Artykuły

Polski Elvis Presley

Michał Milowicz, aktor i piosenkarz, na koncercie, który odbył się 7 lutego, rozruszał publiczność nieśmiertelnymi polskimi przebojami oraz piosenkami króla rock and rolla - pisze Agnieszka Bielińska w Lokalnej.

Ciemne okulary, charakterystycznie postawiony kołnierzyk koszuli... Tym razem to nie Elvis Presley. Taki wizerunek sceniczny od kilku lat kojarzony jest również z osobą Michała Milowicza. Występ artysty odbył się w ramach cyklu "Koncerty Czwartkowe", które organizuje Stowarzyszenie Sąsiedzkie Stara Miłosna.

- Karierę na scenie rozpocząłem w Teatrze Buffo 17 lat temu. Najpierw był musical "Metro". Potem wpadłem na pomysł przedstawienia "Koncert Elvisa Presleya", w którym zagrałem tytułową rolę - opowiadał publiczności Milowicz. Męska, dźwięczna barwa głosu, niekiedy z domieszką specyficznej chrypki, stała się przepustką do tego, aby widzowie z miejsca określili go mianem polskiego Elvisa.

Po koncercie artysta chętnie pozował do wspólnych fotografii z fankami

Na koncercie piosenkarz wykonał najbardziej znane piosenki Presleya. Publiczność, niezależnie od wieku, bez trudu rozpoznała "Love Me Tender" czy "Can't Help Falling in Love". Przeboje lat 60. i 70. można było usłyszeć w całkiem nowym brzmieniu. - Teraz coś specjalnie dla pań, które są sensem życia każdego mężczyzny. W każdej drzemie diablica, ale za to właśnie tak bardzo was kochamy - czarował kobiety Milowicz, zapowiadając piosenkę "Devil in Disguise" (Diabeł w przebraniu).

W przypadku Milowicza wszechstronny talent wokalny połączył się nierozerwalnie z umiejętnościami aktorskimi i tanecznymi. Wszystkie te elementy sprawiają, że występ artysty pozostawia niezapomniane wrażenia wizualno-słuchowe. Artysta tańczył, robił piruety oraz ślizgał się po scenie, czym jeszcze bardziej starał się upodobnić do Elvisa.

W repertuarze koncertu znalazły się też doskonale znane przeboje polskiej estrady. Wszyscy włączyli się do wspólnego śpiewania refrenów, gdy artysta wykonywał własne aranżacje piosenek "Pszczółka Maja", "Ziuta", "Monika dziewczyna ratownika". Zgromadzona publiczność miała też okazję wysłuchać utworów z debiutanckiej płyty Milowicza zatytułowanej "Teraz wiesz".

- Każdy występ Michała Milowicza to gwarancja świetnej zabawy, widziałam go już na koncercie z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - dzieliła się na gorąco swoimi wrażeniami Małgorzata Borys-Dziedzic.

Po koncercie piosenkarz chętnie rozdawał autografy i pozował do wspólnych zdjęć. Niektóre panie, oczarowane występem artysty, żałowały, że nie wzięły ze sobą aparatów fotograficznych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji