Artykuły

Komisja dla wylania żalów

Przedstawiciele instytucji kulturalnych pominiętych przy rozdawaniu dotacji raz jeszcze wylali swoje żale, a władze miasta pozostały przy swoim. Specjalne posiedzenie komisji kultury i ochrony zabytków rady miasta przebiegło bez emocji - pisze Marcin Bielesz w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Władze miasta raz jeszcze odrzuciły zarzuty o faworyzowanie niektórych instytucji kultury z powodów politycznych. - Ani Tomasz Pietrasiewicz, ani dyrektor Centrum Kultury Aleksander Szpecht nie są związani ani z Platformą Obywatelską, ani z żadną inną partią polityczną. Wniosek związanego z PO Janusza Opryńskiego nie dostał dofinansowania. Nikogo się nie preferuje, nikogo się nie dyskryminuje - stwierdził Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina.

Wysocki tłumaczył też, że przy podziało pieniędzyzdecydowano się preferować najważniejsze duże imprezy i dlatego przeznaczono dla nich duże kwoty. Np. na jubileusz 40-lecia pracy Leszka Mądzika miasto przeznaczy 75 tys. zł i według władz to nic złego, bo to forma promocji Lublina za pomocą znanych w całej Polsce postaci kultury. - Chcemy, aby dodrugiej edycji konkursu, która będzie rozpisana w marcu, zgłosił się OPTGardzienice, bo obchodzi jubileusz 30-lecia istnienia i Lublin musi przy tej okazji zaistnieć - uważa Wysocki.

- Jeżeli chcemy kształtować politykę kulturalną miasta, to musimy wybierać - podsumował prezydent i zapowiedział, że w drugiej turze konkursu do rozdania będzie niemal 800 tys. zl.

Druga edycja konkursu ma być szansą dla instytucji, które nie dostały teraz pieniędzy, ale najgłośniej protestujący lubelski oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich uważa, że mleko już zostało rozlane. - Rozumiem, że pisarze i poeci mieszkający w Lublinie nie będą mogli wydać swoich książek, bo władze nie dały na to grosza - wskazywał Bohdan Królikowski. honorowy prezes SPP, twierdząc, że nawet jeżeli pieniądze będą, to będzie za późno na cały proces wydawniczy.

- Cała ta sytuacja jest niejasna i dwuznaczna, zalatuje nieświeżym jesiotrem - mówił Bernard Nowak, prezes lubelskiego SPP. Wskazywał, że na zadanie "Tworzenie kolekcji sztuki współczesnej" ratusz przeznaczył 120 tys. zł, które w całości przypadło Lubelskiemu Towarzystwu Zachęty Sztuk Pięknych.

- Wygląda tak, jakby ten punkt był zrobiony pod tę inicjatywę - stwierdził.

Wysocki nie skomentował jego zarzutów, potwierdził, że na to zadanie wpłynął jedynie wniosek Zachęty. Zarzuty odrzucał też Waldemar Tatarczuk, prezes towarzystwa. - Zgłosiliśmy jeszcze projekt Lublin Art. Biennale i został on przez komisję konkursową "uwalony" - wskazał dosadnie.

Miejscy radni poproszą prezydenta o rozszerzenie składu komisji konkursowej o autorytety z lubelskiego środowiska kulturalnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji