Artykuły

Teatr Michała Witkowskiego

"Barbara Radziwiłłówna Show" Michała Witkowskiego w TR Warszawa. Pisze Janusz Majcherek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Michał Witkowski na małej scenie TR Warszawa wykonuje coś w rodzaju autorskiego monodramu pod tytułem "Barbara Radziwiłłówna Show". Teatralnej wartości nie ma ów "show" za grosz, ale stanowi ciekawy przykład tego, jak pisarz może ukraść czytelnikowi swój własny utwór

Twórczość Witkowskiego budzi we mnie mieszane uczucia. Podoba mi się jego z Bożej łaski inwencja językowa i umiejętność kunsztownego igrania aluzją, cytatem, kliszą, parodią i pastiszem. Studzi mnie jednak to, do jakiego stopnia jego proza jest księżycowa, to znaczy świeci światłem odbitym: od Gombrowicza, od Białoszewskiego, może od Mariana Pankowskiego Przypomina mi też trochę cenionego w swoim czasie Ryszarda Schuberta, tego od "Panny Lilianki." Myślę więc, że Witkowski wciąż szuka suwerennego głosu i dzieło większej rangi jest jeszcze przed nim.

Tak czy inaczej lubię go czytać. Albo raczej - lubiłem, do momentu, gdy zobaczyłem go na scenie. Tu bowiem okazało się, w jakiej mierze pisarstwo Witkowskiego jest, by tak się wyrazić nowomodnie, performatywne, to znaczy ujawniające swoją siłę nieporównanie bardziej w wykonaniu niż w tak zwanej cichej lekturze. Ta ostatnia zdradza co prawda w oczywisty sposób, że narrator raczej mówi, niż pisze, a ten jego wirtualny głos aż się prosi o zmaterializowanie. W tym sensie Witkowski także przypomina Białoszewskiego, który był niezrównanym wykonawcą nie tylko swoich tekstów teatralnych, lecz również prozy. Właściwie od czasu, gdy usłyszałem, jak Białoszewski mówi "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego", ponowna lektura nie miała już smaku czy, ściślej biorąc, nie dawała się ponowić inaczej niż za pomocą słuchu wewnętrznego nastawionego na zapamiętany głos autora. Przy zachowaniu stosownych proporcji to samo mam teraz z Witkowskim: lektura zeszła w cień wykonania. Co, żeby sprawę jeszcze bardziej skomplikować, jest o tyle paradoksalne, że Witkowski wpuszczony na scenę odsłania kompletną bezradność aktorską i cały jego występ niebezpiecznie balansuje na granicy żenującej ekstrawagancji. W moim przekonaniu ta granica szczęśliwie nie zostaje przekroczona, ale chyba tylko dlatego, że amatorska nieporadność Witkowskiego budzi sympatię, tak jak budzą ją fałszujący pretendenci do kariery piosenkarskiej z programów typu "Śpiewać każdy może". Tym bardziej jednak pytanie o cel i sens ryzyka warto postawić.

Witkowski jest na scenie sam. Przez pięć kwadransów mówi fragmenty wykrojone z powieści "Barbara Radziwiłłówna z Jaworzna-Szczakowej". I gdyby tylko mówił, mielibyśmy do czynienia ze swego rodzaju performansem, w którym publiczne wykonanie tekstu literackiego przez pisarza stwarza teatr wyobraźni zbudowany głosem, intonacją, interpretacją. I byłby to performans świetny, bo Witkowski jest rzeczywiście wybornym medium dla swojej prozy. Ale ktoś - nie wiadomo kto - uznał, że to mało, że całą rzecz trzeba uteatralizować, a z Witkowskiego uczynić aktora i dać mu zadania sceniczne. No więc pisarz krąży bez sensu po scenie, rozpaczliwie spogląda na odwrócony tyłem do widowni telewizyjny monitor, gdzie podają mu chyba tekst, podryguje w rytm puszczonego na okrągło przeboju "Biełyje rozy", wykonuje rozmaite nieskoordynowane gesty i ruchy i nie dość, że próbuje zarysować postać opowiadającego całą historię lichwiarza Huberta, to jeszcze usiłuje na chwilę wejść w rolę innych postaci z powieści, dialogując sam ze sobą na głosy. I to już jest o jeden most za daleko. Z czegoś, co samo przez się byłoby dobre, chciano zrobić lepsze, to zaś, jak wiadomo, jest wrogiem dobrego.

Tak naprawdę to całe to przedsięwzięcie grubo ponad miarę nazwałem monodramem, zwłaszcza, że widziałem wielu amatorów, którzy mają wybitne osiągnięcia na tym polu. Więc może "one man show"? Może, z tym że "one man" miałby nieporównanie większy sukces artystyczny, gdyby nam tego "show" oszczędził.

A swoją drogą, widział kto kiedy, żeby, dajmy na to, Tomasz Mann produkował się w młodzieżowym teatrzyku? O, czasy!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji