Artykuły

Warszawa. "HollyDay" wg Capote'a w Studio

Dziś w Teatrze Studio premiera "HollyDay" na podstawie "Śniadania u Tiffany'ego". Gdy jednak rozejrzymy się uważniej, okaże się, że w ostatnich sezonach wszyscy żyjemy na planie tego ponadczasowego filmu.

W 1995 r. wokalista teksaskiej grupy Deep Blue Something w piosence "Breakfast at Tiffany's" skarżył się ukochanej: "Mówisz, że nic nas nie łączy". Ale już w refrenie przychodziło mu na myśl pocieszające: "Przecież obojgu nam podobało się Śniadanie u Tiffany'ego !". To odkrycie bohaterowi tekstu pozwoliło odbudować związek, a amerykańskiemu bandowi zawędrować na szczyty list przebojów na całym świecie.

Ale "Śniadanie u Tiffany'ego" łączy nie tylko kochanków z piosenki, a Deep Blue Something nie byli jedynymi, którzy zyskali na odwołaniu do kinowego hitu z 1961 r. Film na podstawie opowiadania Trumana Capote jest dziś kluczem do rynkowego sukcesu i wspólnym mianownikiem dla współczesnej kultury wizualnej. Wystrój wnętrz, filmowe kostiumy, a przede wszystkim wizerunek Audrey Hepburn (1929-93) - wszystko to możemy odnaleźć w projektach najmodniejszych designerów, stylistów, kreatorów mody.

Być jak Audrey Hepburn

Hepburn w ostatnich latach stała się poszukiwanym motywem dekoracyjnym. Twarz dziewczyny o najpiękniejszych oczach wszech czasów można znaleźć na dywanach, torebkach, zegarach, powstała nawet lalka Barbie nosząca jej rysy. Sylwetka artystki pojawia się na modelach długopisów i piór Jordiego Labandy. Ikea wypuściła obraz z uproszczoną pseudowarholowską grafiką, na którym aktorka zerka zalotnie znad ramienia. Widać fragment fryzury i słynnej sukni z domu mody Huberta de Givenchy'ego (Hepburn była przez wiele lat jego żywą reklamą). Po słynnej białej sukni Marilyn Monroe to być może najsłynniejsza kreacja świata. Na aukcji charytatywnej dla City of Joy Aid, organizacji pomagającej biednym w Indiach, jedna z trzech wersji sukni osiągnęła cenę 410 tys. funtów.

Motywy jej strojów (podobnie jak innych dziewczęcych gwiazd tamtej epoki - Twiggy, Edy Sedgwick, Jackie Onassis i Grace Kelly) są znów na wybiegach i w witrynach sklepowych. Małe balerinki, obcisłe getry, dopasowane sukienki, spodnie Capri, golfy "pożyczone" od tancerzy. Wizerunek ten na tyle koresponduje z dzisiejszymi trendami, że jedna z firm odzieżowych zdecydowała się wykorzystać zmarłą idolkę do reklamy czarnych rajstop. Kilkanaście lat po swojej śmierci tańczy ona na wyczyszczonym ekranie do muzyki AC/DC "Black Is Back". Nie wygląda to na pogo, ale trudno dopatrzyć się różnic między Audrey a współczesną modną dziewczyną.

Pisma kobiece podają ją za wzór ponadczasowej klasycznej elegancji, romantycznej, zwiewnej, wolnej od erotyzmu innych popkulturowych ikon tamtych lat (Marilyn Monroe czy Brigitte Bardot). Na Audrey Hepburn chętnie stylizują się bohaterki pism kobiecych - od Joanny Brodzik po Paris Hilton. Dziennikarze poszukujący jej współczesnego wcielenia chętniej wskazują jednak na Natalie Portman (aktorka nie tylko eksponuje swoją dziewczęcość - z poprzedniczką łączy ją rozpoczęcie kariery od pracy modelki oraz zaangażowanie w akcje charytatywne). Młodsze wielbicielki gwiazdy mogą wprawiać się w makijażu a la "Śniadanie u Tiffany'ego" dzięki internetowej grze komputerowej "Wizualizacja Audrey Hepburn" (http://www.giercownia.pl/gra/4200/wizualizacja_audrey_hep_/Wystarczy mocno podkreślić oczy, wygładzić fryzurę, dodać perłę, delikatną grzywkę - i nie wiadomo już, czy to twarz Audrey, czy jedna z setek stylizujących się dziś na nią gwiazdeczek.

Przemijanie?

Film "Śniadanie u Tiffany'ego" został uznany przez twórców i designerów (m.in. Vivienne Westwood i Marca Jacobsa) za najbardziej trendotwórczą produkcją kinową wszech czasów. Na szóstym miejscu listy "American Express Red" znalazł się zresztą inny film z Audrey Hepburn "My Fair Lady". Spektakl w Teatrze Studio to nie pierwsze wykorzystanie motywów z dzieła Blake'a Edwardsa. Wzorowane na jego bohaterach postaci znalazły się w filmie "Zakochani" Piotra Wereśniaka z Magdaleną Cielecką i Bartoszem Opanią.

Reżyser spektaklu Michał Siegoczyński mówi, że w swojej wersji zamierza wyeksponować motyw przemijania. Faktycznie w kultowym filmie pod warstwą blichtru, luksusowych kreacji i pięknych obrazów czai się jakaś pesymistyczna nuta. Tak jakby wszystkie te świecidełka, drobiażdżki, precyzyjny makijaż miały zamaskować poczucie pustki, samotności. Jakby estetyczna dbałość rekompensowała duchowy mrok.

Być może to zadecydowało o jego popularności? Być może dlatego jest tak aktualny dziś?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji