeluje: "Żyd" to nie książka historyczna, lecz sztuka. Nie mylmy Pałygi z Grossem. Są w sztuce momenty, które rażą płytką publicystyką, są jednak i takie, które bolą, wzruszają.

JACEK PROSZYK (HISTORYK ZAJMUJĄCY SIĘ LOSAMI MIEJSCOWYCH ŻYDÓW): Powiem wam coś, dzięki czemu może lepiej się poczujecie. W 1945 roku na cmentarzu w Cieszynie Polacy zatłukli pałkami dwóch Żydów. Wtedy wszyscy cieszyńscy Żydzi uciekli do Bielska-Białej (wtedy były to dwa oddzielne miasta - przy. red.), wiedzieli, że tutaj będą bezpieczni...

GŁOS Z WIDOWNI (STARSZY, ELEGANCKI PAN): Obejrzałem sztukę z wielką uwagą. Skąd po wojnie taki nawrót głębszego antysemityzmu? Z powodu pewnych historycznych wydarzeń. Pamiętam bramę powitalną zbudowaną przez Żydów dla wkraczającej Armii Czerwonej... Po wojnie dużo Żydów było we władzach, w UB... To mogło stać się przyczyną niechęci do nich. Na przestrzeni życia to jednak wygasa. Teraz poruszamy problem, który już nie istnieje. Niepotrzebnie.

Dyskusja toczy się dalej. Pałyga nawiązując do słów widza, który mówił o tym, że jego synowi nie przeszkadza, że jego przyjaciel jest Żydem mówi, że gdyby jemu ktoś oznajmił, że nie przeszkadza mu to, że jest Polakiem, długo by się na tym zastanawiał. Legoń komentuje: żydowska brama dla Armii Czerwonej w niczym nas nie usprawiedliwia.

JACEK PROSZYK: Rozmawiam czasem z przedstawicielami tutejszej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej o antysemityzmie. Co mówią? Że spotykają się z głupotą, bufonadą i wandalizmem, ale tęsknią za prawdziwymi, ideologicznymi antysemitami, z którymi można byłoby ciekawie podyskutować.

Pan w garniturze, którego syn przyjaźni się z Żydem opowiada jeszcze o tym, że wie, skąd wzięło się wiele powiedzeń dotyczących Żydów. "Żyd" mówi się na skąpca nie bez powodu. Bo Żydzi są oszczędni. Nie bez powodu świetnie sprawdzają się np. jako dyrektorzy banków.

GŁOS Z WIDOWNI (MĘŻCZYZNA, WSTAJE Z MIEJSCA): Panie i panowie! Słyszycie? Mamy tutaj na widowni klasycznego antysemitę!

To tylko fragmenty dyskusji. Jest już prawie g. 22, dyskusja toczy się od ponad dwóch godzin. Część ludzi już opuściła widownię, innym jednak wcale nie śpieszy się do domów. Spotkanie kończy Talarczyk, teatr zaprasza jednak na następne dyskusje, po kolejnych przedstawieniach. Choć jest już późno, ludzie, którzy wyszli z Małej Sceny stoją w grupach przed teatrem i nadal rozmawiają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji