Artykuły

"Łożnicopiew, czyli staropolskie teksty frywolne" w reż. Andrzeja Czernika w Teatrze Eko-Studio w Opolu. Pisze Dorota Wodecka-Lasota w Gazecie Wyborczej - Opole.

Jeśli ktoś uzna, że świntusząca literatura staropolska jest na tyle frapująca, że warto się z nią albo spotkać, albo do niej wrócić, wówczas z pewnością nie będzie rozczarowany najnowszą propozycją teatru Eko-Studio.

Aktorzy - Beata Wnęk-Malec, Adam Ciołek i Krzysztof Wrona odgrywają na łóżku sceny małżeńskie i pozamałżeńskie. W zasadzie "odgrywają" to niekiedy za dużo powiedziane, bo w chichocząc, kotłują się pod kołdrą, kolejno wynurzając się, by powiedzieć nam jakąś fraszkę.

Ich łóżkowe śmiecho-recytacje poprzedza quasi-wykład Czernika, który wyjaśnia, jakie określenia znajdowali polscy pisarze i poeci na obłapianie i wszystko, co się z tym wiąże. Uściślę - wszystko bez czego to obłapianie nie może się obejść.

Czy było zatem wesoło? Widzowie się śmiali. Czy ciekawie? Pewnie tak, ale ja się zanudziłam, bo ileż można o tym samym i w zasadzie tak samo. Wyjątkiem w regule jest wzbudzająca salwy śmiechu opowieść w wykonaniu Adama Ciołka mówiąca o perypetiach kochanków, którym na przeszkodzie staje pilnująca cnoty dzierlatki matka.

Trudno jest zrobić spektakl na zadany temat. Bo przestaje być budzącym emocje teatrem, a staje się akademią albo poetyckim wieczorkiem. I nawet jak aktorzy nie chałturzą, tylko wykorzystują swój warsztat po to, by dostarczyć ludziom mądrzejszej rozrywki niźli chodzenie po handlowych galeriach, to jednak pozostaje jakiś niedosyt. Że nie tąpnęło, że nie zaskoczyło, że nie oczarowało. Ja tak to poczułam.

Z drugiej strony - skoro przedstawienie nie jest wielkim wydarzeniem artystycznym, to na pewno można w nim dopatrzyć się owej rozrywki, nawet roli edukacyjnej.

Zgodnie z zapowiedziami spektakl przeznaczony jest "dla tych, którzy jeszcze wiedzą, dla tych którzy pamiętają, dla tych, którzy już wspominają". Ja sądzę, że dla tych, którzy po prostu chcą pobyć trochę z literaturą staropolską, której nie czytaliśmy w szkole.