Artykuły

Haftująca rewolucja

"Balkon" w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Przedstawienie w reżyserii Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Powszechnym fascynuje estetyką. Ale poza kolejnymi obrotami kalejdoskopu form nie oferuje wiele.

Spektakl Agaty Dudy-Gracz na Scenie Kameralnej Teatru Jaracza to ekstremum formy. Aktorzy zastygają upozowani w żywe rzeźby, trójwymiarowe monidła w wymyślnych kostiumach. To przebrania totalne. Czerwona sutanna Biskupa (Mariusz Ostrowski) jest założona na złotawą, ta na srebrną, a ta na czarną. Mariusz Witkowski obsadzony jako Carmen, drag-queen, zjeżdża na scenę na huśtawce w komplecie Bogurodzicy z choinkowymi światełkami wmontowanymi w monstrualną koronę. A bez tego kostiumu? Jest długonogą nimfą w kruczoczarnej peruce na ogolonej na łyso czaszce.

Świat bez przebrania w przedstawieniu Dudy-Gracz nie istnieje. Wszystkie stroje i dekoracje są ręcznie podmalowywane i patynowane. Łącznie z bielizną. Wraz z wypracowanymi, antyestetycznymi makijażami, rozmazanymi tuszami i szminkami, tworzą obraz świata zdegradowanego, rzeczywistości klasy B, do której słoneczko zagląda przez zachlapane szyby i zastaje protagonistów w brudnych piernatach na zawszonym legowisku. To burdel madame Irmy - Wielki Balkon, który oferuje coś więcej niż prostytucję. W tym świecie miraży sprzedaje chwile aranżowanej prawdy. Bycia Biskupem, bycia Sędzią, bycia Generałem.

Plastyczna wizja Dudy-Gracz jest tak sugestywna, że trudno przebić się przez nią nawet aktorom. Udaje się to Ksaweremu Szlenkierowi, który do włosów nienagannie ściągniętych brylantyną i spływającego na ziemię futra dodał godność na masce własnej ściągniętej twarzy, godność nienarysowaną, ale zagraną. Objawieniem jest Izabela Noszczyk, aktorka Teatru im. Bogusławskiego w Kaliszu - jedna z dziewek Wielkiego Balkonu - wykreowana na powłóczącą nogą, pulchną maszkarę, od której nerwicowych przyruchów nie sposób oderwać wzroku.

Cały spektakl jest kostiumem. Ze sznurowni zjeżdżają rekwizyty, sypią się pióra i brokat, grają światła, pulsuje muzyka. Widz jest epatowany inscenizacyjnymi efektami: otwartymi zmianami dekoracji, chwytami rozbijającymi sceniczną iluzję. Kat torturuje nie ofiarę, ale krwiste połcie na stoliku z nierdzewnej blachy.

Ale reżyserka przesadziła, kopiując songi z "Moulin Rouge" Baza Luhrmanna (powtarzając zresztą rozwiązania z "Nierządów" wg "Balkonu", dyplomu krakowskiej PWST z 2004 r. we własnej reżyserii). Dziwki z Irmą (Milena Lisiecka) na czele tańczą tu "Lady Marmalade", a Naczelnik policji z Posłem przegina się w "El Tango de Roxanne". Ale jeśli się kopiuje, istnieje prawdopodobieństwo, że oryginał okaże się lepszy. Niestety - jest lepszy. Tym bardziej, że w filmie miał wartość dramaturgiczną, a u Dudy-Gracz funkcjonuje jedynie dla efektu.

"Balkon" w Jaraczowej inscenizacji urzeka celebracją teatralności. Ale tego urzeczenia kalejdoskopem form wystarcza na pół godziny. Z ukazania drugiej strony lustra, heroizmu udawania, który mieści tekst Geneta, reżyserka zrezygnowała.

Jedna Matylda Paszczenko pokazuje, w którą stronę "Balkon" mógłby pójść. Bo gra i nie gra zarazem. Nudzi się, wychodzi z roli, rozpaczliwie walczy o powrót do normalności, symbolizowanej przez jej córkę. Lecz ukochane do szaleństwa dziecko jest kolejną mentalną iluzją. A matka - co najwyżej klaczą, w którą wciela się w erotycznym cwale z Generałem. Fikcyjna kobyła zamieszkała w jej ciele na stałe, przejęła kontrolę nad fizjologią. Nawet dziecięce buciki wiszą na jej szyi jak worek z obrokiem.

Pointą Geneta i hasłem Rewolucji, która wlewa się w ściany Wielkiego Balkonu, są słowa "Królowa haftuje". Haftuje, choć nie wiadomo nawet, czy żyje. Ale ceremoniał wymaga, by A "królowa", pociągało za sobą B "haftuje". Królowa zarazem haftuje, jak i nie haftuje. Nie ma miejsca na logikę, tak jak między jedną a drugą iluzją nie istnieje bufor normalności.

Takie intuicje widać w kreacji Paszczenko. Natomiast w spektaklu - nie. Dlaczego rewolucjoniści obierają Irmę na nową królową, która haftuje? Czy to prawdziwy przewrót? A może to tylko haftująca rewolucja?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji