Artykuły

Samotni w mieście

"Sinobrody - nadzieja kobiet" w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Maciej Deuar w Kurierze Szczecińskim.

Młoda niemiecka dramatopisarka Dea Loher napisała sztukę, w której miłość czy ogólnie międzyludzka bliskość wyrażona jest poprzez jej brak Niby nic szczególnie odkrywczego, a jednak przedstawienie przygotowane przez Rafała Sabarę wywiera silne wrażenie - obraz autodestrukcyjnej samotności kobiet w znanym z zamożności i dostatku Monachium wydaje się diagnozą tyleż przybijającą, co trafną. Zresztą rzecz nie sprowadza się - wbrew pozorom - do wyłącznie kobiecej optyki.

Bliskość ma się nawiązać natychmiast, bezwarunkowo i ponad miarę. Tak aby od razu po brzegi wypełnić samotność jakimś" sensem. Takie są właśnie kobiety, które spotykają Henryka (Robert Gondek) -seryjnego mordercę, wyzwoliciela kobiet od niszczących je złudzeń, czy jedynie katalizatora dramatu

niemożności nawiązania autentycznych relacji międzyludzkich. Relacji bezinteresownych, rozwijających się spokojnie, mających swą naturalną dramaturgię i "biologię".

Tymczasem już w pierwszym dia logu 17-letniej Julii (Joanna Kupińska) z Henrykiem miłość jest "organizowana" - zastępują ją słowa, pospiesznie wypowiedziane przesadne deklaracje o "kochaniu ponad miarę". Krystyna (Joanna Matuszak) po prostu szybko przemierza miasto w poszukiwaniu kogoś, kto wyrwie ją z dotychczasowej nudy i pustki. Prostytutka Tanja (Beata Zygralicka) jest beznamiętną profesjonalistką, która czasem się dziwi, dlaczego wszyscy zawsze tylko jej płacili i odchodzili. Najbardziej przejmującą postać Ewy szukającej spełnienia w męskiej toalecie (idealnie współgrająca z reżyserskim zamysłem scenografię stworzyła Beata Nyczaj) tworzy Ewa Sobiech. Przy pisuarze spotyka Henryka, którego prosi, by ją zastrzelił. Codziennie tak w godzinach największej miejskiej samotności i nocnej pustki szuka swego końca... Przesyt życiem i rozczarowanie jest tu bezgraniczne i tragiczne.

Dea Loher zdaje się bardzo subtelnie kontestować społeczną strukturę, w której - mówiąc językiem rynku - emocjonalna podaż nie znajduje równowagi z popytem. Rafał Sabra buduje spektakl o bardzo klarownej, sterylnej i niemal filmowo zmontowanej formie, w której precyzyjnie się odnajdują aktorzy, m.in. Grażyna Madej w na poły wokalnej roli Niewidomej.

Ogród Angielski, mieszczańskie wnętrze czy seks-klub niewiele się od siebie różnią, bo i zewsząd wieje to samo poczucie emocjonalnej i życiowej zadyszki, dochodzenia do siebie na skróty, w jakiejś nerwowej redukcji, po której może nastąpić już tylko upadek

Pytanie, czy również Henryk Sinobrody - mordujący napotkane kobiety widzące w nim nadzieję na wszelkie spełnienie - poszukuje bliskości? Być może. Ale i przeżywa przed nią paniczny strach. Bliskość z przypadkowo spotkanymi kobietami okazuje się nadspodziewanie szybka, nerwowa i natychmiast się wypala.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji